🎶 Ashley Tisdale - What if
***
***
Shailene
Jest już wieczór, a Liam nadal nie wraca. Mam nadzieję, że nie pije dalej... Nie chcę, żeby powtórzyła się sytuacja z rana. Domyślam się, dlaczego nigdy wcześniej nie widziałam, żeby pił. Nie jest w stanie nad sobą zapanować po alkoholu. Mój Liam nigdy by mnie nie uderzył... Nie wiem, kim był ten Liam, przez którego mam wielkiego siniaka pod okiem i na szczęce.
Wiem, że źle zrobiłam, całując Theo. To było silniejsze ode mnie... Ale chyba nie zasłużyłam na to, żeby mnie uderzyć.
Dzwoni mój telefon, więc zrywam się z miejsca i odbieram. Mam nadzieję, że to Liam, bo zaczynam się o niego martwić. Tak długo go nie ma... nie zna Los Angeles, a co jeśli się zgubił?
- Halo?
- Cześć Shai - słyszę głos Zoë.
- Cześć - odpowiadam, przygryzając wargę.
- Słuchaj, pomyślałam, że mogłybyśmy zrobić sobie babski wieczór, pójść do kina, a potem coś zjeść...
Bardzo chętnie bym z nią wyszła, ale nie mogę. Nie chcę, żeby zobaczyła siniaki na mojej twarzy... Będzie zadawała pytania i powiąże to z Liamem. A to jest sprawa między mną a nim. Nie chcę, żeby ktokolwiek wtrącał się w nasz związek.
- Niestety nie mogę... - kłamię. - Liam zaplanował dla nas romantyczną kolację we dwoje, no w sumie, to we troje - wymuszam śmiech.
- Och. Szkoda. To może jutro?
Do jutra siniaki na pewno nie zejdą.
- Hmm, dam ci znać, okej? Zależy jak się będę czuła... Wiesz, ciąża to nie choroba, ale często czuję się fatalnie.
- Wszystko w porządku, Shai? - Odpowiada Zoë.
- Oczywiście, dlaczego?
- Jakoś tak mi się wydaje, że coś się stało. Słyszę to w twoim głosie.
Cholera. Zoë czasami bardzo przypomina mi Christinę, którą grała. Zna mnie na tyle dobrze, że jest w stanie wyczuć, kiedy kłamię, mimo tego, że jestem aktorką i potrafię grać. Jednak nie potrafię oszukać Zoë. Ale tym razem... muszę. Ona na pewno powiedziałaby o tym Theo, a on by się wściekł i pobił Liama.
- Nic się nie stało, po prostu nie najlepiej się czuję - odpowiadam. - Zoë, muszę kończyć, Liam mnie woła - i rozłączam się.
Odkładam telefon na stolik i siadam na kanapie. Wzdycham i kręcę głową. Nienawidzę oszukiwać Zoë, ale musiałam to zrobić.
***
Budzę się, gdy słyszę, że ktoś otwiera drzwi wejściowe. Musiałam zasnąć w salonie, czekając na Liama. Nawet nie wiem, która jest godzina, ale na zewnątrz jest już ciemno.
- Gdzie byłeś? - Pytam, widząc Liama, który wchodzi do salonu.
- Gówno cię to interesuje - odpowiada oschle.
- Martwiłam się o ciebie...
- No oczywiście - Liam uśmiecha się złośliwie. - Jedyne o co się martwisz to to, że nie możesz w tej chwili dać dupy temu gnojkowi.
- Nie mów tak, przecież wiesz, że to nieprawda - wstaję i podchodzę do niego bliżej. Chcę go przytulić, ale on mnie odpycha i chwyta mocno za rękę, wykręcając ją. Przeszywa mnie ostry ból w nadgarstku. - Ała, to boli, Liam, puść mnie, słyszysz? To boli! - Próbuję się wyrwać.
- Widzę, że muszę cię jednak wychować - syczy, wciąż mocno mnie trzymając. - Masz mnie słuchać, zrozumiano? Bo inaczej pożałujesz. Gwarantuję ci to, ty suko. Spróbuj komuś o tym powiedzieć, a po porodzie odbiorę ci Kaleę. Wyjadę z nią tam, gdzie nas nie znajdziesz - w końcu puszcza moją rękę, a po moich policzkach zaczynają płynąc łzy. - Radzę ci to przemyśleć - śmieje mi się prosto w twarz i przejeżdża mocno palcami po moich siniakach. Krzywię się, a on kieruje się na piętro.
CDN.
🌚🌝
CZYTASZ
WHO OWNS MY HEART (SHEO STORY) [2]
FanfictionOpowiadanie jest drugą częścią „Wish you were here". Miłego czytania :)