Bartek siedział wygodnie na beżowym fotelu z cygaretka w jednej ręce i z liścikiem w drugiej. Myślał nad tym kiedy ona przyjdzie z powrotem do niego i przeprosi go za tą całą scenę. "Ale czy to nie ja do tego doprowadziłem? Może... Tak czy siak to jest rzecz która teraz powinna mnie interesować." Cygaretka opaliła się do połowy, Bartek zanurzając się w morzu myśli kompletnie o niej zapomniał, tak długi szary popiół zwisał z cygaretki na dywan. Bartek opamiętał się, wstał do okna aby tam strzepać popiół. "Może powinienem ją przeprosić? Może tak zrobię... Tak będzie lepiej, na pewno lepiej." Spoglądając swoim bystrym myślał już jak tu ją przeprosić i wyrzucał sobie fakt, że wysłał za nią Janka. Wtem jak grom z jasnego nieba wyskoczył on sam we własnej osobie.Radosny jak zawsze Janek chciał na przywitanie podejść do Bartka i zagadać czy jego informacja już dotarła, ale nawet do niego nie podszedł gdy zobaczył jak ten patrzył na niego piorunującym wzrokiem, jakby miał ochotę go zabić.
-To może ja przyjdę później.-powiedział Janek powoli cofając się.
-Słusznie...-prychnął Bartek, zapalając kolejną cygaretkę.
Janek postanowił, że wróci od razu do domu do swojej ukochanej Julii, którą kochał z wzajemnością. Poza tym było już za ciemno żeby się szwendać po królestwie.
CZYTASZ
INTEGRATOWO
RomanceIntegratowo. Spokojne królestwo. Władane przez spokojnego i sprawiedliwego króla Wiktora, mającego u swojego boku niezawodnego Piętaszka, wiernego przyjaciela i doradce. Nadchodziła zima czyli najgorszy czas dla wszystkich w królestwie...