ROZDZIAŁ XVI

7 5 0
                                    


Gdy rano Lena otworzyła swoje duże zielone oczy, zobaczyła piękną dziewczynę o kręconych włosach, która budziła tyle uczuć w blondynce. Lena szczęśliwa z powodu tego że ma swoja połówkę obok siebie usiadła, uśmiechneła się sama do siebie, wspominając noc. Jej retrospekcje przerwał huk drzwi i wołanie z holu.

-Lenka, wróciłem!- Odezwał się jej znany głos. Dziewczyna szybko zrozumiała co się stanie gdy Bartek zobaczy Julkę. Zaczęła budzić po cichu Julke. Ta szybko się obudziła.

-Coś się stało?-Spytała Julia.

-Ciii...Bartek wrócił z Teksasu...argh.. nie może cię zobaczyć kochana.

-O mój Boże...już uciekam, ale którędy?-Naga dziewczyna wzięła szybko swoje rzeczy. Dziewczyny usłyszały jak chłopak wchodzi po schodach, na szczęście to był duży dom.

-Szybko, szybko...Lena myśl...-mówiła sama do siebie.-...okno!

-Okno?

-Okno. Spokojnie jest tam rozsuwana drabina, została tam od malowania ścian. Idź, idź. Odezwij się potem.-Dziewczyna otworzyła okno. Gdy Julka już była po drugiej stronie okna, zdążyły się jeszcze pocałować.

-Tylko..nie bądź dla niego taka milusia.Bądź silna dziewczyno.-Powiedziała Julka i zaczęła schodzić po drabinie.

-Co to za głosy?-Nagle wszedł do pokoju Bartek.-Czemu stoisz przy oknie?

-A czemu nie jesteś w Teksasie?-Uśmiechnęła się zimno blondynka.

-Powinnaś się cieszyć...a nie zadawać mi tyle pytań.-Chłopak założył rękę na rękę i stanął w pozycji tzw.wyjścia.

-Słucham powinnam się cieszyć? Zadaje dużo pytań? Przecież zadałam ci jedno pytanie.-Zaczęła się śmiać.

-No powinnaś się cieszyć.

-Z czego niby. Za to że wróciłeś robić mi kolejne awantury?

-Boli cie to? Stęskniłem się...jechałem na rumaku przez Teksas, ubrany w kowbojski strój... miałem nawet kapelusz i spluwy,sztuczne , ale zawsze coś. Jechałem tak i jechałem mijały dni, godziny, sekundy,a ja jedyne o czym myślałem to te chwile kiedy w twoje słodkie ciało się przytulałem.

-Boli. A ja siedziałam mijały dni, godziny,sekundy i jedyne co widziałam Ciebie wyzywającym się na mnie.

-J-ja prze-przepraszam...Ja się zmienię.-Spuścił wzrok.

-Ha ha ha..Proszę cię, nie zmienisz się. Wiesz ile razy to już mówiłeś. Poza tym ludzie , którzy coś mówią i spuszczają wzrok, kłamią.-Powiedziała trzaskając oknem.

-Ja wiem że to moja wina że się rozstaliśmy. Moje nieprzemyślane zachowanie. Wiesz jaki jestem, ale chce wrócić i wszystko odbudować.

-A wiesz co ja chcę?

-Co chcesz?Zrobię wszystko dla ciebie.

-Tak? To wyjdź.-Powiedziała pewnie stojąc teraz ona w pozycji "wyjścia".

-Słucham?-Powiedział z niedowierzaniem.

-To co słyszałeś.

-Ale ja cie kocham. Jesteś dużo warta, teraz to zrozumiałem.

-Szkoda że dopiero teraz po tym wszystkim.

-A ty mnie kochasz?

-...n...n..chyba nie..

-Co?

-Po tym wszystkim co przeżywałam. Nie widze z toba przyszłości.

-Ale jakbyś kochała to i tak by ci się tak szybko nie odwidziało. Wiesz co ja tak tego nie zostawię.. Zobaczysz. - Już wychodził z pokoju.

-Tylko jedna osoba mnie rozumie.Mówiłeś że to koniec. To niech ten koniec nastąpi.-Powiedziała cicho, ale na tyle głośno że chłopak to usłyszał. Spuścił wzrok i wyszedł. Zbiegł głośno ze schodów. Ubrał buty i po całym domie rozległ sie dźwięk trzaskających wielkich, ciężkich drzwi. Lena usiadła na łóżku przytulając poduszkę. Miała łzy w oczach, a w sobie wszystkie emocje świata.

INTEGRATOWOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz