ROZDZIAŁ 16

500 62 86
                                    

      Obudziłem się, gdy ciepłe usta poczęły wyznaczać ścieżkę na moim nagim ramieniu, z którego w przeciągu nocy zsunęła się satynowa pościel, teraz okrywająca jedynie moje dolne partie ciała. Mruknąłem cicho, zadowolony z tej pieszczoty, i odchyliłem głowę, opierając ją o klatkę piersiową Jonghyuna znajdującego się za mną. Chłopak przeniósł swoje wargi na moją szyję obdarowując ją subtelnymi pocałunkami.

- Księżniczka się obudziła? - mruknął wprost do mojego ucha, przy okazji obdarzając mnie kolejnym pocałunkiem.

- Spróbuj mnie tak jeszcze raz nazwać a przebiję ci tętnicę plastikowym widelcem - warknąłem i odsunąłem się od chłopaka. Pieszczota może i była przyjemna, aczkolwiek nie mogłem w zupełności oddawać się tak czułym rzeczom, tym bardziej gdy Jonghyun zamierza nazywać mnie "księżniczką".

       Uniosłem się do pozycji siedzącej i odrzuciłem satynową pościel na bok, nie zważając na protesty Jonghyuna, który próbował opleść swoje ramiona wokół moich bioder. Nie chcąc dać się wciągnąć z powrotem do łóżka, wstałem z materaca i przeciągnąłem się parę razy.

- Jak się czujesz? - spytałem niby od niechcenia, nawet nie obdarowując Jonghyuna uwagą swoich oczu. Jeszcze sobie za wiele pomyśli i będzie żył w pewności, iż obchodzi mnie jego samopoczucie. Ani trochę.

- Stosunkowo dobrze. Dokucza mi jedynie ból głowy oraz nieprzyjemne pieczenie w okolicach rany. Mógłbyś mnie olśnić jak ją sobie zrobiłem?

- Nie wiem - skłamałem, co oczywiście przyszło mi niezwykle łatwo. Takie umiejętności, których wymagał ode mnie ten zniszczony świat, miałem opanowane do perfekcji. - Znalazłem cię w jednym z pokoi, gdzie leżałeś pół żywy. Musiałeś zażyć naprawdę dużą dawkę alkoholu.

- Ale przypominam sobie, iż wysłałeś mi sms'a, abym pojawił się w tym barze. Powinieneś wiedzieć co mi się stało, skoro mnie tam zaprosiłeś.

- Chyba ci się coś przyśniło - prychnąłem lekceważąco, odgarniając przydługą grzywkę z twarzy.

      Oczywiście Jonghyun miał rację co do sms'a. Poniekąd, ponieważ autorem wiadomości był Kibum, a nie ja. Aczkolwiek, żeby nie było żadnych nieporozumień oraz, żeby chłopak niczego nie podejrzewał, sms'a wczoraj skasowałem, więc nie ma żadnych dowodów na jakąkolwiek działalność Kibuma, która wpłynęłaby niekorzystnie na moje relacje z Jonghyunem.

      Jonghyun nie skomentował mojej odpowiedzi, nad czymś głęboko dumając. Westchnąłem cicho i podszedłem do szafy, ciągnąc za okrągłe klamki osadzone w jej drzwiach. Zlustrowałem spojrzeniem zawartość półek i po niedługim namyśle wyjąłem z nich czarne dżinsy oraz białą zwiewną koszulę.

- Naprawdę lubię cię w takim ubiorze. Wyglądasz niezwykle seksownie - usłyszałem głos Jonghyuna, gdy zacząłem zapinać spodnie. Uniosłem wzrok i dostrzegłem, iż leży na brzuchu, z dłońmi podłożonymi pod podbródek, zwrócony w moją stronę. Blond grzywka uroczo opadała na jego czoło, a brązowe oczy z zachwytem lustrowały moje ciało. - Ale w zwykłej szarej bluzie również prezentujesz się niebywale dobrze.

- Przystojny facet nawet w worku na śmieci będzie wyglądał świetnie - mruknąłem, zakładając przez głowę koszulę. Miała ona głęboki dekolt, więc kusząco odsłaniała kawałek mojej klatki piersiowej.

- Ty niestety nie będziesz się w nim prezentował dobrze. Są jakieś granice, kochanie - powiedział, ale jedyne na czym się skupiłem to słowo kochanie. Nie wypowiadał go często, jak nie wcale, więc me zdziwienie było wielkie, gdy określił mnie tym mianem. Ale żeby było jasne, nie zrobiło to na mnie wielkiego wrażenia.

Dracula || JongTaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz