Wygrane uczucie

1.9K 99 1
                                    

Przetarłam oczy rękoma, budzik dawał o sobie znać. Zeszłam wziąć prysznic z myślą, że poczuję się lepiej. Zimna woda spływała po moim ciele. Otuliłam się ręcznikiem, a później ubrałam mój biały miękki szlafrok, w którym mój słodki narzeczony uwielbia mnie oglągać.
Dzisiaj jest dzień, o którym oboje marzyliśmy przez całe swoje życie. Uczucie wygrało z moją zasadą "O byłych zapominamy". Dzisiaj staniemy się mężem i żoną na ślubnym kobiercu. To dzisiaj będę miała suknie princesse do ziemi. To właśnie dzisiaj powiemy sobie tak i do końca ze sobą już będziemy.
-"Marcin, chcę się z Tobą zestarzeć"-krzyczałam z dołu domu, gdzie mój mężczyzna był na górze w garderobie.
-"Ja z Tobą też kochanie"

***
Nie ma takiej mocy, nie ma szans
Póki w to wierzymy, będzie tak,
I już nigdy nic nas nie rozdzieli.
Powtarzaj to...
I tymi słowami zostałam wniesiona rękoma mojego męża na salę weselną. Od samego początku bawiliśmy się i cieszyliśmy chwilą. Wiadomo, mówi się że to jest tylko raz w życiu. Mam nadzieję, że w moim przypadku tak będzie. Ślub odbył się w Kaszczorku koło Torunia, ponieważ z tamtąd pochodzi moja mama i jest to nasza rodzinna strona. A pozatym jest to malownicze miejsce. Zabawa do białego rana odbyła się w agroturystyce, koło jeziora. Wszystko było ustrojone w biało pudrowo różowe dodatki. Nie myślcie sobie, że jestem osobą, która myśli tylko o sobie. Mężczyźni też mieli swój kąt w okrągłym otwartym domku nad jeziorem, a naprzeciwko miały swoje miejsce na pogaduchy kobiety.
Nasza rodzina przygotowała dla nas masę atrakcji. Jakoś chwile przed północą, albo nawet i o północy, wszyscy poszliśmy puszczać lampiony. A chwile później zaczęła się oczepinowa zabawa. Chyba każdy uwielbia to najbardziej w tak ważnych uroczystościach. Zawsze jest przy tym kupa śmiechu i niezapomniane wspomnienia na całe życie. Zapewne mój mąż też nie zapomni tego jak tańczył przede mną z układem obcych dla mnie osób niczym striptizer (oczywiście nie rozpierał się). Miło jest tak siedzieć teraz i wspominać. Te wszystkie wesołe twarze, które spotkałam po jakimś czasie. Kiedy mogłam poznać całą rodzinę Marcina, a on moją. Kiedy widziałam, że wszyscy świetnie się bawią. Uczucia najlepsze na świecie wtedy napływają. Na zakończenie uroczystości zabraliśmy naszych gości, tych co wytrwali do końca na przejażdżkę motorówką. Ci co nie byli jeszcze aż tak pijani zostali przyczepieni na pontony i musieli utrzymać się niczym na tak zwanym bananie.

***
poniedziałek

Koniec imprezowania czas wziąć się w garść. Uprzątnąć bałagan z którym przyjechaliśmy do Warszawy.
-"Kochanie musimy pojechać po Antoniego do Pani Magdy, mam nadzieję że nic jej nie zrobił przez te 3dni"-mówiłam zmęczonym głosem do Marcina zamykając bagażnik.
Marcin:-"Zanim po niego pojedziemy muszę Ci coś powiedzieć, pokazać."
-"Już się boję co takiego wymyśliłeś."-obejmowałam mojego męża i patrzyłam mu się prosto w oczy.
Marcin:-"Mam dla ciebie niespodziankę. Znaczy nie wiem czy to dla ciebie będzie niespodzianka, bo to jest coś o czym muszę Ci powiedzieć."
-"Ukrywałeś coś przede mną?"
Marcin:-"Tak, ale to nie jest nic złego. A wręcz przeciwnie."
Zrobiła się dość nieprzyjemna sytuacja. Mieliśmy sobie mówić prawdę i tylko prawdę.
-"Tylko mi nie mów, że masz inną..."
Zapadła cisza, a on wymachiwał oczyma na boki.

Uczucie milioneraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz