)9(

2.2K 99 0
                                    

Moi rodzice Śmierciożercami? Nie, to niemożliwe.
Wyszłaś jak najszybciej z gabinetu dyrektora i udałaś się do Wielkiej Sali. Chciałaś chociaż na chwilę przestać myśleć o tym, co powiedział ci przed chwilą Dumbledore, więc postanowiłaś odrobić lekcje. Uwinęłaś się z tym dosyć szybko, przez co miałaś czas dla siebie.
Jako, iż kochałaś eliksiry, przestudiowałaś książkę o tym właśnie przedmiocie. Miałaś zamiar przygotować wszystkie wywary przedstawione w księdze krok po kroku. W końcu kiedyś mogą się przydać, prawda?

×××
Przez kolejny, twój ostatni zresztą rok, Hogwart zaczął się zmieniać. Dumbledore nie żył, ale o prawdziwej przyczynie jego śmierci wiedziałaś na razie tylko ty, Draco i Snape. Wiedziałaś, że szykuje się wojna. Na lekcjach ciągle ćwiczyliście zaklęcia obronne. Po lekcjach zaś Potter miał swoją Gwardię, która została przyłapana już wcześniej, ale działała dalej. Uczył ich zaklęć potrzebnych do ataku. Ślizgoni założyli swoją własną armię, gdzie uczyli się tego samego, co grupa Pottera. Jednak tutaj, niektórzy woleli uczyć się zaklęć niewybaczalnych, przez co ginęło i cierpiało wiele zwierząt. Ty miałaś jeszcze swoje własne zajęcia. Mianowicie chciałaś spełnić swoje postanowienie, przygotowywanie eliksirów. Miałaś już wszystkie, m.in. Eliksir Wielosokowy, Felix Felicis, Veritaserum, Wywar Żywej Śmierci, Eliksir Tojadowy, a nawet Amortencję. Brakowało ci jeszcze jednego - Eliksiru Życia. Był on bardzo trudny do zrobienia, jednak nie dla ciebie. Zajęło ci to parę miesięcy, poświęcałaś dnie i noce, aż wreszcie ci się udało. Miałaś największy zapas właśnie tego eliksiru, ponieważ był on, jako iż zbliżała się wojna, najpotrzebniejszy. Wzięłaś swoją ulubioną torebkę i użyłaś na niej zaklęcia, dzięki któremu mogłaś schować do niej wszystkie twoje eliksiry. Zawsze nosiłaś przy sobie także bezoar, również schowany w torebce. Nosiłaś ją ze sobą dosłownie wszędzie. Nie rozstawałaś się z nią nawet na chwilę.
Z Draco widywałaś się wbrew pozorom często, a między wami nic się nie zmieniło. Mieliście czasem drobne sprzeczki, ale było to normalne. Wiedziałaś, że chłopak jest Śmierciożercą, jednak to akceptowałaś. Wiedziałaś również, że był nim pod przymusem. Bałaś się jednak, ponieważ podczas bitwy Draco będzie musiał zdecydować, po której stronie stanie.
Profesor Snape ufał tobie i blondynowi, więc powierzył wam zadanie. Mieliście odnaleźć pewien dziennik, w którym zapisane były miejsca, gdzie ukryto horkruksy. Musieliście uważać, ponieważ Śmierciożercy mieli takie samo zadanie. Postanowiliście wyruszyć następnego ranka, jednak zaczęłaś pakować się od razu po wyjściu z gabinetu Snape'a. Prawdziwa przygoda miała się zacząć jutro. Nie zdawałaś sobie wtedy sprawy z tego jak bardzo przydadzą ci się twoje eliksiry...

***

Draco pov.
Wstałem wcześnie. Z nerwów nie mogłem spać. Mieliśmy dziś wyruszyć. Bałem się. Wiedziałem, że jeśli Śmierciożercy nas przyłapią, to będzie po mnie. Przecież Czarny Pan mnie zabije...
[T.I.] kompletnie się nie przejmowała. Jak ona to robi, że kiedy wszyscy wyją ze strachu, ona spokojnie się temu przygląda?
***
Byliśmy już w lesie, który Snape polecił nam przeszukać. Rozbiliśmy namiot i zastanawialiśmy się, od którego miejsca mamy zacząć szukać. Wyszliśmy przed namiot, aby rozejrzeć się po okolicy. Nagle zobaczyłem Śmierciożercę, który zaatakował moją rodzinę, gdy odmówiliśmy mu pomocy. Zacząłem za nim biec.
-Draco czekaj! Co ty robisz? Przecież to Śmierciożerca! Wracaj! - wołała moja dziewczyna biegnąc za mną

Normalna pov.
Biegłaś za Draco zapominając o zabraniu ze sobą torebki z eliksirami. Co on wyrabia? Czy on do reszty zgłupiał?! Gdy go dogoniłaś, zobaczyłaś, że stoi on naprzeciwko jakiejś jaskini. Po Śmierciożercy nie było śladu.
-Może poszukamy tam? - spytałaś zdyszana
-Tak - odpowiedział równie zmęczony blondyn
Weszliście do środka. Rozglądaliście się chwilę, aż zobaczyłaś wielki kamień stojący na końcu 'kamiennego korytarza'. Podeszłaś do niego. Na nim leżała książka, na okładce której znajdował się napis 'Horkruksy'.
-Draco, możesz tu na chwilę podejść? - zapytałaś chłopaka nie spuszczając oczu ze znalezionego przedmiotu
-Tak, jasne - podszedł do ciebie - gdzie to znalazłaś?
-Na tym kamieniu...
Po paru minutach szukania postanowiliście wracać.
-Nie wydaje ci się to dziwne? No wiesz, ten dziennik leżał tak na środku... I jeszcze ten napis. Horkruksy. Przecież Voldemort chciałby ukryć tą księgę, a ona leżała na widoku. To by było zbyt proste...
Chłopak niestety nie zdążył ci odpowiedzieć, bo gdy wyszliście otoczyli was Śmierciożercy. Ku waszemu zdziwieniu żaden z nich nie rozpoznał Draco. Zaczęliście z nimi walczyć. W końcu cię złapali i przyłożyli nóż do gardła.
-Albo oddasz nam ten dziennik, albo twoja dziewczyna wykrwawi się na środku lasu - powiedział zadowolony z siebie
Draco wiedząc, że to fałszywka, oddał go Śmierciożercom. Oni dokładnie przejrzeli dziennik.
-To podróbka. Zabieramy się stąd.
Deportowali się. Wbili ci jednak nóż w brzuch, czego Malfoy nie zauważył, dopóki nie padłaś na ziemię krwawiąc.
-Boże, [T.I.]! Co ci jest?!
-Draco...w namiocie...moja torba...mam tam eliksir... - szeptałaś coraz słabszym głosem
-Tak, już tam biegnę! - powiedział roztrzęsiony blondyn
Czułaś jak powoli zamykają ci się oczy. Nagle usłyszałaś szelest liści. I głos... Pottera?!
-Malfoy?! Co jej się stało? - zapytał zsiadając z Hardodzioba
-Potter?! Śmierciożercy ją zaatakowali... Musimy się dostać do naszego namiotu.
-Mogę pomóc.
-Nie chcę twojej pomocy Potter... - powiedział zły Draco
-Słuchaj, jeśli w przeciągu pięciu minut nie podamy jej lekarstwa, to się wykrwawi. Umiesz tak szybko biegać? I to jeszcze z nią na rękach?
-No...no dobra. Ale robię to tylko dla niej. Czy naprawdę musimy lecieć na tym czymś?
-Nie marudź tylko wsiadaj!
Draco wziął cię na ręce i wsiadł na hipogryfa.
Po niecałych dwóch minutach byliście już w namiocie. Chłopak podał ci eliksir i po chwili twoja rana na brzuchu zniknęła. Blondyn odetchnął.
-A co ty tutaj właściwie robisz? - zapytał Malfoy Pottera
-Mógłbym was zapytać o to samo.
-Ale ja spytałem pierwszy.
-No i co z tego?!
-Możecie być ciszej? - wymamrotałaś
-Przepraszam - powiedział twój chłopak - A wracając, Potter, dlaczego tutaj jesteś?
-Jeśli tak bardzo musisz wiedzieć - mówił sarkastycznie - to jestem tu z Ronem i Hermioną, bo szukamy horkruksów. A wy?
-Jeśli tak bardzo musisz wiedzieć - powtarzał naśladując Harrego Draco - to szukamy dziennika, w którym zapisane są miejsca, gdzie ukryte są horkruksy.
-Chwila...co?! To taki dziennik istnieje, a my jak ostatni kretyni próbujemy znaleźć przedmioty, których nie wiemy gdzie szukać, ani nawet jak wyglądają?!
-Heej, nie gorączkuj się tak, bo ci żyłka pęknie - zaśmiał się Draco - taki dziennik istnieje, ale nie mamy pojęcia gdzie on jest. Dobra, Potter, pomogłeś, jesteśmy wdzięczni i w ogóle, ale możesz sobie już iść?
-Taa mogę. Już myślałem, że o to nie zapytasz - powiedział z ironią Potter po czym wyszedł z namiotu
-Draco, wydaje mi się, że powinniśmy jeszcze raz przeszukać jaskinię.
-Też o tym pomyślałem. Ale zrobimy to jutro, teraz śpij. Dobranoc - pocałował cię w czoło
-Dobranoc...

Hi, DracoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz