Rozdział IV "Spadłeś mi z nieba"

4K 202 74
                                    

Impreza mija całkiem spokojnie, podoba mi się. Cały czas tańczymy i pijemy alkohol, robimy głównie to, co się robi na domówkach. Poznałam dziś wiele na prawdę fajnych ludzi Hailey Baldwin, Gigi Hadid, Jordyn Woods ...
z jednym z nowo poznanych znajomych właśnie siedzę przy barze -
Shawn. Shawn Mendes.
Boże Shawn jest super. Mamy wiele tematów do rozmów ze sobą, takie same zdania, poglądy... z tego może być coś więcej niż znajomość. Mam na myśli przyjaźń, eh no jasne przyjaźń i nawet nie mam liczyć na coś więcej bo Shawn jest gejem.

Dziewczyno jesteś z Justinem.

Obecnie nie ma chłopaka, ale preferuje wysokich brunetów. Siedzę tu z nim bo niestety Justin aka Dupek Bieber zostawił mnie samą i teraz nawet nie wiem, czy żyje. Jestem cholernie na niego wkurwiona. Na początku robi ze mnie swoją dziewczynę, a jak się już się wszystkim pokaże to jest mu wszystko jedno co się ze mną stanie.

–Słuchaj kochanie... niestety muszę już iść, jestem strasznie zmęczony... - powiedział brunet.

–Jasne, rozumiem. Spotkamy się jeszcze ? - zapytałam. Mimo, że ja i Shawn nie byliśmy do końca trzeźwi normalnie ze sobą gadaliśmy, czasami tylko plątały nam się języki.

–Pewnie, że się spotkamy. - wymówił z ciepłym uśmiechem. On jest słodki, przysięgam. - Mogę twój numer?

Wymieniliśmy się numerami i niestety musieliśmy się pożegnać. Nie mogę doczekać się naszego kolejnego spotkania. Chłopak obiecał mi, że zabierze mnie do Universal Studio i pokaże jak się nakręca filmy.
Oczywiście mogłam iść tam sama, ale Mendesowi nie odmówię.

–Do zobaczenia. - powiedział, przytulił mnie a na samym końcu pocałował mnie w czoło.

–Do zobaczenia. - odpowiedziałam łagodnie z uśmiechem.

No to zostałam sama.
BIEBER

najpierw chcesz udawać mojego partnera, a później idziesz zabawiać się z innymi laskami pojebało cię.

Nie dość, że połowy ludzi tu nie znam to jeszcze nie wiem gdzie jest toaleta z której bardzo potrzebuję skorzystać. Nikt wokół mnie nie jest obecnie zdrowy na umyśle, więc niestety też nie będzie w stanie odpowiedzieć na moje pytanie.
W pewnej chwili poczułam, że ktoś opłata moją talię.
Oh, zguba się znalazła.

Co to za piękności? - ciekawe jaki on ma teraz zamiar. Przychodzi do mnie pijany z rozpiętą koszulą pod szyją i włosami, jakby przed chwilą przeleciał pierwszą lepszą i jeszcze mówi Oh Ah "piękności".

Chyba sobie kpisz, kochanie. - odpowiadam dość zirytowana jego poczynaniami. Chwytam go za rękaw i ciągnę w stronę tylnego wejścia posiadłości Kylie, mimo że zaraz się tu zgubię...tak swoją drogą to impreza na tarasie jest sto razy lepsza niż imprezy w domu.

Gdy przekraczamy próg willi znajdujemy się w dużym salonie w kolorze białym. Dosłownie wszystko jest tutaj białe, ewentualnie szare z dodatkami złota. Na środku stoi wielka, skórzana kanapa, kilka foteli i stół. Na ścianach wiszą obrazy i mega wielki telewizor. Dołożyłabym tu jeszcze kilka futrzanych poduszek i różowych dywaników. Oh, byłoby idealnie.
Ale nie.

To nie czas na bawienia się w pieprzowego dekoratora wnętrz. Muszę skopać Bieberowi dupe. Chwyciłam jego dłoń i zmusiłam go do pójścia za mną. Weszliśmy do pierwszego lepszego pokoju, gdzie nie było nikogo.

Victoria's Secret Angel | j.b.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz