Na imię mi Rita i mam 18 lat. Moi rodzice byli bardzo się szanowanymi lekarzami. Mama- kardiochirurg, a tata- neurochirurg. Ja za to chodziłam do prywatnego gimnazjum. W raz z rodzicami mieszkałam w Polsce. Ale po pewnych wydarzeniach znalazłam się w Korei Południowej w Seulu.
Opowiem wam mój początek jak znalazłam się w Korei.
Siedem lat temu jak miałam za ledwie 11 lat okazało się że tata ma starszego brata. Ojciec postanowił się z nim spotkać i pogadać. Okazało się że dużo mają ze sobą wspólnego i nie tylko się zaprzyjaźnili, ale stali się jak prawdziwi bracia. Mimo, iż byłam wtedy mała i dużo nie rozumiałam o co chodzi to bardzo polubiłam wujka.
Moje życie było naprawdę wspaniałe. Niestety w moje 12 urodziny wpadli do domu jacyś mężczyźni w kominiarkach. Porwali mnie i rodziców, a resztę którzy byli naszymi gośćmi zabili na miejscu.
Zamknęli nas w miejscu coś na wzór piwnicy, ale głowy sobie nie dam uciąć, że to na 100 procent była piwnica. Przetrzymywali nas tam miesiąc. Przez ten czas porywacze maltretowali moich rodziców, po czym zabili ich. To wszystko działo się na moich oczach, a ja nic nie mogłam zrobić. Mężczyźni po paru dniach wzięli się za mnie. Mała dziewczynka w wieku 12 lat brutalnie straciła dziewictwo. Myślałam, że to koniec i już nigdy nie ujrzę światła dziennego, ale potem stał się cud! Do środka weszli policjanci wywarzając drzwi. Gdy zabrali porywaczy, jeden policjantów podchodząc do mnie i po rozwiązaniu mnie podał rękę. Ja natomiast tak się trzęsłam z przerażenia, że nie potrafiłam podać ręki policjantowi. Widziałam wtedy w oczach zamaskowanego policjanta współczucie i litość.
Zabrano mnie na pogotowie. Tam się mną porządnie zajęli lekarze. Bo wypisaniu, zabrano mnie do izby dziecka. Tam był policjant, który przykucnął przy mnie i otworzył usta:
- Czy masz jakąś bliską lub dalszą rodzinę, która przyjdzie po Ciebie?
Przez kilka sekund zastanawiał się czy mam kogoś takiego. Ale po chwili namysłu odpowiedziałam łamiącym się głosem:
- Tak, wujka. Ale nie znam numeru telefonu, ani imienia. Wiem tylko tyle, że mieszka w Korei w Seulu.
Policjant westchnął, opuścił głowę dalej kucając przy mnie. Podrapał się w kark, przeczesał ręką włosy i spojrzał na mnie.
- Znajdziemy go i powiemy co się stało. Nie martw się. – poczochrał moje włosy, uśmiechnął się i wstał.
Widziałam jak szedł do kobiety i coś jej powiedział. Po czym Pan policjant zniknął, a ta Pani podeszła, nachyliła się nade mną i się uśmiechnęła.
- Chodź pokażę Ci twój pokój.- wyciągnęła do mnie rękę.
Zeszłam z krzesła chwyciłam ją za rękę i poszłyśmy razem.5 dni później....
Czekałam na izbie dziecka dość długo. Gdy malowałam farbami podszedł do mnie policjant. Ten sam który zapyta mnie o rodzinę.
- Masz gościa.- uśmiechnął się do mnie.-Chodź.- kiwnął głową w stronę drzwi.
Poszłam z nim. Nagle stanęłam jak wryta. Na korytarzu w ładnym i schludnym garniaku stał... mój wujek. Widziałam na jego twarzy łzy. Ukucnął i wyciągnął do mnie ręce. Ja... no cóż, ze szczęścia pobiegłam do niego. W czasie kiedy do nie go biegłam zaczęłam ryczeć jak bóbr.
Wtuliłam się w jego tors i płakałam jeszcze przeraźliwiej i głośniej. Wujek bardzo mocno mnie tulił. Płacząc i głaskając mnie po głowie mówił: - Nic Ci już nie grozi. Włos Ci z głowy nie spadnie. Jestem tu. Cichutko... tak się bałem, że i ciebie straciłem.
Gdy się uspokoiliśmy wujek powiedział odklejając mnie od niego:
- Zabieram Cię do Korei. Zamieszkasz ze mną. Zajmę się tobą. Mimo, iż dużo pracuję znajdę czas i zrobię wszystko byś miała bezstresowe i piękne życie.
Uśmiechnęłam się ze łzami w oczach i rzuciłam mu się na szyję.
Gdy byliśmy już w Korei u niego w domu, czułam się jakoś bezpiecznie. Ale nadal czułam strach. Mimo, iż wujek miał ochroniarzy, ogrodnika i gosposię, którzy są bardzo dla mnie mili, nadal czułam lęk. W nocy miałam koszmary z których budziłam się z krzykiem. Wujek chodził ze mną na terapię, by mi pomóc. Nie chodziłam do szkoły, ponieważ bałam się tłumów i ludzi. Dlatego wujek specjalnie dla mnie znalazł mi nauczycieli, którzy uczyli mnie w domu.
W wieku 16 lat umiałam o wiele więcej niż nie jeden licealista. Terapia o dziwo mi pomagała. Nie miałam już takich koszmarów. Mimo to nadal jeszcze gdzieś wgłębi duszy były moje lęki.
Wujek powiedział mi, że jeśli bym chciała mogłabym spróbować z muzyką. „Bo muzyka pomaga ludziom".- tak mówił wujek. Zaczęłam słuchać przeróżnych gatunków muzycznych, ale żadna mi nie odpowiadała. Oprócz K-popu, a zwłaszcza zespół Bangtan Boys w skrócie BTS. Ich piosenki były... nie potrafiłam tego nawet ubrać w słowa... były genialne. Uspakajały mnie. Dzięki nim uśmiechałam się częściej.Gdy powiedziałam wujkowi, że oni mnie zainteresowali, powiedział, że zna ich osobiście.
Nie mogłam uwierzyć w to co mi powiedział.
- Rita, miałem Ci wcześniej powiedzieć, ale jakoś nie miałem okazji. Jestem Prezesem BigHit Entertainment, wytwórni muzycznej. BTS, których słuchasz pracują u mnie w mojej wytwórni.- uśmiechnął się.- Ale nikomu nie mów, jeśli poznasz jakąś koleżankę. Dobrze?- i znów się uśmiechnął, jak gdyby nic.
Pokiwałam głową, że nie ma sprawy. Nie pisnę słówka.
Wszystko szło dobrze, a nawet bardzo dobrze.
W wieku 17 lat skończyłam szkołę wcześniej niż inni. Rok później postanowiłam,że znajdę sobie jakąś pracę, aby jeszcze lepiej otworzyć się przed ludźmi. Mimo iż się bałam i lęki dalej nie dawały o sobie zapomnieć, to wiedziałam że wujek mnie wesprze i mnie nie zostawi samej z problemami.-----------------------------------------------------------
Postaram się jak najszybciej napisać pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że wprowadzenie się podoba. Przepraszam za brak znaków interpunkcyjnych, ale czasem o nich zapominam i już jak sobie przypomnę to nie mogę znaleźć miejsca gdzie ma być przecinek.
Komentujcie, bo dzięki temu będę mogła szybciej napisać kolejne rozdziały.
To mój pierwszy fanfik związany z jakimś zespołem k-popowym więc mnie nie nie oskalpujcie.
Napisałam coś z sensem po ok. 5 latach, ponieważ doznałam blokady twórczej.
CZYTASZ
Ucieczka Ci w niczym nie pomoże - BTS ✔
FanficJestem Rita i mam osiemnaście lat, po pewnym koszmarze w moim życiu dużo się zmieniło z Polski przeprowadziłam się do wujka, który mieszka w Korei w Seulu. Jest on Prezesem BigHit Entertainment, wytwórni muzycznej, której jest BTS. Bardzo lubię ten...