Siedziałam na korytarzu. Policzki mokre od łez, nie miałam na nic ochoty. Pracownik wesołego miasteczka zadzwonił po pogotowie. Liczyła się każda minuta.
- Co z Olivią? - spytałam, kiedy zauważyłam doktora Wiedeńskiego szpitala.
- Stan jest poważny, bardzo poważny. W tej chwili nie mogę nic więcej powiedzieć, jednak proszę się przygotować na...na jej odejście. - powiedział i odszedł. Stałam jak zahipnotyzowana na środku długiego korytarza.
- Będzie dobrze. Chodź, wejdziemy do Olivii - odezwała się rudowłosa, podtrzymując się od płaczu.
Godzinę później
Cały czas siedziałam na plastikowym krzesełku koło łóżka Olivii. Dziewczynka była przytomna, jednak widziałam jak bardzo się męczy. Była bardzo osłabiona, w żadnym stopniu nie przypominała szczęśliwego dziecka z przed kilku godzin.
- Hope..słabo mi - mówiła, zamykając co chwila oczy, które po chwili z powrotem otwierała.
- Dasz radę kochanie. Jesteś silna. Cokolwiek by się nie działo, pamiętaj, że zawsze jestem przy tobie. Jesteś moją małą siostrzyczką, zawsze nią będziesz. Kocham cię najbardziej na świecie. Wiem, że twoje życie nie było jak z bajki, nie miałaś tego co inne dzieci. Przeżyłaś chwile, których nie przeżył dorosły człowiek. Masz dopiero 5 lat...- płakałam jak bóbr. Nie wiedziałam, jak się z nią pożegnać - Kocham cię. Pamiętaj o tym. I nawet jak będziesz gdzieś daleko ode mnie, ja zawsze będę przy tobie. Do końca świata i o jeden dzień dłużej - chwyciłam jej małe rączki, sine na całej długości.
- Kocham cię - powiedziała brunetka, uwalniając łzy ze swoich ciemnych oczu.
20:30
Cały wieczór spędziłam z Olivią. Nie odstępowałam jej nawet na krok. Sophie cały czas była ze mną. W pewnej chwili zdałam sobie sprawę, że brunetka nic nie piła odkąd pojawiła się w szpitalu.
- Sophie, zostaniesz? Pójdę coś kupić na dół do sklepiku - powiedziałam przygnębiona tym wszystkim co się stało.
- Oczywiście, nawet nie pytaj.
Wyszłam z sali udając się w kierunku małego kiosku piętro niżej. Chciałam załatwić sprawę jak najszybciej i wrócić do mojej małej siostrzyczki.
Po 5 minutach byłam już w sali Olivii.
- Proszę, napij się
- Nie chcę. Fuj - spojrzałam na Sophie, która miała bardzo ponury wyraz twarzy.
Objaw raka. Po raz kolejny łzy uwolniły się z moich oczu.
- Dobranoc - powiedziała ciemnowłosa zamykając swoje duże oczka.
- Dobranoc...Kocham cię - powiedziałam, ściskając jej delikatne rączki.
Obserwowałam Olivię przez pół nocy. Musiałam zasnąć, gdyż obudziły mnie głosy dochodzące z korytarza. Sophie nie było, pojechała na swój dyżur do szpitala. Rozumiałam ją, nie mogła być ze mną cały czas.
- Olivia, obudź się. Kochanie - mówiłam coraz głośniej do dziewczynki, gdy ta nie chciała otworzyć oczu.
- Olivia! Olivia, nie proszę nie zostawiaj mnie. Dasz radę, bądź silna. - chwyciłam jej zimne dłonie. Wiedziałam, że nic już się nie da zrobić. Oparłam się o ścianę, kiedy łzy leciały z moich oczu strumieniami. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk monitora. Piiiiiiiiiiiiiip...to już koniec. Moje życie straciło sens. Nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzę.
- Do widzenia księżniczko. Kocham cię. Do końca świata i o jeden dzień dłużej...
Do sali wbiegli lekarze i pielęgniarki odłączając wszystkie urządzenia, które utrzymywały Olivię przy życiu. Siedziałam oparta o ścianę, nie zwracając na nikogo uwagi. Biłam się ze swoimi myślami, nie miałam ochoty dłużej żyć.
Po kilku minutach zdałam sobie sprawę, że zostałam całkiem sama. Wzrok skierowałam na puste łóżko, na którym leżała moja mała siostrzyczka. Nie mogłam powstrzymać łez, nie chciałam żyć.
Znacie to uczucie, kiedy tracicie najważniejszą osobę w waszym życiu? Kiedy w ułamku sekundy wasze życie traci sens?
Ja znam.
Drogi Pamiętniku
Ból, łzy, cierpienie. 4 lata koszmaru i rok zmagań z bezdomnością, chorobą i przeciwnościami losu. Takie było życie Olivii. Pełne łez i smutku, zero poczucia bezpieczeństwa. Dlaczego ona? Cały czas zadaje sobie to pytanie. 5-letnia dziewczynka, która nie jest niczemu winna...to choroba ją zniszczyła....białaczka.Całe życie jest tylko podróżą do śmierci...

CZYTASZ
Pamiętnik ✔
Teen Fiction16 kopnięć w brzuch. 9 uderzeń w twarz. 12 ciosów w plecy. "Jesteś beznadziejna" "Jesteś zakałą rodziny" "Dziwka. Szmata" "Zobacz jak ty wyglądasz. Bierz przykład ze swojej siostry nieudacznico" Jestem Hope. Hope, jak nadzieja. Tylko że ja, tej...