Rozdział V "Ty dupku!"

3.6K 218 60
                                    

Za kilka minut przyjedzie Shawn, a ja dalej nie jestem gotowa. Jak zwykle nie wiem w co mam się ubrać, jak się uczesać...
Typowa kobieta.

Stoję w mojej garderobie od trzydziestu minut i jeszcze nic nie wybrałam. To znaczy... zaraz, zaraz...
Wybrałam, ale kilka kompletów, a teraz nie wiem na który się zdecydować.
Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty...

–Justiiiin ! - zawołałam, a po chwili usłyszałam, że idzie już po schodach.

–Co się stało? - zapytał opierając się o drzwi od garderoby.

–Podejdź.

–Dziewczyno, czego ode mnie chcesz...

–Idę spotkać się z Shawnem i nie wiem, co mam ubrać. Mógłbyś mi doradzić ?

–Ubierz to, co ci się podoba, ale ...
czekaj co?

–Co?

–Idziesz na randkę, podczas gdy jesteś ze mną? Kurwa, Liv jesteśmy w "związku", wiesz co się stanie gdy zobaczą was razem? Jeszcze tego samego dnia media będą pisać, że się rozstaliśmy, zdradzasz mnie, cokolwiek, a mimo, że ja nie będę niczemu winny to głównie o mnie będą pieprzyć! - był zły. Dobra - był wkurwiony.

–Justin, Shawn jest gejem, to nie możliwe. - broniłam się, chociaż wiedziałam, że chłopak ma racje. Nie chciałam, żeby myślał, że łatwo odpuszczam. Nie będę mu na za dużo pozwalać.

–No właśnie, jest gejem! Wtedy dopiero będą jeszcze pieprzyć, że zmienił orientację, chcesz tego ?!

–No nie, ale...

–Nie ma tu żadnego "ale" Livia.

–Kurwa! jak ty na wczorajszej imprezie u Kylie obmacywałeś się z jakąś dziwką to było okej, a jak ja chcę wyjść z przyjacielem to od razu cię zdradzam.!

–Liv to jest ustawka, poza tym paparazzi nie mają wstępu do Hidden Hills, a ty znając życie będziesz iść z Shawnem za rączkę i to jeszcze w centrum Los Angeles, gdzie oni chodzą tłumami!

Co on sobie myślał? Że zabroni mi z kimś wyjść? To zaczyna się robić żałosne. Kim on jest żeby mi rozkazywać ?

–Wiesz co? Mam w dupie to, co będą pisać w gazetach i w internecie, co będą mówić i myśleć. Jestem normalnym człowiekiem, mogę spotykać się z kim chcę, robić co chcę,a jeśli tobie to nie pasuje to już twój problem. - powiedziałam i z wyższością popatrzyłam się na chłopaka. - a teraz wyjdź stąd bo chcę się ubrać, bo jak widać nie dogadamy się.

Chłopak jeszcze chwilę się na mnie popatrzył, po czym wyszedł bez słowa. W sumie dobrze, że nic nie mówił, wkurwił mnie, a ja naprawdę nie miałam ochoty do tego wszystkiego się wysłuchiwać jego oskarżeń. Sięgnęłam po telefon i spojrzałam na zegarek.
13:23.
Super. Zostało mi niecałe czterdzieści minut na przygotowanie się. Teraz już wszystko mi jedno. Jedyne czego pragnę to tylko spotkanie się z Shawnem i wygadanie się o kolejnej kłótni z Justinem, która miała miejsce przed chwilą. Może się nie wydaje, ale ja też mam wyrzuty sumienia po kłótni z wieloma osobami. Nie jestem zimną suką bez uczuć, mnie też można dość łatwo zranić.
Westchnęłam głośno i postanowiłam zacząć się przygotowywać bo w końcu się spóźnię.

Ubrałam obcisłą, czarną, lekko prześwitującą bluzkę na długi rękaw do pępka, szorty z jasnego jeansu i czarne Vansy.
Wykonałam lekki makijaż - pomalowałam rzęsy, i brwi. Zrobiłam delikatną kreskę na górnej powiece i pomalowałam usta matową pomadką w kolorze różowym. Co do podkładu - nie używam. Mam gładką twarz jak pupa niemowlaka, czasami gdy jestem nie wyspana używam korektora pod oczy, aby moje zmęczenie nie było dość widoczne. Użyłam jeszcze mojej ulubionej perfumy i byłam gotowa do wyjścia. Sięgnęłam po mój telefon i wsadziłam go do tylnej kieszeni spodni. Niestety, nie chciało mi się brać torebki, musiałabym ją pilnować na każdym kroku i wszędzie ją ze sobą targać, co jest strasznie uciążliwe.

Victoria's Secret Angel | j.b.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz