- Zazdrośnik - powiedział Jonghyun z cichym śmiechem, gdy tylko opuściliśmy galerię handlową. Mężczyzna trzymał mocno moją dłoń i uśmiechał się niezwykle szeroko, co zmusiło mnie do zastanowienia się nad tym, czy nie bolą go od tego poliki.
- Ależ o czym ty mówisz? - spytałem niewinnie, spoglądając na niego spod ciemnej grzywki dużymi oczami.
- A ten pocałunek w sklepie? - spytał, unosząc pytająco jedną brew, a ja od razu odwróciłem wzrok, nadymając policzki. Że też musiał o tym wspomnieć.
- No i nie kupiłeś mi tego ciastka! Taki z ciebie chłopak? - wykrzyknąłem oburzony, próbując skierować myśli Jonghyuna na inny tor.
- Nie zmieniaj tematu - powiedział nadając swojemu tonowi niezwykle poważny wydźwięk. Spoglądał na mnie pewnie, niemalże z wyższością pomieszaną z dezaprobatą. Od nadmiaru tychże emocji odczułem nagłe zawstydzenie.
- Och, no dobra, masz mnie - westchnąłem, wywracając oczami, aby ukryć swoje prawdziwe uczucia. - Po prostu nie podobało mi się to, że ta dziewczyna widocznie ciebie podrywała, a ty byłeś bierny na jej poczynania.
- Wcale nie byłem, jak to określiłeś, bierny. Po prostu kulturalnie odpowiadałem na pytania, które sprzedawczyni mi zadawała. Nie miałem zamiaru z nią flirtować.
- Mogłeś po prostu uciąć rozmowę - burknałem niezadowolony z postawy Jonghyuna i skrzyżowałem ramiona na piersi.
- Byłoby to niegrzeczne z mojej strony - westchnął, zmniejszając odległość pomiędzy nami. Gdy znalazł się wystarczająco blisko mnie, uniósł dłoń i odgarnął z mojego czoła kosmyk czarnych włosów. - Myślałem, że doskonale wiesz, iż przeciętna dziewczyna nie zdoła odciągnąć mojej uwagi od ciebie. Jestem tylko twój, zapamiętaj to na przyszłość, dobrze?
- Postaram się - mruknąłem, uśmiechając się z zadowoloeniem. Jonghyun najwidoczniej zrozumiał swój błąd, ponieważ zaczynał go powoli naprawiać.
Opuściłem ramiona wzdłuż swojego ciała i pozwoliłem, aby Kim złapał za moją dłoń i splótł razem nasze palce. Natychmiastowo poczułem ciepło, którym mężczyzna nadmiernie emanował, wprawiając mnie tym czasami w stan irytacji, jednakże teraz było to jak nabardziej na miejscu.
- Teraz na plażę? - spytał i wolną dłonią poprawił mój zsuwający się komin. Posłałem w jego kierunku delikatny uśmiech, mrużąc przy tym lekko oczy. Wiedziałem, że Jonghyun ma pewną słabość do mojej uroczej strony.
- Owszem. Takie były twoje plany i zamierzam się ich trzymać - potwierdziłem, zaczesując do tyłu kosmyki ciemnych włosów, gdy zaczęły wpadać mi do oczu.
- A potem do mieszkania. Pogoda już nie jest odpowiednia na wieczorne spacery, a ostatnie czego chcę, to twojego przeziębienia - westchnął, spoglądając na mnie z troską wymalowną w ciemnych oczach. Tak naprawdę, to ja powinienem się o niego martwić, ponieważ mi żadna choroba nie grozi. Gorzej z nim, a Kim wcale nie bronił się przed czynnikami zewnętrznymi. Gdyby nie moja interwencja w galerii, to pewnie nawet nie zapiąłby kurtki. To nie tak, że się o niego nadmiernie troszczę. Po prostu krew chorych ludzi jest niesmaczna, jak już zdążyłem kiedyś wspomnieć. - Masz jakieś plany na resztę wieczoru?
- Właściwie to nie. Nie myślałem jeszcze o tej porze dnia - mruknąłem, zawieszając na chwilę wzrok na listkach, który były kierowane przez wiatr w chaotycznych tańcu. - Może napijemy się czegoś przy dobrym filmie?
- Myślałem, że zaskoczysz mnie czymś bardziej wymagającym, ale myślę, że to świetny pomysł. Czy odpowiadałby ci jakiś horror?
- Jasne, przecież doskonale wiesz, że jestem miłosnikiem tego gatunku. Mam nawet całkiem pokaźną kolekcję płyt, więc myślę, iż uda nam się coś z tego wybrać - oznajmiłem, w pamięci przeszukując półkę z plastkowymi pudełkami.
CZYTASZ
Dracula || JongTae
FanficLee Taemin jest wampirem, któremu znudziło się długie, monotonne życie. Postanawia zmienić coś w swoim żywocie, a wybór pada na płeć, którą uwodzi. Znudziły mu się romanse z kobietami, dlatego postanawia wrócić do uwodzenia mężczyzn. Nie robił tego...