Zdecydowanie jedno z moich ulubionych zdjęć rodzinnych. Zrobiliśmy je już dawno. Dzisiaj Antoś ma 4lata i zostaje ze swoim tatą sam na sam. Męski dzień.
*bank, praca*
Znajdujemy się na holu wielkiego banku w śródmieściu.Monika: "Maja, patrz! On zje ją wzrokiem kiedyś."
Maja: "Ale słodko razem wyglądają. Jeszcze to dziecko. Ono samym wygądem odwzorowuje największego biznesmena."
Monika: "Ile czekamy żeby zaczął ją całować?"
Maja: "Boże, Monia ty tylko o jednym"
Monika: "No co?"
Maja: "Nic, zmywamy się, bo zaraz nas zobaczą."Stałam z nim wpatrując mu się w oczy i mocno trzymając Antosia za rękę. Zawsze jak się z nimi rozstaje na jakiś czas czuję pustkę i zawsze zastanawiam się co w tym czasie robią.
"Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić"
Obją mnie wtedy swoimi rękoma i trzymając za pośladki przyciągnął i pocałował namiętnie. Stosunkowo dość długo to robiliśmy, aż odsząsnęłam się i
"Marcin nie tutaj, ludzie nas zobaczą."
Marcin: "Mam ich w dupie."
"Ejjjj. Antoś słucha. Chodź idziemy na górę."/5minut później
Dochodzimy korytarzem do recepcji, odbieram pocztę, grafik.
"Marcin, proszę zajmij się nim dobrze."
Marcin: "Zuza, kochanie jesteś przewrażliwiona."
"Wiem, ale martwię się o tego brzdąca"
Antoś: "Nie jestem już mały."
"Hahaha, zapomniałam jesteś już duży, bawcie się dobrze. Piszcie mi co robicie i gdzie jesteście. Może uda mi się przyjechać jakoś szybciej."
Pocałowałam Marcina w policzek i Antosia potarłam w policzek. Odchodząc usłyszałam...
Marcin: "Zuza!!"
Wystawił swoje usta do pocałunku, podbiegłam i oddałam mu miłość. Machając szłam korytarzem do gabinetu.
Monika: "Panie Marcinie."
Marcin: "Tak?"
Monika: "*cmok,cmok*"/opowiada Marcin
Pokazywała mi, że mam szminkę na policzku i ustach.
Marcin: "Dziękuję, do widzenia"
Poszliśmy z Antosiem do restauracji obok gdzie zjedliśmy pyszne śniadanie. Spotkałem pracowników mojego banku, którzy tak że konsumowali posiłek.
Kelnerka:"Dzień dobry Panie Marcinie, jajeczniczka z cebulką i szynką na maśle z ciemnym chlebem?"
Marcin:"Dokładnie! A dla młodego nuggetsy i sok pomarańczowy"
Alex:"Z frytkami."
Marcin:"Dobrze z frytkami."
Wyciągnąłem telefon, wzięłem łyk ciepłej czarnej kawy i sprawdziłem poranne maile. Alex bawil się w kąciku dla dzieci. Zjedliśmy razem śniadanie i udaliśmy się do Centrum Nauki Kopernik. Pochłonęlo nas to tak, że zapomnieliśmy o bożym świecie. Tak szybko jak to możliwe wysłaliśmy zdjęcie do mamy.
Zuza:"Moje słodziaki."-sms
Marcin:"Love u"-sms
Zuza:"💋"-sms
Po długim przyswajaniu wiedzy czas na gofry! Z bitą śmietaną i duża partią świeżych owoców.
Marcin:"Idziemy do restauracji, gdzie zawsze zabierałem twoją mamę w czasie między konferencjami."
Alex:"To tutaj wyznałeś jej miłość?"
Marcin:"Ty mały szkrabie, ciekawość to pierwszy stopień do piekła."
Bo wielkiej dawce kalorii czas na upragniony plac zabaw./opowiada Zuza
Dzisiaj skończyłam prace szybciej. Bez żadnych konferencji, mogłam wreszcie założyć dres i życie zacząć od deseru. Pojechałam do moich chłopców, którzy przebywali 10km od mojego banku. Kiedy byłam już na miejscu przez bukszpa i wysoki czarny płot widziałam mojego wysokiego mężczyznę w garniturze na placu zabaw. Podbiegłam i do ucha całując jednocześnie w ucho powiedziałam "KOCHAM CIĘ".
CZYTASZ
Uczucie milionera
RomanceMiłosne dramaty, rozdroża dróg. Szybki prysznic, bieg przez płotki. Poranna kawa. Spódnica i koszula z kołnieżem. Wysoki obcas, uśmiech i gotowe. Przejście przez hol korporacyjny niczym wybieg modowy. Winda, 17 piętro. Pierwszy krok i jestem. Idę, c...