Byliście w Hogwarcie. Dumbledore jak zwykle wygłaszał swoją przemowę.
-Proszę o ciszę. Chciałbym przedstawić wam nową uczennicę, która przyjechała do nas aż z Włoch, pannę Victorię Morgan!
-Vicki? - zapytałaś sama siebie szeptem, jednak Draco to usłyszał.
-To ty ją znasz?
-Później ci wytłumaczę - powiedziałaś szybko.Vicki trafiła do Gryffindoru. Cieszyłaś się, bo nie chciałaś mieć z nią nic wspólnego.
Po uczcie poszliście do dormitorium Draco.
-Więc teraz powiesz mi, kto to ta cała 'Vicki'? - spytał chłopak.
-No więc, Vicki to była moja przyjaciółka i...
-Była? Nie przyjaźnicie się już? - przerwał ci blondyn.
-A ty byś się przyjaźnił z kimś kto próbował się ciebie pozbyć nasyłając jakichś zbirów żeby cię pobili? - spojrzałaś na niego.
-Co?! - wyglądał, jakby chciał ją zabić.
-Spokojnie fretko - zaśmiałaś się.
-Fretko mówisz? - zaśmiał się, popchnął cię na łóżko i zaczął całować - a czy fretki tak potrafią?-A wracając do twojej opowieści - powiedział podnosząc was - dlaczego ona to zrobiła?
-Mój dawny przyjaciel spędzał ze mną dużo czasu. Ona się w nim zakochała. Kiedy mu o tym powiedziała, on ją spławił. Ona myślała, że to dlatego, że on kocha mnie, co nie było prawdą. Postanowiła mnie skrzywdzić. Myślała, że pozbędzie się konkurencji, której tak naprawdę nie było. Przez nią musiałam leżeć w szpitalu.
-Czemu mi nic o tym wcześniej nie mówiłaś?
-Wiesz, to przeszłość i nie chcę do niej wracać. Choć chyba jednak będę musiała.
-Nie martw się na zapas. Może nie będzie tak źle, hm? Może będzie próbowała cię przeprosić?
-Wątpię, Draco. Wątpię.×××
Następnego dnia pierwszą lekcją, jaką miałaś były zaklęcia z Gryffonami. Profesor postanowił podzielić was w pary.
-Zabini i Parkinson, Weasley i Greengrass, Malfoy i Potter... no i jeszcze [T.N.] - ty będziesz z Morgan.Kiedy to usłyszałaś, zatkało Cię. Wiedziałaś, czym to się mogło skończyć.
Ćwiczyliście zaklęcie patronusa. Twoim patronusem okazał się smok. Od razu pomyślałaś o Draco.
Ćwiczyliście w ciszy, kiedy ni stąd, ni zowąd Victoria rzuciła na ciebie jakieś zaklęcie. Straciłaś przytomność. Przerażony Draco podbiegł do ciebie i bezskutecznie próbował obudzić.
-Coś ty jej zrobiła? - krzyknął bezsilnie w stronę dziewczyny.
-Ja? Nic... - odpowiedziała ze złośliwym uśmieszkiem.
-Cholera, trzeba ją zanieść do pielęgniarki.
Wziął cię na ręce i wybiegł z klasy.Kiedy pani Pomfrey cię zbadała, nie miała dobrych wieści. To było zaklęcie, przez które usuwają się wspomnienia.
[Perspektywa Draco]
Strasznie się o nią bałem. Co ta Victoria jej do cholery zrobiła? I dlaczego? Miałem mętlik w głowie. Chciałem ją przytulić, pocałować albo chociaż zobaczyć.Pani Poppy wyszła ze skrzydła ze zmartwioną miną.
-Co jej się....
-Muszę iść po profesora Dumbledora - przerwała mi.
Po co Dumbledore? Jest aż tak źle? Zabiję tą Morgan, przysięgam, zabiję. Po paru chwilach pielęgniarka przyszła z dyrektorem. Weszli do środka. Ja musiałem czekać na zewnątrz, niestety.
Około 20 minut później, profesor wraz z pielęgniarką wyszli z pomieszczenia.
-Dyrektorze, proszę powiedzieć, że wszystko będzie w porządku, błagam. - czułem jak drżą mi ręce.
-Przykro mi, Draco. Pierwszy raz nie wiem jak pomóc. Nie martw się o resztę, na uczcie ogłoszę co się stało.Poczułem jakby całe moje życie się waliło. Ona była moim życiem.
Czułem jak łzy płyną po moich policzkach. Nie chcieli mnie wpuścić, więc czekałem pod drzwiami aż [T.I.] się obudzi. Niestety, na to się nie zapowiadało.Nie mogłem jeść, ani spać. Czekałem dzień, dwa, ale ona się nie budziła. Po tygodniu pani Poppy ogłosiła coś, co uszczęśliwiło mnie jak nic innego. [T.I.] nareszcie odzyskała przytomność. Biegłem do niej ile sił w nogach. Wszedłem do skrzydła szpitalnego.
-Cześć skarbie, jak się czujesz? - spytałem
-Skarbie? Ja przepraszam, ale... Czy my się znamy?
-Jak to? Nie pamiętasz mnie? - czułem łzy w oczach.
-Przepraszam, ale... nie.
Wziąłem głęboki oddech. W końcu rzucono na nią zaklęcie usuwające wspomnienia, to normalne, że mnie nie pamięta.
-Ja jestem Draco Malfoy. Jestem twoim chłopakiem.
-W takim razie mam szczęście - zarumieniła się, a ja się uśmiechnąłem.
-Czy wiesz dlaczego tu jesteś?
-Nie...kompletnie nic nie pamiętam.
-Dobrze, więc ja ci powiem. Tydzień temu mieliśmy lekcję zaklęć. Profesor rozdzielił nas w pary. Ty byłaś w parze z Victorią. Victoria była kiedyś twoją przyjaciółką, ale miałyście pewną sprzeczkę, przez którą straciłyście kontakt. Rzuciła na ciebie jakieś zaklęcie, przez które się tu znalazłaś. Leżałaś tu przez tydzień nieprzytomna, jednak dzisiaj się obudziłaś.
-Boże, ja nic nie pamiętam... - zobaczyłem w jej oczach łzy.
-Hej, nie płacz, wszystko będzie w porządku - sam w to nie wierzyłem, gardło zaciskało mi się coraz bardziej z każdym słowem.
-A więc...Draco?
-Tak.
-Czy mógłbyś opowiedzieć mi coś więcej o moim życiu?
-Oczywiście.
Rozmawialiśmy długi czas. I tak przez kilka dni przychodziłem do mojej dziewczyny, żeby pomóc jej odzyskać pamięć. Opowiadałem jej o naszych wakacjach, o spotkaniach i zdarzeniach w Hogwarcie. Byliśmy tak blisko osiągnięcia sukcesu.
CZYTASZ
Hi, Draco
FanfictionObudziłaś się czując pod ciałem miękką trawę. Przeciągnęłaś się i rozejrzałaś dookoła. Obok ciebie leżał rozwalony Draco. Uśmiechnęłaś się na widok tego dupka, który pogrążony we śnie wyglądał tak niewinnie i słodko. Ale to tylko pozory.