-Coś zgubiłaś? - zapytał.
-Tak, nie wiem gdzie są.. - spojrzałam na Elliott'a, który trzymał moją zgubę w dłoni, a na jego ustach pojawił się uśmiech od ucha do ucha - szukam kluczy.
-Wypadły Ci w kawiarni. Postanowiłem poczekać i oddać Ci je potem...
Zafascynowała mnie. Każdego dnia zaskakiwała coraz bardziej. Różniła się od kobiet, z którymi się spotykałem.
Gayle nie była zagubioną dziewczynką, lecz zmieniła się w piękną kobietę, która emanowała wielką siłą. Nie potrafiłem oprzeć się jej czarowi. Chciałem ją mieć dla siebie. Nie interesował mnie fakt, że moja zachcianka ciągnie za sobą wiele konsekwencji. Pragnąłem ją mieć tylko dla siebie odkąd zobaczyłem ją u boku Richarda.
Dziewczyna spała w moim łóżku, lecz nie dotknąłem jej. Moim pragnieniem było rozkochać w sobie tą kobietę, sprawić, że będę jej pragnieniem.
Ciemne włosy opadały na część twarzy brunetki. Obserwowałem ją całą noc. Każdy ruch, oddech. Dostałem obsesji.
3 lata wcześniej.
-Więc sławny Richard Wilde nie żyje?
-Tak, zgodnie z twoim rozkazem.
Odwróciłem się w stronę Timma, który osobiście miał pozbyć się mojego wroga. Ruszyłem w stronę stolika, który zajmowały butelki z alkoholem.
-Whisky?
-Nie mam ochoty. Ostatnio przesadziłem.
Nalałem alkoholu tylko dla siebie. Upiłem duży łyk. Chłodna ciecz spowodowała uczucie pieczenia, lecz nie potrafiłem odstawić alkoholu na dobre.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Macie ją obserwować. Jeśli cokolwiek się jej stanie, jakikolwiek wypadek to obiecuję, że osobiście was zabiję.
-Myślałem, że chcesz ją mieć dla siebie.
-Będę ją miał, lecz teraz piękna Gayle Miller przeżywa żałobę po swojej dawnej miłości, a raczej złudzeniu tego uczucia. Poczekam jak zacznie znów normalnie funkcjonować, a wtedy będzie już na zawsze Moja - położyłem duży nacisk na ostatnie słowo.
Każdemu nasuwa się pytanie. Dlaczego Ona? Co Gayle ma w sobie? Otóż jest uosobieniem mojego ideału. Obserwowałem ją od długiego czasu, szukałem sposobu, żeby ją zdobyć, lecz jedynym sposobem była śmierć jej narzeczonego.
-Zostaw mnie samego - zwróciłem się do mężczyzny, który posłusznie wykonał mój rozkaz.
Wyszedłem na taras swojego domu. Dzisiejsza noc była dla mnie początkiem.
-Już niedługo będziesz tylko Moja - powiedziałem do siebie, popijając gorzki trunek - Już niedługo.
Teraźniejszość.
Dziewczyna powoli zaczynała się budzić. Wiedziałem, że zaraz zasypie mnie masą pytań o wczorajszy wieczór. Siedziałem na fotelu naprzeciwko łóżka, na którym leżała dziewczyna.
Poruszyła się i po chwili gwałtownie usiadła na łóżku. Była zakłopotana i wystraszona. Wstałem z swojego miejsca i usiadłem obok niej na łóżku.