***
***
Theo
Musiałem pojechać do kostnicy szpitalnej zobaczyć ciało mojego synka... Jeśli wcześniej jeszcze nie do końca docierało do mnie to, co się stało... To gdy pokazano mi go, prawda uderzyła we mnie ze zdwojoną siłą.
Mój syn nie żyje.
Nigdy nie zobaczę jak dorasta, jak uczy się siadać, raczkować... Jak stawia pierwsze kroki. Nie usłyszę jak mówi „tata", nie zobaczę jego uśmiechu, jak pierwszy raz idzie do szkoły, jak zdobywa pierwsze oceny, jak odbiera świadectwo, jak kończy szkołę i idzie na studia... Jak przedstawia mi swoją pierwszą dziewczynę, jak bierze ślub, oznajmia mi, że zostanę dziadkiem...
Mój malutki synek nie żyje.
Nagle tracę grunt pod nogami i upadam na kolana. Chyba zaczynam głośno płakać, wyję jak zranione zwierzę, czuję, że się rozpadam, jestem bezsilny, a ból jest tak silny, że nie jestem w stanie go znieść.
Jessica, która płacze tak samo jak ja obejmuje mnie, a ja się w nią wtulam, nie mogąc powstrzymać wydobywającego się ze mnie szlochu.
Po jakimś czasie mam odwagę podejść do Chrisa. Leży tak spokojnie, jakby spał. Ale gdy dotykam jego drobniutkiej rączki, nie jest ciepła jak zwykle, tylko zimna i twarda.
- Przepraszam synku. Tak bardzo cię przepraszam - całuję jego zimne czoło. - Kocham cię, synku. Tatuś tak bardzo cię kocha...
***
Pogrzeb odbył się w Anglii. Przyjechała cała moja rodzina, każdy chciał mnie wesprzeć, powiedzieć coś, od czego poczułbym się lepiej, ale tak niestety nie było. Jedyne o czym marzyłem, to zostać sam z tym wszystkim, w samotności spróbować się podnieść z tego dna, w którym się znalazłem.
Ból żąda by go czuć.
Ból zawładnął każdą cząstką mojego ciała. Zaczynam wątpić w to, czy kiedykolwiek się od niego uwolnię, stanie się częścią mnie, do końca mojego życia.
Kiedy mała, biała trumienka zaczęła zjeżdżać w dół, wgłąb ziemi, nie wytrzymałem i znowu zacząłem płakać. Chciałbym się tam położyć razem z nim. Mój mały aniołek...
Rodzice nie powinni chować swoich dzieci.
Boże, jak ja mam dalej żyć?
***
Nie chciałem mieszkać w starym domu, więc go sprzedałem i kupiłem sobie mały apartament w Los Angeles, jednak przez dłuższy czas mieszkałem w domu rodziców w Anglii. Najgorsza była chwila, kiedy musiałem uporządkować rzeczy Chrisa, coś z nimi zrobić. Pomogły mi mama i dwie siostry. Nie chciałem pozbywać się wszystkiego, chciałem mieć przy sobie coś związanego z Chrisem. Zabrałem ze sobą jego ubranka, których już nigdy na niego nie założę. Jego przytulanki, do których już nigdy się nie przytuli.
To boli.
Boli jak cholera.
***
Ruth Kearney, moja była żona, dostała karę dwudziestu pięciu lat więzienia za celowe zabójstwo naszego syna, Chrisa. Wypierała się, mówiła, że wyślizgnął jej się z rąk, ale biegli sądowi nie mieli wątpliwości, że działała z premedytacją. Nie rozumiem tego... Chris był jej częścią, jak mogła go tak po prostu zabić...? Widziałem wcześniej, że go nie lubi, że nie chce się nim zajmować, ale żeby być zdolnym do czegoś takiego? Jakim potworem trzeba być, żeby zabić taką malutką istotkę, która ci bezgranicznie ufa, to ty ją stworzyłeś, ale nie masz prawa jej tego życia odbierać.
***
Po dwóch latach, siedzę w swoim apartamencie w Los Angeles, do którego wróciłem miesiąc temu. Oglądam telewizję, akurat nadają jakieś bzdury z życia gwiazd, do których nie przywiązuję zbytniej uwagi. Odpalam pierwszego dzisiaj papierosa, a gdy widzę na ekranie znajomą postać, papieros wypada mi z ręki wprost do popielniczki.
- Shailene Woodley pojawiła się po dwóch latach na LAX z tajemniczym nieznajomym, w ciąży! Gdzie się ukrywała? Co łączy ją z przystojniakiem, z którym przyłapaliśmy ją na lotnisku? Postaramy się to ustalić i wkrótce wam o tym opowiemy!
Nie, nie, nie. To nie może być prawda, błagam, nie! Muszę jak najszybciej ją zobaczyć i dowiedzieć się, czy to prawda.
Pospiesznie zabieram kluczyki do auta i jadę do Santa Monica, do starego domu Shai. Modlę się w myślach o to, żeby tam była.
Gdy docieram na miejsce, wypadam z auta i dzwonię do drzwi.
Otwórz, Shai, otwórz!
Serce zaraz wyskoczy mi z piersi.
Nagle drzwi się otwierają i ją widzę. Moja piękna Shailene, miłość mojego życia.
Zerkam niżej i w oczy rzuca mi się jej okrągły brzuszek.
CDN.
😏💕
CZYTASZ
WHO OWNS MY HEART (SHEO STORY) [2]
FanfictionOpowiadanie jest drugą częścią „Wish you were here". Miłego czytania :)