16.

506 56 112
                                    

🎶 Selena Gomez - Undercover

***

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Shailene

Następnego dnia budzę się w objęciach Liama. Delikatnie muskam ustami jego tors, wciąż z zamkniętymi oczami.

- Dzień dobry, kochanie - witam się.

- Och, dzień dobry, dzień dobry, jakie miłe powitanie. Mógłbym się do tego przyzwyczaić - słyszę głos Theo i momentalnie otwieram oczy, siadając na łóżku.

Co?

Nie widzę blondyna, z którym powinnam spać, a bruneta, który ewidentnie nie jest moim chłopakiem.

O rany. Musiałam zasnąć i przeniósł mnie do swojej sypialni... Nie było mnie na noc w domu.  Ciekawe co sobie o mnie pomyśli Liam... Nic się między mną a Theo nie wydarzyło. No, oprócz pocałunku. Ale się nie kochaliśmy, więc to nie była zdrada. Chyba...

- Przepraszam - odzywam się, a Theo uśmiecha się do mnie czule. Podnosi się do pozycji siedzącej.

- Nie masz za co. To było miłe.

- Pewnie tak - Przygryzam wargę.

Theo patrzy na mnie przez chwilę, po czym uśmiecha się chytrze. W następnym momencie czuję, że poduszką ląduje na mojej twarzy z ogromną siłą.

- Theo! - Krzyczę rozzłoszczona.

Ten tylko parska śmiechem.

O nie. Tak to my się nie będziemy bawić. Chwytam drugą poduszkę i walę nią z całej siły w Theo.

- Ała! Mój nos!

- Upsss... - wytykam mu język.

- Ja ci zaraz dam ups, Woodley!

Zaczyna się prawdziwa bitwa na poduszki. Śmiejemy się tak mocno, że momentami aż brakuje nam oddechu. Po kilku minutach brakuje nam siły i zawieszamy broń.

Theo spogląda na mnie i wybucha śmiechem.

- No co, James, co cię tak bawi? - Pytam, unosząc jedną brew.

- Wyglądasz jak wściekła kura - odpowiada, nie przestając się śmiać.

Odwracam się do wielkiego lustra w sypialni Theo i widzę, że moje włosy stoją we wszystkie strony i pełno w nich piór.

- O nie, nigdy tego nie wyczeszę - mówię zbolałym głosem.

- Pomogę ci - proponuje Theo.

- A siebie widziałeś, wściekła kuro numer dwa? - Pytam i wyciągam pojedyncze pióra z jego włosów.

- No widzisz, jak do siebie pasujemy - puszcza mi oczko, po czym też zaczyna wyciągać pióra z moich włosów. Jest bardzo delikatny i ostrożny, ale jego palce poruszają się wprawnie. Uwielbiam być przez niego dotykana... nie, stop. Nie lubię. Wcale nie lubię. To po prostu konieczne, on musi wyciągnąć te cholerne pióra.

***

- Zrobię ci prawdziwe angielskie śniadanie - oświadcza Theo, który przygotowuje jedzenie, tańcząc przy tym do piosenki Britney Spears, która leci akurat w radiu.

- Na to liczę, bo jestem strasznie głodna - masuję się po brzuchu i czuję kopnięcie. - Kalea też.

- Okej, mam nadzieję, że będzie paniom smakowało - Theo rzuca mi uśmiech i wraca do robienia śniadania.

Po kilku minutach stawia je na stole. Zaczynam jeść i aż przymykam oczy z rozkoszy. To jest takie dobre... Już dawno nie jadłam czegoś tak smacznego. Oprócz wczorajszej pizzy.

- Theo, to jest pyszne - mówię. - Jakbyś nie był aktorem, mógłbyś zostać kucharzem.

- E tam, prędzej czy później i tak bym kogoś otruł - śmieje się Theo.

- Na pewno nie - odpowiadam z uśmiechem i wracam do jedzenia.

***

Theo odwozi mnie do domu koło jedenastej. Proponuję, żeby wszedł do środka, ale on mówi, że ma jakąś sprawę do załatwienia na mieście i że wpadnie kiedy indziej. Dziękuję mu za wczoraj i całuję w policzek, po czym wysiadam, a on odjeżdża.

Kieruję się do domu i wchodzę do środka.

- Liam? - Wołam, ale nikt mi nie odpowiada.

Spotykam go w jadalni, w której śmierdzi wódką. Marszczę brwi... Liam nie przepada za alkoholem, a obok niego stoją trzy puste butelki...

- Liam, co jest? - Pytam, podchodząc do niego. Obrzuca mnie tylko złym spojrzeniem.

- Co jest? Zostałaś u niego na noc - Liam wstaje i podchodzi do mnie powoli. Nie podoba mi się wyraz jego twarzy. - Pieprzyliście się?

- Co? Nie! - Odpowiadam natychmiast.

- Dotknął cię?

- Nie, Liam...

- Całowaliście się?

Muszę powiedzieć mu prawdę.

- Tak...

Liam nic nie mówi, a ja po chwili czuję mocne uderzenie w szczękę. Zaczyna pulsować bólem, więc chwytam się za to miejsce. Jednak dostaję jeszcze z otwartej ręki.

- Jedno uderzenie za pierwszy pocałunek, a drugie za wczorajszy. Nie pozwolę, żebyś się puszczała za moimi plecami, dziwko - syczy Liam i wychodzi z domu.

CDN.

🙈🙉🙊

Dobranoc 😏

PS. Na nowym opowiadaniu 'dream team' pojawił się już 1. rozdział, zapraszam 💕

WHO OWNS MY HEART (SHEO STORY) [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz