Rozdział X

231 13 5
                                    

Przez cały czas mam kontakt z Kaiem. Dzięki mnie i chłopakom z EXO stanął na równe nogi. A ja? Moja psychika... hmm... bo chyba tak powinnam to nazywać. Jest już w porządku. Koszmary... fakt, dalej je mam, ale nie tak często jak kiedyś. Raz mi się śniło, że wielka tarantula mnie goniła. Nie wspominałam, że się tych małych cholerstw boję? Nie? No, to teraz mówię. Nie wiem, czemu... ale po prostu się ich boję. Ja sama wiem o tym, że mi nic nie zrobią, ale moja podświadomość jak je widzi, to uruchamia się coś takiego jak strach i krzyczę, potem płaczę, a na końcu sztywnieję ze strachu. Byłam z tym u psychiatry, ale nie da się z tym nic zrobić... znaczy da się, terapią szokową... czy czymś takim, ale przez wzgląd na to że mam słabe serce, to woli tego nie robić... bo jeszcze zejdę na zawał w wieku osiemnastu lat. A wtedy byłoby trochę... no, nie teges. Wiecie o co mi chodzi? Tak? No, to supi. Ale wracając to chłopaki dostali upragnione wolne i jedziemy nad morze... Juupii~!! Będę mogła pokazać się w bikini. No mam co pokazywać. Na moim płaskim już brzuchu widać już kaloryfer... tak dobrze przeczytaliście kaloryfer! Dzięki temu trenerowi i dietetykowi... oni działają cuda. Okazało, się że ten trener jest prywatnym trenerem uwaga... siedzicie? To dobrze... jest prywatnym trenerem BIGBANG! Wow! Taka była moja reakcja... wiem, bardzo oryginalna. Ale mniejsza o to. Jestem z siebie dumna.

Właśnie spałam, dobra nie za bardzo. W nocy obudził mnie straszny ból brzucha, a do tego ból w okolicach odcinka lędźwiowego. Wiecie, co to oznacza... okres WELCOM. Ehhh... a było mi tak wygodnie w ramionach Oppy. Wstałam, o dziwo Jin się nie obudził. Poszłam do łazienki, wiadomo po co. Po wyjściu z łazienki skierowałam się do kuchni gdzie były wszystkie tabletki przeciw bólowe. Zeszłam na dół, zapaliłam mniejsze światło, które rozbłysło tylko w części kuchennej oświetlając trochę salon. Mało zawału nie dostałam.
- Panie Min Yoongi, gdybym zawału dostała to byś się tłumaczył moim zwłokom. Co ty tutaj robisz o trzeciej w nocy?? Hmm?- miałam ochotę go zamordować.
- Pracowałem nad tekstem i jakoś mnie znużyło i usnąłem.- dobra jest usprawiedliwiony. – A ty?
- Aaa~... obudził mnie ból brzucha... wiesz TE dni.- niemrawo się uśmiechnęłam, ponieważ ból narastał. Czułam się jakby mnie miało rozerwać. Usiadłam obok niego i podciągnęłam nogi. – Zrobisz mi herbatę w tym kubku z misiem i przyniesiesz mi coś przeciwbólowego?- zrobiłam minę zbitego psa. Yoongi wiedział o tym, że w TE dni praktycznie umieram i nie mam na nic siły. Już nie wspomnę o swoich humorach.
- Jasne, poczekaj.- wstał uśmiechając się i przykrył mnie kocem. Po paru minutach wrócił z kubkiem parującej herbaty, szklanką wody i dwoma tabletkami. Podał mi tabletki i wodę. Połknęłam lek. Po czym gdy herbata wystygła wzięłam kubek do rąk. Poklepałam miejsce obok mnie. Od razu zrozumiał i usiadł obok mnie.
- A teraz pokaż co tam natworzyłeś. Tyle ile masz.- wyciągnęłam rękę w jego stronę. Podał mi kartki, a ja wzięłam się za czytanie. Po paru minutach spojrzałam na niego. – To jest świetne. Masz to skończyć. Rozumisz?- spojrzałam mu w oczy. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy przez jeszcze chwilkę. Po czym obydwoje prychnęliśmy pod nosem.
- Skończę, skończę. Spokojnie.- pogładził mnie po głowie.
Odłożyłam już pusty kubek na stolik. Przerzuciłam jego rękę, tak aby mnie obejmował, a ja się jakoś wtuliłam w jego brzuch. Rozmawialiśmy o jakiś bzdetach. Po czym obydwoje usnęliśmy.

<Jin>
Obudziłem, się ponieważ nie wyczułem dziewczyny, która zawsze się we mnie wtulała. Wstałem i zajrzałem do łazienki, nie było jej. Zaniepokoiłem się, więc poszedłem w stronę kuchni. Zauważyłem zapalone światło. Gdy zszedłem na dół zobaczyłem na kanapie w salonie, jak ukochana wtulona śpi z
Sugą. Coś się we mnie zagotowało. Zadawałem sobie w głowie pytania: Czemu? Dlaczego? Co między nimi jest? Biłem się tymi myślami, gdy nagle się poruszyła, jak ostatni tchórz wyłączyłem światło i się schowałem by zobaczyć co się stanie. Bardzo się wierciła... biedactwo miało koszmar, a mnie przy niej nie było. Już miała spaść z kanapy, ale Suga ją złapał i wtulił w siebie. Znowu we mnie krew zawrzała.
- Ciii~... spokojnie ja i Jin nie damy Cię skrzywdzić.- czyli nic między nimi nie ma? Już sam nie wiem, co o tym myśleć. Poddałem się i wróciłem do pokoju. Jakby się tak zastanowić, to podobnie było gdy Jimin próbował... no sami wiecie. Gdy wróciłem do jej pokoju zobaczyłem Ritę wtuloną w Sugę. Zareagowałem tak jak teraz. A co jeśli przez moje tchórzostwo ona ze mną zerwie i zacznie chodzić z Sugą? Ja bym tego psychicznie nie wytrzymał. Leżałem tak jeszcze trochę na łóżku do momentu aż nie zobaczyłem ciemności.

Ucieczka Ci w niczym nie pomoże - BTS ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz