- Jesteśmy na miejscu – powiedział Jonghyun, gdy zatrzymał się przed beżowym domem jednorodzinnym. Uczyniłem to samo i spojrzałem na chłopaka spod zmarszczonych brwi.
- Przecież wiem, gdzie mieszkasz. Nie musisz mi oznajmiać, że dotarliśmy do celu.
- Oj, no dobrze, ale tak się zawsze robi. Nigdy nie oglądałeś filmów romantycznych? – prychnął, przewracając oczami i puścił moją dłoń.
Wspiął się po trzech stopniach i podszedł do drzwi, kładąc dłoń na klamce. Spojrzał na mnie, aczkolwiek szybko odwróciłem wzrok, aby zyskać chwilę czasu na rozejrzenie się. Co prawda nie byłem tutaj pierwszy raz, jednakże nigdy nie zwróciłem szczególnej uwagi na otoczenie. Teraz miałem okazję zauważyć skupisko bladoróżowych kwiatów pod oknem oraz bezkwietny różany krzak, który piął się po ścianie. Dostrzegłem nawet to, że w jednym miejscu trawa jest widocznie przerzedzona.
Gdy powróciłem spojrzeniem do Jonghyuna, blondyn uchylił szeroko drzwi, ukazując wąski przedpokój.
– Zapraszam – powiedział, kłaniając się żartobliwie, co skomentowałem lekceważącym prychnięciem, aczkolwiek na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech. Pokonałem powoli drewniane schody i wszedłem do wnętrza mieszkania, uprzednio wycierając buty w wycieraczkę na zewnątrz. Rozejrzałem się wokół zaciekawiony, dostrzegając ściany pełne rodzinnych fotografii, jednakże nie mogłem sobie pozwolić na zbyt długie oglądanie ich, gdyż na korytarzu pojawiła się szeroko uśmiechnięta Sodam.
- Och! Już jesteście! – powiedziała szczęśliwa, klaszcząc w dłonie.
Dziewczyna miała na sobie czarną, luźną sukienkę z długim rękawem, która opinała się jedynie na jej biodrach oraz piersiach. Włosy spięła w niechlujnego koczka, wysuwając parę kosmyków, a w jej uszach lśniły srebrne, długie kolczyki. Na jednym z palców Sodam lśnił śliczny pierścionek z drogo wyglądającym kamieniem, więc musiało być coś na rzeczy.
Uśmiechnąłem się chytrze, a następnie uniosłem wzrok, spoglądając w oczy gospodyni.
- Czyżbyśmy się spóźnili? – spytałem, zsuwając obuwie z stóp i układając je na przeznaczonej do tego półce.
- Oczywiście, że nie. Co prawda otrzymałam sms'a od Jonghyuna, jakieś dwadzieścia minut temu, że jesteście w parku i lada moment pojawicie się w naszym mieszkaniu, ale jak widać trochę się wam przedłużyło – powiedziała, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmieszek, sugerujący coś.
- Mieliśmy ważną sprawę do załatwienia – mruknął Jonghyun, zdejmując swoje buty i rzucił je niedbale na szafkę, po czym podszedł do swej siostry, aby zamknąć ją w silnym uścisku.
- Jonghyun! Dusisz mnie! – wykrzyknęła stłumionym poprzez materiał koszuli głosem i zaczęła uderzać drobnymi piąstkami w jego umięśnione plecy.
- Jak ja się za tobą stęskniłem, noona! – wykrzyknął i zaczął łaskotać ją nosem po szyi, na co dziewczyna zareagowała cichym chichotem.
Noona? Czyli Sodam jest starsza od Jonghyuna. Mogłem się domyślić po ich odmiennym zachowaniu.
- Witaj, Taemin – usłyszałem głęboki głos, dochodzący z wejścia do głównego pokoju. Uniosłem wzrok i ujrzałem Minho, który skierował się z ciepłym uśmiechem w moją stronę i wyciągnął do mnie rękę.
- Cześć – uśmiechnąłem się do chłopaka, ściskając jego dłoń. – Oni tak zawsze? – spytałem, wskazując ruchem głowy na rodzeństwo.
CZYTASZ
Dracula || JongTae
FanfictionLee Taemin jest wampirem, któremu znudziło się długie, monotonne życie. Postanawia zmienić coś w swoim żywocie, a wybór pada na płeć, którą uwodzi. Znudziły mu się romanse z kobietami, dlatego postanawia wrócić do uwodzenia mężczyzn. Nie robił tego...