Powoli i po cichu otworzył drzwi by nie obudzić ukochanej. Usłyszał jednak jak ta rozmawia przez telefon, miała gadane.
- Już jestem.-krzyknął z przedpokoju.
- O! Przepraszam Buba ja muszę kończyć potem ci dokończę tę historię haha...-odłożyła słuchawkę, uśmiechnęła się słodko do Janka i ucałowała go w polik.
- Chodź zostawiłam ci obiad. Co tam słychać?
- Znowu rozmawiałaś z Bubą?- zniesmaczony usiadł przy pięknego szklanego stołu.
-No tak, a co?-Julka podała mu swój specjał na obiad, kurczaka w szpinaku i usiadła naprzeciwko niego.
-Ah..nic nic..-Wiesz co? Szłam rano do sklepu i pamiętasz tego Stefana z ćwierkowej?
-Taa...
-Znowu się na mnie gapił, ja już nie wiem co mam robić.
-Eh... przepraszam nie mam ochoty jeść. Jednak pójdę się przejść, muszę coś załatwić.
-Ale dopiero co wróciłeś. -powiedziała smutna.
-No ale wiesz jak to jest. -zaczął ubierać płaszcz i wyszedł.
Szedł przez ten sam park, w którym śledził Lenę. Poszedł do baru i poprosił o możliwość użycia telefonu. Wchodząc na zaplecze zadzwonił do Buby. W końcu był to jego najlepszy kumpel.Zanim Buba odebrał Janek myślał nad tym co powiedziała mu Julia. Jego umysł był jakby oplątany mgłą zazdrości. W ich związku oczywiście on był tym, który nosił spodnie. Zawsze był małomówny i skąpy w okazywaniu jakichkolwiek pozytywnych emocji dla świata. Nie mniej, Janek oczekiwał od wszystkich wokół siebie nie wiadomo czego. Jakby każdy był mu winien przysługę za sam fakt że z nim przebywano. Dlatego też nie mógł znieść tego jak bardzo ktoś mógłby wpatrywać się w JEGO żonę, nie do pomyślenia. Im dłużej rozmyślał nad tym tematem tym bardziej tracił zaangażowanie w swoim związku...Nim Janek zaszedł jeszcze dalej na nieznane lądy swoich domniemań, całą podróż rozmyślań przerwał mu głos w telefonie.
- Halo - Rzucił niedbale Buba przez słuchawkę
- Ah... Buba! Janek z tej strony muszę z tobą niezwłocznie porozmawiać.
-Co Cię trapi mój bracie..
- Julka mój drogi... Otóż dziś znów wspomniała o tych kawalerach, którzy się na nią lampią. Do pasji mnie to doprowadza, aż się duszę w sobie jak słyszę ten temat
- I czego oczekujesz ode mnie? - przerwał mu kumpel, zanim Janek dał się zupełnie porwać swoim strapienią.Janek nie odpowiedział, sam nie wiedział w zasadzie czemu zadzwonił.- Na twoim miejscu - Zaczął Buba - rzucił bym ją
- Co takiego?
- No ah... Ewentualnie postawiłbym ją do pionu! Skoro każda rozmowa z tobą kończy się i zaczyna tylko na temacie tych wszystkich ludzi, którzy się na nią patrzą... Ale to i tak nie podziała, wybacz mi ale to zwykła...I tu Janek się oderwał. Tabun myśli jaki wtoczył mu się do głowy prawie, że zakończył wszelkie inne funkcje życiowe. W jego rozmyślaniach brzmiało tylko jedno zdanie "Kuba ma rację ". - No i dlatego ona nie jest wart Ciebie, a ty nie masz co dla niej strzępić sobie nerwów. Ale i tak powinieneś przetrzymać z nią przynajmniej do balu... em Halo? Jesteś tam?
- Buba ja muszę kończyć zadzwonię kiedy indziej. Buba odłożył swój telefon na biurko i założył nogę na nogę.
- Tak - śmiał się - wszystko idzie po moim planie.
![](https://img.wattpad.com/cover/98083136-288-k765191.jpg)
CZYTASZ
INTEGRATOWO
RomanceIntegratowo. Spokojne królestwo. Władane przez spokojnego i sprawiedliwego króla Wiktora, mającego u swojego boku niezawodnego Piętaszka, wiernego przyjaciela i doradce. Nadchodziła zima czyli najgorszy czas dla wszystkich w królestwie...