Po skończonym meczu schodzimy na boisko.
-Gratuluję tak dobrej drużyny.- mówię i przytulam tatę.
-Dzięki. - odpowiada, a potem wyciąga gwizdek.- Moja droga drużyno chciałbym przedstawić wam moją córkę, Vanessę.
-Cześć chłopaki. Świetnie graliście.- mówię.- A tak przy okazji dobrze gracie w ofensywie, ale poprawcie atak.
-Od kiedy dziewczyny znają się na piłce?- mruczy zawodnik z szopą loków.
-Moja siostra to od zawsze zagorzała fanka piłki. Gdyby nie to, że jest dziewczyną, już dawno biegałaby tu z nami. - chwali mnie Jacob zarzucają rękę na moje ramię.
-Już jej tak nie chwal.- odpowiada kapitan. - Sorry drużyno, trenerze, ale inne obowiązki wzywają. - mówi odchodzi, a razem z nim ten z lokami. - Nie mam czasu na głupoty. - dodaje, kiedy odchodzi, ale ja i tak to słyszę.
Chwilę jeszcze zostaje na boisku i rozmawiam z chłopakami. Są bardzo zaskoczeni moją wiedzą z zakresu piłki nożnej, ale zachowują się normalnie. Zachowanie kapitana wcale mnie nie dziwi, bo na sam widok wygląda na zadufanego w sobie razem z tym swoim kolegą.
-Chłopaki jutro macie wolne, w poniedziałek normalny trening. Pa.- mówi mój tata i wracamy razem z przebranym Jacobem do mamy.
-Jak kapitan ma na nazwisko? - pytam, bo nie daje mi spokoju to, że chyba go gdzieś widziałam.
-Tomlinson.- odpowiada Jake i w mojej głowie się przejaśnia.
To on wtedy przyszedł po siostrę do szkoły. Nie należy on do osób, które mogłabym polubić. Po prostu nie lubię egoistycznych dupków, którzy znają tylko i wyłącznie siebie. Ten jego kumpel też na lepszego nie wygląda.
-A ten w lokach to kto? - pytam po chwili ciszy.
-Harry, mówiłam Ci o nim ostatnio. - tym razem mama zabiera głos.
Kiwam tylko głową i wracam do rozmowy na temat dzisiejszego meczu. Trzeba przyznać jedno, że drużynę mamy naprawdę świetną, mimo że niektórzy zachowują się jakby spadli z choinki. Kiedy wracamy do domu jest późne popołudnie. Jak to zwykle bywa w soboty wpada do nas Amanda.
-Cześć wszystkim.- mówi, kiedy pojawia się w salonie. - Jak mecz?
-Wygraliśmy 3:1. - mówi dumnie Jake.
-Gratuluję. Strzeliłeś coś?
-Jestem bramkarzem. - odpowiada lekko zirytowany.
-No co za różnica.- macha ręką, co wywołuje śmiech całej mojej rodziny.
-Taka, że ja raczej zapobiegam strzelaniu. - głos mojego brata jest opanowany, ale znam go na tyle, że wiem, że ma ochotę udusić Amy.
-I co się tak wściekasz, kotku.- wzrusza ramionami, a Jake momentalnie przestaje się złościć.
Kiedy widzę zachowanie młodego, puszczam oczko do Amy, która jest zadowolona z jego reakcji. Moja przyjaciółka nie udaje, ona naprawdę jest zielona w piłce nożnej, tak właściwie to w całym sporcie.
-Dobra Amanda, idziemy do mnie. - wstaję z fotela i ruszam na górę.
Kiedy docieram do pokoju, od razu zadaje jej pytanie.
-Wytłumacz mi, co cię pociąga w Jacobie?
-Jest taki uroczy i przystojny.- odpowiada od razu.
-Jest młodszy od ciebie o 3 lata. Wydawało mi się, że wolisz starszych.
-On jest wyjątkiem.
Co prawda mój brat jest wysokim brunetem, dobrze zbudowanym z dobrym charakterem, ale ja sama nie chciałabym go nawet za darmo. Tak wiem, że opinia siostry nie jest obiektywna. Cieszę się tylko z tego, że jesteśmy do siebie bardzo podobni i oboje mamy dobre powodzenie.
Amanda z lenistwa postanawia zostać u mnie na noc. Ta cecha odróżnia ją ode mnie, bo w moim słowniku nie ma słowa nie chcę mi się. Czasem też narzekam, ale muszę mieć naprawdę poważny powód. Z reguły jestem silna i walczę aż nie padnę. Ze względu na to, że jutro jest niedziela postanawiamy oglądać filmy.
-Komedia czy horror? - pytam.
-Komedio- horror?
-To weź znajdź taki.- podaje jej laptopa.
W końcu postanawiamy pierwsze obejrzeć horror, a potem komedię. W pewnym momencie tak się wczuwamy, że dosłownie wrzeszczymy. Mój brat wpada do pokoju.
-Dziewczyny co się stało? - pyta. - Amy wszystko w porządku?
-Tak, oglądamy horror.
-A o siostrę to już nie zapytasz. - mruczę.
-Skoro się odzywasz to jeszcze żyjesz. - śmieje się i opuszcza moje królestwo.
W połowie komedii zasypiamy.
CZYTASZ
Mrs. Coach
FanfictionKochająca sport, w szczególności piłkę nożną młoda, zwariowana dziewczyna marząca o zawodzie związanym z jej pasją a swoją przyszłość widząca tylko i wyłącznie z boiskiem, wiedząca, że osiągnie to, co chce, bo jest wytrwała i zawsze walczy do końca...