Rozdział XIII

160 9 0
                                    

Będą tutaj używane dwa języki Angielski i Koreański więc będę pisać jakim się będą w danej chwili posługiwać.

<miesiąc później>
Zmieniłam swój kolor włosów z czarnych na lekko jasny brąz. Z długich do pośladków zrobiły się do ramion. Ubieram się inaczej niż kiedyś. Mam mieszkanie na parterze bym nie miała ciężko. Mieszkam w centrum Londyńskiego miasta już od miesiąca. Więc teraz jestem w drugim miesiącu ciąży. Noszę na nadgarstku różową, gumową bransoletkę z napisem: „I'm pregnant" (pl: Jestem w ciąży). Wszystko jakoś leci, no może po za tym, że od tygodnia ktoś wysyła mi listy z groźbami, smsy, głuche telefony. Przez te nerwy niestety jestem w ciąży zagrożonej, ale to mi nie przeszkadza w robieniu specjalistyki w psychologii. Tak, studiuję psychologię. Tak jakoś mnie wzięło. Nie zapomniałam o chłopakach, czasem sprawdzam newsy o nich w internecie. Nieźle sobie radzą, to dobrze. Teraz właśnie zmierzam na uniwersytet spotkać się ze swoim lekarzem. Tak na uniwersytecie, mają własny szpital, w którym są lekarze jak i rezydenci co uczą się praktyk. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze.

<Jin>
<tydzień po zniknięciu dziewczyny>
Ja i chłopaki byliśmy załamani. Nie wiedziałem dlaczego to zrobiła i co ją do tego skłoniło. Nawet Yoongi nic nie wiedział. Razem z chłopakami dzwoniliśmy po parę razy do niej, nie odbierała albo odrzucała połączenia. Któregoś dnia Yoongi chciał jeszcze raz zadzwonić, to głos powiedział: „ Taki numer nie istnieje". Gdy to nam przekazał, że usunęła ten numer... dobiło mnie to jeszcze bardziej. Dlaczego ona nam to robi? Tak ją kochamy, a w szczególności ja. Nawet byliśmy u jej wujka, który milczał jak grób. Nic nie chciał nam powiedzieć. Powiedział nam, że też się z nią nie może skontaktować. Czasem miałem ochotę ją znowu dotknąć, przytulić i rozkoszować się jej zapachem, pachniała zawsze słodkimi landrynkami, chciałbym znowu rozkoszować się jej delikatnymi ustami. Chciałabym, tak bardzo mi jej brakuje. Czuję pustkę w sercu. Nic mi nie wychodziło, czasem przypalałem posiłki. Wynajęliśmy nawet bardzo dobrego detektywa, ale po dwóch tygodniach oznajmił nam, że to jest bardziej skomplikowane i jego władza tak daleko nie sięga. Czy można jeszcze bardziej się załamać? Jednak, można. Chciałem o niej zapomnieć, ale nie mogłem, dalej mam ją w snach. Mam nadzieję, że mi przejdzie. Może wcale nic do mnie nie czuła?

<Rita>
<Czas teraźniejszy, Londyn>
Badania wyszły dobrze, z czego bardzo się cieszę. Chciałam pójść do najbliższej kawiarni, gdzie zostałam stałą klientką, śmieszne co nie? Wiedzą, że nie mogę kawy więc mi jej nawet nie proponują. Kochane. Gdy się tam kierowałam, oczywiście pech chciał, że wpadłam na kogoś. Upadłabym, gdyby nie silne ręce. 

Angielski
- Bardzo, przepraszam, nie patrzyłam jak idę.- zaczęłam przepraszać, bo w sumie to była moja wina.
- Nic nie szkodzi. Nic sobie Pani nie zrobiła?- wszędzie poznam ten głos, chyba los sobie ze mnie w tym momencie jaja robi. Spojrzałam na jego twarz. Miał maskę i czapkę z daszkiem. Ale po oczach go poznałam. Yoongi...
- Nie, wszystko okej. Przepraszam, ale śpieszę się.- już chciałam iść, aby nie widział moich łez, które same z siebie zaczęły mi się zbierać w kącikach oczu. Ale nie było mi to dane chwycił mnie.
- Przepraszam, to może głupio zabrzmieć, ale przypominasz mi kogoś.- spojrzałam na niego. Zaczęły spływać, niech to szlak.- Wszystko w porządku?
- Tak, przepraszam. Reaguje tak na każdego nieznajomego.- nieznajomy dobre sobie.- Przepraszam, ale – przerwał głos mojego lekarza, którego spotkałam.
- Wszystko dobrze Panno Rito?- Kuźwa. Spojrzałam na Yoongiego, jego oczy zrobiły się szersze.
- Tak, tylko się wystraszyłam.- wyrwałam nadgarstek.
- Powinnaś uważać, jesteś w zagrożonej ciąży. Im mniej stresu tym lepiej.- kiwnęłam głową.
- Rita?!- Yoongi, proszę. Nie.- To naprawdę ty?!
- Musiałeś mnie z kimś pomylić.- po tym jak lekarz poszedł, ja też chciałam odejść, ale.
- Kim Rita? Wiem, że to ty. Czemu kłamiesz?!- podniósł głos.
- Przepraszam, ale jestem Rita Bosh. Ja naprawdę się śpieszę, dowiedzenia.- odeszłam jak najdalej od niego, wiem nie powinnam tak kłamać, ale specjalnie wyjechałam, by nikomu się nie stała krzywda. Co on tu robi? Zaraz, jeśli on tutaj jest to znaczy, że reszta również? Tylko nie to. Weszłam do kawiarenki. Oni, tutaj byli. Podeszłam do stolika, przy którym siedział moi znajomi z psychologii.

Angielski
- Siemka!- przywitałam się.
- Ri!- rzucił się na mnie Roberto. Puścił mnie i spojrzał za mną.
- Co gapisz?! W ryj chcesz?!- krzyknął, a ja się odwróciłam. Jin! Moje myśli krzyczały.
- Roberto, odpuść sobie tego lowelasa.- rzuciła nagle koleżanka Mina.
Roberto usiadł i zrobił mi miejsce. Spojrzałam na Jina, dalej stał i patrzył się jakby zobaczył ducha. Zignorowałam go.
- I jak tam dzidziuś?- zapytała Mina. Nie przejęłam się tym za bardzo.
- Wyniki, są dobre. Ale dalej musze unikać stresu. – pogładziłam brzuch.
- To dobrze, wcześniej wyglądałaś okropnie. – pocałował mnie w policzek. A ja go trzepnęłam w łeb.
- No dzięki.- burknęłam.
- Ty, to umiesz poprawić kobiecie humor.- dodała Mina, a reszta ferajny w śmiech.
Po godzinie siedzenia i gadania na temat kolejnego projektu na wykład, który mamy razem zrobić, postanowiliśmy się rozerwać, nie, nie poszliśmy do klubu. Robią to ze względu na mnie. Kochani, jak zawsze.

<Yoongi>
Gdy ujrzałem jej zalane od łez oczy, wtedy zobaczyłem. Rita, to ona, ale nie byłem w stu procentach przekonany. Ale potwierdził to ten lekarz. Zaraz?! Jaka ciąża?! O czym człowieku pierdolisz?! Spojrzałem na nią i się wydarłem jak głupi. Ona zaprzeczyła i podała inne nazwisko, szczerze? Nie uwierzyłem. Wyrwała się i poszła. Poszedłem za nią. Poszła do kawiarenki, której ja szukałem od dziesięciu minut. Podeszła do kogoś. Była to ośmioosobowa grupka.

Koreański
- Jin, nie powinienem Ci tego mówić, ale.- spojrzałem na niego.
- No, mów.- wskazałem palcem na nią.- Znalazłem Ritę.

<Jin>
- No mówi.- byłem lekko zirytowany. Pokazał palcem na jakąś dziewczynę przytulającą się do jakiego chłopaka.- Znalazłem Ritę.- on chyba sobie ze mnie jaja robi w tym momencie. Patrzyłem na nich do póki ten chłopak się nie oderwał od rzekomej Rity i zaczął mi grozić, że dostanę w twarz. Super. Ona się odwróciła. Suga, on miał rację, to ona! Chciałem do niej podejść, lecz zignorowała mnie i usiadła obok tego gnoja. Pewnie już o mnie zapomniała. Wtedy usłyszałem coś co zmroziło mi krew w żyłach.


Angielski

- Jak tam dzidziuś?- o czym ta dziewczyna gada?! Jaki dzidziuś?! Spojrzałem na nią. Nie zerknęła na mnie.
- Wyniki wyszły dobrze.- pogłaskała się po brzuchu, zauważyłem jej bransoletkę. Czyli to prawda?!
- To dobrze.- pocałował ją w policzek. Błagam, powiedzcie, że to mi się śni. Błagam!
Odszedłem od nich i usiadłem o bok Sugi. Nic nie mówiliśmy chłopakom, bo by się na nią rzucili i dopiero był by problem. Spoglądałem co jakiś czas na nią i ożywioną grupę. Nie wiem ile tak siedzieliśmy, ale ona razem z tą grupą osób wyszli. I co ja mam teraz zrobić. Chciałem ją znaleźć i to zrobiłem, a tak dokładniej Yoongi to zrobił. Ale teraz nie wiem czy się cieszyć czy płakać. Ona ma dziecko z innym!


Ucieczka Ci w niczym nie pomoże - BTS ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz