ROZDZIAŁ IV

15 6 0
                                    


Powoli i po cichu otworzył drzwi by nie obudzić ukochanej. Usłyszał jednak jak ta rozmawia przez telefon, miała gadane.

- Już jestem.-krzyknął z przedpokoju.

- O! Przepraszam Buba ja muszę kończyć potem ci dokończę tę historię haha...-odłożyła słuchawkę, uśmiechnęła się słodko do Janka i ucałowała go w polik.

- Chodź zostawiłam ci obiad. Co tam słychać?

- Znowu rozmawiałaś z Bubą?- zniesmaczony usiadł przy pięknego szklanego stołu.

-No tak, a co?-Julka podała mu swój specjał na obiad, kurczaka w szpinaku i usiadła naprzeciwko niego.

-Ah..nic nic..-Wiesz co? Szłam rano do sklepu i pamiętasz tego Stefana z ćwierkowej?

-Taa...

-Znowu się na mnie gapił, ja już nie wiem co mam robić.

-Eh... przepraszam nie mam ochoty jeść. Jednak pójdę się przejść, muszę coś załatwić.

-Ale dopiero co wróciłeś. -powiedziała smutna.

-No ale wiesz jak to jest. -zaczął ubierać płaszcz i wyszedł.

Szedł przez ten sam park, w którym śledził Lenę. Poszedł do baru i poprosił o możliwość użycia telefonu. Wchodząc na zaplecze zadzwonił do Buby. W końcu był to jego najlepszy kumpel.Zanim Buba odebrał Janek myślał nad tym co powiedziała mu Julia. Jego umysł był jakby oplątany mgłą zazdrości. W ich związku oczywiście on był tym, który nosił spodnie. Zawsze był małomówny i skąpy w okazywaniu jakichkolwiek pozytywnych emocji dla świata. Nie mniej, Janek oczekiwał od wszystkich wokół siebie nie wiadomo czego. Jakby każdy był mu winien przysługę za sam fakt że z nim przebywano. Dlatego też nie mógł znieść tego jak bardzo ktoś mógłby wpatrywać się w JEGO żonę, nie do pomyślenia. Im dłużej rozmyślał nad tym tematem tym bardziej tracił zaangażowanie w swoim związku...Nim Janek zaszedł jeszcze dalej na nieznane lądy swoich domniemań, całą podróż rozmyślań przerwał mu głos w telefonie.

- Halo - Rzucił niedbale Buba przez słuchawkę

- Ah... Buba! Janek z tej strony muszę z tobą niezwłocznie porozmawiać.

-Co Cię trapi mój bracie..

- Julka mój drogi... Otóż dziś znów wspomniała o tych kawalerach, którzy się na nią lampią. Do pasji mnie to doprowadza, aż się duszę w sobie jak słyszę ten temat

- I czego oczekujesz ode mnie? - przerwał mu kumpel, zanim Janek dał się zupełnie porwać swoim strapienią.Janek nie odpowiedział, sam nie wiedział w zasadzie czemu zadzwonił.- Na twoim miejscu - Zaczął Buba - rzucił bym ją

- Co takiego?

- No ah... Ewentualnie postawiłbym ją do pionu! Skoro każda rozmowa z tobą kończy się i zaczyna tylko na temacie tych wszystkich ludzi, którzy się na nią patrzą... Ale to i tak nie podziała, wybacz mi ale to zwykła...I tu Janek się oderwał. Tabun myśli jaki wtoczył mu się do głowy prawie, że zakończył wszelkie inne funkcje życiowe. W jego rozmyślaniach brzmiało tylko jedno zdanie "Kuba ma rację ". - No i dlatego ona nie jest wart Ciebie, a ty nie masz co dla niej strzępić sobie nerwów. Ale i tak powinieneś przetrzymać z nią przynajmniej do balu... em Halo? Jesteś tam?

- Buba ja muszę kończyć zadzwonię kiedy indziej. Buba odłożył swój telefon na biurko i założył nogę na nogę.

- Tak - śmiał się - wszystko idzie po moim planie.


INTEGRATOWOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz