Zdyszana wbiegłam do Kryształowej Sali, w której siedziała Miiko. Już na pierwszy rzut oka było widać, że ma nieziemskiego kaca. Wiedziałam, że Kitsune raczej nie będzie zachwycona moją prawdopodobnie absurdalną prośbą, jednak mimo wszystko chciałam spróbować.
Podeszłam do dziewczyny, która przeniosła na mnie wzrok.
- Na Oracle, co ci się stało?! - spytała zaskoczona.
- Ezarel mi się stał - odparłam żałośnie ocierając mokre policzki.
Miiko westchnęła widocznie zmęczona zachowaniem elfa i położyła mi dłoń na ramieniu.
- Oczekujesz ode mnie pocieszenia? Bo jeśli tak, to chyba na ten moment nie jestem właściwą osobą. Jednak jeśli będę bardziej... wypoczęta to obiecuję, że z tobą porozmawiam, a temu kretynowi upierdzielę uszy. Co ty na to?
Popatrzyłam na nią ze zdziwieniem, po czym posłałam jej przez łzy delikatny uśmiech. Muszę przyznać, że bardzo lubiłam tą łagodniejszą, pełną dobroci stronę lisicy, którą tak rzadko ujawniała wprost.
- N...nie. To nie tak. Przyszłam cię o coś zapytać - odparłam czując, jak zaczyna robić mi się głupio. Mogłam się założyć, że moja twarz zaczyna przybierać kolor dorodnego, dojrzałego pomidora. Wiedziałam, że Miiko jest bardzo zajęta i ma całą masę obowiązków, przy których moje głupie problemy i dziecinne zachcianki były niczym.
- No więc? O co chodzi?
Spuściłam wzrok drapiąc się nerwowo po karku.
- Czy... Czy byłaby możliwość zmiany straży?
Dziewczyna przetarła wierzchem dłoni czoło, po czym cicho westchnęła.
- Tak właśnie przeczuwałam, że kiedyś o to zapytasz. Poczekaj tu na mnie - rozkazała i wyszła z pomieszczenia.
Wróciła po kilkunastu minutach niosąc pod pachą gruby plik papierów.
- Co tam masz? - spytałam.
- To odpowiedzi i wyniki testów wszystkich członków Straży - wyjaśniła siadając po turecku pod ścianą, po czym zaczęła wertować kartki.
Siadłam obok niej czekając aż znajdzie to, czego szukała. Po paru minutach zaczęła wpatrywać się w jedną kartkę, po czym odłożyła resztę na bok.
- Znalazłam - mruknęła w zamyśleniu bardziej do siebie niż do mnie.
- Czy ktoś już kiedyś zmieniał Straż?
- Owszem, zdarzały się już takie przypadki, jednak były one rzadkością. Poza tym nie zawsze ktoś mógł ją zmienić.
- A... a czy ja będę mogła?
- To się okaże - szepnęła czytając z uwagą kartkę papieru.
Miałam wielką nadzieję, że jednak uda mi się zmienić straż. Może i robię to bardzo pod wpływem chwili i negatywnych emocji, ale nie mogłam znieść słów Ezarela, które niczym echo odbijały się w mojej głowie. Chciałam z nim mieć do czynienia jak najmniej. Nie chciałam mieć w swoim otoczeniu osoby, która całuje od tak, dla zabawy. Nie z miłości.
Miiko oderwała się od kartki patrząc na mnie badawczo, po czym wstała i ponownie wyszła z sali. Powróciła z zaspanym Nevrą, który ziewając przecierał oczy wierzchem dłoni i z Ezarelem, który gdy tylko mnie ujrzał odwrócił wzrok.
Poczułam ogromny ścisk w sercu widząc, że już nawet nie zasługuję na choćby krótkotrwały kontakt wzrokowy. Podniosłam się z podłogi przełykając głośno ślinę i przeniosłam wzrok na Nevrę, który od razu uśmiechnął się do mnie pogodnie.
- Co od nas chciałaś, Miiko? I czemu ona tu jest? - spytał wskazując palcem w moją stronę nadal nie zaszczycając mnie spojrzeniem.
- Z twojej winy tu jesteśmy, Ez - syknęła - Erika, sprawdziłam twój test, z którego wynika, że masz równą ilość punktów na przynależność w Straży Cienia i Absyntu. Normalnie miałabyś wybór od razu, jednak mamy bardzo mało osób w Absyncie, ale skoro pojawiły się pewne... problemy i komplikacje, to masz ode mnie pozwolenie na zmianę straży.
- Czyli że mam wybór pomiędzy Cieniem i Absyntem, dobrze zrozumiałam?
- Zaraz zaraz, czy ona chce zmienić straż? - spytał zbity z tropu elf patrząc na mnie z niedowierzaniem.
- W porę się obudziłeś, Ezarel. Możesz być z siebie dumny - rzuciła oschle - Gdybyś ją lepiej traktował, to nie byłoby teraz tego typu problemów.
Chłopak spuścił głowę i mocno zacisnął pięści.
- Wiedz jednak, że gdy zmienisz straż, nie będziesz już miała możliwości powrotu do Absyntu- zwróciła się do mnie lisica - Czy jesteś pewna, że chcesz ją zmienić?
Spojrzałam na elfa, który podniósł wzrok i popatrzył w moje oczy z pewnym napięciem, następnie przeniosłam wzrok na Nevrę, który posłał mi krzepiący uśmiech.
- Przemyśl dobrze swoją decyzję - odezwał się wampir - W mojej straży nie ma czasu na obijanie się, ale mogę ci zagwarantować, że postaram się być dla ciebie zarówno dobrym przywódcą, jak i przyjacielem.
- Nevra, ona nie potrzebuje niańki - żachnął się niebieskowłosy - Poza tym nie sądzę, że twoje debilne podrywy pomogą w...
- Chcę dojść do straży Cienia - przerwałam Ezarelowi, który spojrzał na mnie ze zbolałą miną.
- Świetnie - odparła Miiko - Zaraz pójdę do Kero i każę mu cię przerejestrować.
- Okej – szepnęłam.
- Nie zgadzam się! - zagrzmiał Ezarel podchodząc do mnie i złapał mnie mocno za ramię - To moja... moja... ech, moja głupia niewolnica i nie macie prawa mi jej tak po prostu odbierać!
- Puść mnie, to boli - jęknęłam, gdy poczułam, jak zaczyna wbijać mi paznokcie.
- To jej decyzja, poza tym z tego, co mi wiadomo, to ty raczej nie masz tutaj żadnego prawa głosu - powiedziała Miiko krzyżując ręce na piersiach - Trzeba było docenić ją o wiele wcześniej. Zmarnowałeś szansę, pogódź się z tym.
Elf brutalnie przycisnął mnie do siebie zaciskając usta w cienką linię. Usta, które wczoraj w nocy dotykały moich. Usta, które wypowiedziały potok raniących mnie słów, a przemilczały coś tak ważnego jak zaręczyny.
- Erika, proszę - szepnął błagalnie.
- Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego, już Ci to przecież powiedziałam - odparłam drżącym głosem próbując się nie rozpłakać - Mówiłam, że nie chcę być w twojej głupiej straży.
- Daj jej spokój, klamka już zapadła - zainterweniował Nevra odsuwając mnie od Eza, po czym pomasował mnie po ramieniu, na którym pozostały zaczerwienione ślady powbijanych paznokci - Jeżeli jeszcze raz zobaczę, że ona przez ciebie płacze to obiecuję, że cię osobiście połamię, rozumiesz? - syknął z jadem w głosie.
Chłopak przełknął głośno ślinę i spuścił głowę, po czym szybkim krokiem wyszedł z Kryształowej Sali.
- Nielogiczny kretyn - mruknęła Miiko.
Lisica miała rację, chociaż pewnie zależało mu tylko na tym, bym nadal sprzątała w jego laboratorium i robiła za darmową siłę roboczą.
Niedoczekanie.
Wampir uśmiechnął się do mnie łagodnie i założył mi kosmyk włosów za ucho.
- Witaj w mojej straży, nowy Cieniu Duchów - powiedział uroczystym tonem - Obiecuję ci, że będąc pod moją opieką włos ci z głowy nie spadnie.
Czułam, że zrobiłam pierwszy krok do odizolowania się od niego.
Wiedziałam, że będzie ciężko i będę dużo cierpiała, jednak miałam też świadomość, że z czasem ból zelżeje. Poza tym miałam wokół siebie wspaniałych przyjaciół, którzy wiele dla mnie zrobią.
Wtuliłam się w Nevrę, który ochoczo położył swoje dłonie na mojej talii delikatnie mnie do siebie przyciskając.
Szkoda tylko, że pomimo obecności przyjaciół czułam się tak cholernie osamotniona.
CZYTASZ
(porzucone) Eldarya: Never
FanfictionMiłość może dopaść dosłownie wszędzie, o czym dowiedziała się Erika, która odnalazła ją... w nienawiści. Jednak czy nienawiść jest na tyle silna, by miłość nie zdążyła jej do końca przygasić? Czy przeznaczenie pozwoli dziewczynie poznać, jak...