ROZDZIAŁ 11

586 61 47
                                    


           Wraz z zniknięciem Jonghyuna, w całym mieszkaniu zapanowała cisza, która przez długi okres była moją najlepszą przyjaciółką. Ostatnimi czasy niestety nieczęsto przebywaliśmy w swoim towarzystwie, jednakże nie powinienem narzekać. Będąc dzieckiem nie znosiłem ciszy, która wyolbrzymiała wszelkie dźwięki dochodzące z zewnątrz czy zza drzwi. Zawsze przerażała mnie swoim ogromem oraz potęgą. Ale to dzięki niej kształciłem swoją osobowość, ponieważ to właśnie w ciszy myślałem najwięcej. 

      Taka sytuacja zdarzyła się również teraz, gdy wokół nie rozbrzmiewał żaden niechciany dźwięk, a ja siedziałem pogrążając się w myślach. Cóż za piękne określenie mojego stanu, racja? Prawdę powiedziawszy, po prostu spoczywałem na dość miękkiej kanapie, a w dłoni dzierżyłem kryształową szklankę, w połowie napełnioną ognistym płynem, potocznie zwanym whisky. 

      Po opuszczeniu mego mieszkania przez Jonghyuna, nie miałem pojęcia jakim interesującym zajęciem mógłbym wypełnić swój wolny czas. Było to negatywne stwierdzenie, gdyż świadczyło o tym, że powoli zaczynałem uzależniać swoje życie od jego osoby, a przecież tego nie chciałem. 

      Jeszcze przed poznaniem Jonghyuna, w takiej sytuacji zapewne udałbym się do jakiegoś nocnego klubu, gdzie uraczyłbym swój organizm paroma słabymi drinkami, a następnie ruszyłbym na parkiet. Tam nie musiałbym zawracać sobie głowy innymi sprawami, gdyż jakaś zbłąkana duszyczka sama by do mnie podeszła. A wtedy, cóż, chwilę pobawiłbym się tą osobą, a następnie bez zbędnych przedłużeń zaspokoiłbym swoje pragnienie.

      Jednakże, gdy teraz myślałem o takiej formie spędzania czasu, odczuwałem niechęć do jakiegokolwiek wychodzenia. Po poznaniu Jonghyuna, zacząłem się ograniczać i pragnąłem wyłącznie jego krwi oraz ciała. Inne nie dawały mi należytej satysfakcji, którą powinienem czerpać z tak prostych, ale jakże przyjemnych czynności. 

      Jako wampir nie powinienem wybrzydzać, prawda? Pożywienie to pożywienie. Nieważne czy otrzymane dobroczynnie czy zabrane siłą. Kiedyś nie zależało mi na płci, majątku czy wyglądzie, co zmieniło się z czasem. Nie mogłem już spoglądać na dziewczyny, które mało subtelnie oblizywały wargi na mój widok, jakby widziały łakomy kąsek. Kiedyś korzystałbym z okazji, bawiąc się do woli i pijąc krew, która była zakrapiana mocnymi perfumami oraz dużymi ilościami alkoholu. Przecież każda osoba była innym przeżyciem, racja? Jednakże każde wspomnienie wymazywałem z pamięci, ponieważ były nic nie warte. Nie pamiętałem nawet imion swoich ofiar. Parę literek układających się w jeden wyraz, nic nadzwyczajnego. 

      Jednakże wszystko zmieniło się, gdy poznałem Kim Jonghyuna. Chłopak o blond włosach, szerokim uśmiechu oraz wiecznie szczęśliwych oczach. Wspaniały opis, prawda? Cóż, to był tylko uniform firmowy. Osobiście poznawałem inną osobowość mężczyzny, jednakże sam do końca nie byłem pewien jaki jest naprawdę. Nie potrafiłem opisać go słowami, a moja obserwacja jego zachowania widocznie była za krótka, aby określić jego charakter. 

      Lecz jedna wyjątkowa cecha, którą posiadał, mi się nie podobała. Jonghyun potrafił robić ze mną to, co wyczyniał Jinki. Oczywiście Kim nie był w stanie wykonać tak wiele jak mój zmarły ukochany, jednakże mu jako jedynemu, od długiego czasu, udawało się to chociaż w minimalnym stopniu, co było przerażające. 

       Najchętniej opróżniłbym ciało Jonghyuna z krwi już przy następnym spotkaniu, jednakże ciekawi mnie na ile ten chłopak zdoła zmienić moje nastawienie. Jego osobowość jest intrygująca, tak różniąca się od Jinkiego, a jednocześnie tak podobna. Właśnie to jest po części zabawne. Po odejściu mego ukochanego, nie sądziłem, że kiedykolwiek jeszcze spotkam osobę tak zbliżoną do jego postaci. Oczywiście nie ma dwóch takich samych kopii na świecie, prawda?Pod względem wyglądu różnili się oni całkowicie, a nawet porównując ich poglądy, nie uwidaczniały się żadne podobieństwa. Jednakże istniała pomiędzy nimi jakaś bliskość, która zmuszała mnie do wyciągnięcia wniosku, że coś ich łączy. Może ich nastawienie względem mojej osoby? Lub jakieś cechy charakteru? Nie miałem pewności.

Dracula || JongTaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz