Uwaga, uwaga, nowa okładka! 😂
Oddaliście profesorowi dziennik i wyszliście z jego gabinetu. Staraliście się odpychać od siebie tą wiadomość, jednak nie udawało wam się wyrzucić z głowy nadchodzącej wojny. Bałaś się, że któreś z was zginie.
-Draco, co my mamy teraz robić?
-Czekać. Wszystko w rękach Pottera.
-Wiesz, chciałabym z tobą porozmawiać...
-Okej, zaczynam się bać. Kiedy dziewczyna tak mówi, to nie znaczy nic dobrego...
-Nie przesadzaj - zaśmiałaś się - chciałam zapytać...bo wiesz...jakbyśmy przeżyli to...
-Przeżyjemy! - przerwał ci chłopak.
-Mam nadzieję... Chodzi o to, że...ja chcę wiedzieć co będzie w przyszłości...czy my...będziemy razem? - spytałaś nieśmiało.
-Tak, oczywiście jeżeli będziesz chciała.
-Pewnie, że będę chciała - uśmiechnęłaś się.
Chłopak również się uśmiechnął i cię pocałował.
***
Uczęszczaliście do Hogwartu jak za dawnych czasów, jednak wszystko wyglądało inaczej. Szkoła była opanowana przez Śmierciożerców, za nie wykonanie poleceń można było oberwać Cruciatusem, uczono was czarnej magii oraz powoływano w szeregi Voldemorta. Nikomu z was się to nie podobało, nawet Ślizgonom.
Coraz częściej byłaś bita i poniżana przez nauczycieli, ponieważ starałaś się pomagać młodszym uczniom traktowanym zaklęciem torturującym, jednak swój ból ukrywałaś pod maską obojętności. W zasadzie, to coraz częściej byłaś także obojętna. Nie obchodziły cię twoje pogarszające się oceny, co było do ciebie bardzo niepodobne, częściej nazywałaś innych szlamami, bardzo łatwo było cię wyprowadzić z równowagi. Jedynymi osobami, których nie obrzucałaś wyzwiskami byli twoi przyjaciele, chociaż ich też czasami miałaś dosyć. To wszystko było spowodowane stresem. Stresem przed wojną...
Tego dnia dotarła do was informacja o tym, że Śmierciożercy zbliżają się do Hogwartu. Strasznie się bałaś, jednak ukrywałaś to bardzo dobrze. Przez ten rok nauczyłaś się ukrywać emocje, co niekoniecznie podobało się Draconowi, jednak gdy tylko byliście sami 'zdejmowałaś swoją maskę', a wtedy liczyliście się tylko wy dwoje.
Oglądaliście właśnie jak powstawała bariera mająca za zadanie chronić zamek. Wiedzieliście, że oni i tak się przez nią przedrą, ale mieliście nadzieję, że chociaż trochę opóźni to ich przyjście. Draco postanowił stanąć po stronie Hogwartu, nawet jeśli miał przez to zginąć. Dużo osób ceniło to poświęcenie. Ty cały czas nie rozstawałaś się ze swoją torebką z eliksirami.
Rozpoczęła sie bitwa. Wielu uczniów poległo, martwe ciała padały jedno po drugim na ziemię ugodzone zielonym promieniem. Jednak nikt się nie poddał. Każdy walczył o szkołę, w której spędził dobre jak i te złe chwile, mając świadomość, że właśnie poświęca dla niej swoje życie. Pośród uczniów, Śmierciożerców, nauczycieli i zaklęć szybujących w powierzu by trafić w kolejną osobę dostrzegłaś dobrze ci znaną blond czuprynę. Po chwili Draco stał obok ciebie i ramię w ramię walczyliście przeciwko wrogom. Nagle zobaczyłaś jak Śmierciożerca wytrąca różdżkę z dłoni Malfoya. Miałaś zareagować, jednak mężczyzna był szybszy. Usłyszałaś coś, co wywołało u ciebie potworny krzyk.
-Avada Kedavra!
Chłopak padł martwy...
CZYTASZ
Hi, Draco
FanfictionObudziłaś się czując pod ciałem miękką trawę. Przeciągnęłaś się i rozejrzałaś dookoła. Obok ciebie leżał rozwalony Draco. Uśmiechnęłaś się na widok tego dupka, który pogrążony we śnie wyglądał tak niewinnie i słodko. Ale to tylko pozory.