- Tak może być? - spytałem, odwracając się w stronę Jonghyuna, gdy w końcu znalazłem - moim zdaniem - idealny strój. Miałem na sobie burgundowy sweterek z przydługimi rękawami oraz czarne, obcisłe spodnie, poprzecierane w niektórych miejscach, które idealnie opinały moje nogi.
Kim uniósł delikatnie głowę i spojrzał na mnie krytycznie. Uważnym spojrzeniem zlustrował całe moje ciało, zatrzymując się moment dłużej na wybranych przez siebie fragmentach. Po chwili rozciągnął usta w delikatnym uśmiechu i podniósł się z łóżka, przeciągając się, czemu towarzyszył odgłos strzykania.
- Wyglądasz idealnie - powiedział, posyłając mi leniwy uśmiech, gdy poprawił swoją koszulę, która podwinęła mu się delikatnie, ukazując kuszący fragment skóry.
- Pytałem z grzeczności. Przecież i tak wiem, że wyglądam nienagannie - zaśmiałem się, posyłając w kierunku Jonghyuna buziaka, a następnie odwróciłem się twarzą w kierunku szafy. Zamknąłem jej drzwi, gładząc palcami misterne żłobienia wykonane w ciemnym drewnie. Lubiłem to robić, mimo iż ta czynność nie dawała mi jakichś specjalnych korzyści. Można by powiedzieć, że z upływem czasu wyrobiłem sobie taki nawyk.
Chciałem odejść od szafy, jednakże silne ramiona objęły mnie w talii, uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch.
- Wyglądasz tak uroczo, niewinnie, delikatnie - zaczął wyliczać Jonghyun, mrucząc cicho do mojego ucha. Drażnił jego płatek swoim oddechem, aby po chwili przenieść swoje usta na moją szyję, składając na niej motyle pocałunki.
- Chyba się jednak przebiorę, ponieważ wykorzystujesz mój wizerunek - westchnąłem, wydymając dolną wargę, chociaż wiedziałem, iż chłopak nie dostrzeże tego czynu.
- Wcale nie. Powinieneś się tak częściej ubierać. Podobasz mi się - mruknął, trącając nosem o moją skórę.
- Przyznaj, że zawsze się tobie podobam - zaśmiałem się cicho i dłonią sięgnąłem ponad swoje ramię, aby wsunąć palce w włosy Jonghyuna i przeczesać je delikatnie.
- Niestety, ale to prawda.
- Niestety? - spytałem, odsuwając się od chłopaka i obracając w jego stronę, aby stanąć z nim twarzą w twarz. Skrzyżowałem ramiona na piersi i spojrzałem na Jonghyuna z niedowierzaniem. - Czyli żałujesz, że mnie poznałeś?
- Nie! W żadnym wypadku! - zaprzeczył gwałtownie. - Nie żałuję żadnej chwili spędzonej z tobą. Nawet tych godzin, gdy byłeś niesamowicie nieznośny. Niezmiernie cieszę się, że zagadałeś do mnie w kawiarni, nawet jeżeli już od początku wyrażałeś chęć wejścia ze mną w stosunki seksualne, co było dość dziwne. Przywykłem nawet do tego, że czasami zachowujesz się jak psychopata i przestałem bać się o swoje życie w twoim towarzystwie.
- Czy ty naprawdę właśnie nazwałeś mnie psychopatą? Wiesz co, romantyk z ciebie żaden - prychnąłem, po czym wyminąłem go, nie dając chłopakowi dojść do słowa, i opuściłem pomieszczenie.
Trzasnąłem drzwiami, prychając pod nosem jak rozjuszona kotka. Jonghyun czasami w ogóle nie myślał o tym, co mówił. Pokonując schody wymyślałem różne obelgi, którymi mógłbym obdarzyć osobę blondyna, aczkolwiek ostatecznie kończyło się na tym, że wychwalałem jego wspaniale wyrzeźbione ciało lub uwodzicielski uśmiech. Miałem ochotę sam siebie rozszarpać na strzępy za taki tok myślenia, który jeszcze niedawno był mi tak odległy.
Znalazłszy się na dole, skierowałem swoje kroki na skąpo oświetlony korytarz, gdzie od razu wyjąłem z dolnej półki na obuwie czarne vansy. Podczas wiązania sznurówek usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi oraz kroki rozchodzące się na schodach, a po chwili w progu pojawił się Jonghyun, który spojrzał na mnie ze skruchą.
CZYTASZ
Dracula || JongTae
FanficLee Taemin jest wampirem, któremu znudziło się długie, monotonne życie. Postanawia zmienić coś w swoim żywocie, a wybór pada na płeć, którą uwodzi. Znudziły mu się romanse z kobietami, dlatego postanawia wrócić do uwodzenia mężczyzn. Nie robił tego...