Media*
23. Just do not fall in love.
- Siema bracie!
Kiedy Ryan wrócił z toalety, jego przyjaciel dosłownie rzucił się na niego, zresztą ten drugi nie był gorszy i po chwili znajdował się w przyjacielskim uścisku z Rickiem.
Z moich ust wydobył się cichy dźwięk, przypominający zwykłe "Awww", który stłumiłam swoją lewą dłonią, gdyż zakryłam nią wargi.
Ta scena pokazała mi, że chyba od dawna się nie widzieli, wydawać się mogło, że łączy ich silną więź.
I miałam rację, rzeczywiście łączyła.- Przedstawił się? - kiedy mężczyźni się od siebie "odkleili", Ryan zwrócił się bezpośrednio do mnie.
Przytaknęłam lekko głową, w tej chwili, miałam wrażenie, że wszystko co zrobię będzie niegrzeczne.
W końcu odchrząknęłam i zabrałam się, aby powiedzieć, że wychodzę. Znajomy Ryana, wyglądał na zaskoczonego, chociaż właściwie to, ciągle tak wyglądał, to był chyba jego wyraz twarzy. Zaskoczenie zmieszane ze złością, ale przepełnione entuzjazmem. To całkowicie sprzeczne, a czy możliwe? Nie? Jeśli tak sądzicie, nie widzieliście Rick'a.
Mój przyjaciel uniósł brwi do góry i w tym samym momencie zmarszczył czoło, co prezentowało się komicznie. Jestem pewna jednak, że jeśli zaczęłabym śmiać się w tamtym momencie, oboje wzięliby mnie za nienormalną.- Odwiozę cię - zaproponował Ryan - jutro będę potrzebował twojej pomocy, więc...
- Ryan - przerwał mu Rick.
Chłopak spojrzał na niego początkowo z leku dezorientacją, ale po chwili posłał mu uśmiech w stylu: "przecież-mam-wszystko-pod-kontrolą".
- Chyba jednak sobie poradzimy, ale jeśli bym do ciebie zadzwonił przyjedziesz wcześniej? - spojrzał na mnie, prawie błagalnie.
Kiwnęłam głową, potwierdzając.
Ta cała rozmowa, była grą, a ja miałam wrażenie, że tylko dwie osoby w tym pomieszczeniu znały zasady, a ja niestety nie byłam jedną z nich.
Przez prawie całą drogę do mieszkania Spenc, która miała dla mnie sukienkę, spędziliśmy słuchając muzyki. Żadne z nas się nie odzywało, to jednak nie znaczy, że było niekomfortowo, wręcz przeciwnie, powiedziałabym, że nasze milczenie, było przyjemne.
- Dobrze się czujesz? - zapytał w pewnym momencie Ryan.
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na niego lekko zdezorientowana, dlaczego miałabym czuć się źle?
- Tak, czemu pytasz?
- Jesteś blada - stwierdził, posyłając mi krótkie spojrzenie.
- Patrz na drogę, a nie na mnie - upomniałam go od razu - jest ze mną świetnie - zapewniłam.
- Wolę patrzeć na ciebie - uśmiechnął się pod nosem.
O raju, ja też wolę, żebyś wpatrywał się we mnie, zawsze i w dodatku, z towarzyszącymi temu, głębszym uczuciami. Tak pragnę tego.
- Możesz zrobić sobie zdjęcie - zaśmiałam się.
- Tak to dobry pomysł, starczy na dłużej.
Przewróciłam oczami, nie mogłam uwierzyć, że naprawdę użyliśmy tego dziwnego tekstu.
Nie zauważyłam nawet, że już nie jechaliśmy, rozejrzałam się dookoła, staliśmy w zwyczajnym miejscu, obok ulicy.
- Co jest? - zapytałam, chcąc dowiedzieć się co robimy.
- Poczekaj - wymamrotał i sięgnął ręką do schowka.
CZYTASZ
It was a mistake ZAKOŃCZONE
Romance- Pójdziemy do piekła. - Niemożliwe. Już jesteśmy w niebie. Przez jedną pomyłkę zmienia się całe życie Naomi, ale czy Ryan poradzi sobie z uczuciem, jakim darzy go dziewczyna? Opowieść o tym, jak jeden błąd może zmienić całe życie. #10 w Tatuaż...