5

283 17 6
                                    

TORI POV:

   Piszemy ze sobą od około trzech tygodni. Raz jeszcze zostałam zaproszona na domówkę, na której tym razem nie zrobiłam nic dziwnego ani upokarzającego. Kilka razy widzieliśmy się też w restauracji, w której kiedyś dałam Kookowi swój numer. Zostałam ich stałą klientką. Przychodziłam tam prawie codziennie, tak jak BTS.
   Za równo tydzień miała przylecieć May. Nie miałam samochodu, myślałam więc, że będę musiała pojechać na lotnisko metrem i tak samo będę musiała wrócić. Pewnego dnia, gdy siedzieliśmy w restauracji, powiedziałam im to. Kookie odpowiedział:

   - I ona będzie musiała się cisnąć z wszystkimi tymi walizkami metrem? Nie ma mowy. Zapytam brata, czy będzie miał czas was podwieźć. Z tego co wiem to 13 luty jest u niego w pracy dniem wolnym ale muszę się upewnić.

   Kook jest taki słodki... Szkoda, że traktuje mnie tylko jak dobrą koleżankę. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Szkoda, bo mi się wydaje, że zaczynam do niego czuć coś więcej.

   Dwa dni przed przylotem May, Kook napisał do mnie na Line.

  jjkook: Mój brat może cię podwieźć. Ma cały dzień wolny i żadnych planów. O której i gdzie ma czekać? Pod naszym budynkiem?

   toritan98: Tak, pod budynkiem. 13 lutego około godziny 12. Pasuje mu ta godzina?

   jjkook: Pasuje mu każda, przecież ma wolne.

   toritan98: No tak... Dziękuję. Podziękuj mu ode mnie.

   jjkook: Nie ma sprawy. Ok, tak zrobię. :)

   Postanowiłam poszperać w Google żeby znaleźć coś na temat jego brata. I żeby zobaczyć zdjęcie, będę przecież musiała wiedzieć na kogo czekać, jak go odróżnić...
   Po pięciu minutach znalazłam to czego szukałam. No nie powiem, facet był przystojny... I tylko 2 lata starszy od Kooka.
   " Boże, o czym ja myślę... "

   Napisałam May o tej sytuacji.

   kotfilemon98: Lecisz na jego brata

   kotfilemon98: ?

   kotfilemon98: Przecież kochasz Kookiego.

   kotfilemon98: To jak to jest

   kotfilemon98: ?

   Jezusie najświętszy... Po pierwsze, mogła to wszystko napisać w jednej wiadomości. Jeszcze brakowało, żeby każdą literkę pisała osobno. Po drugie... No dobra, to mogło zabrzmieć trochę tak, jakby Junghyun mi się podobał. Ale tak nie było. Po trzecie, ja nie byłam zakochana w Jungkooku. Byłam nim zauroczona, a to inna sprawa. Znam go zbyt krótko i słabo, żeby się zakochać.
   Miałam ogromną ochotę to wszystko jej napisać ale byłam zbyt leniwa, żeby wyklepać tyle tekstu.

   toritan98: Brat jest przystojny ale podoba mi się Kookie.

   kotfilemon98: Skoro tak twierdzisz...

   Położyłam telefon na stole. Stwierdziłam, że czas już zrobić pranie, na moim krześle była góra brudnych ubrań. Wyjęłam więc z szafy wiadro i włożyłam je do niego. Ubrałam buty i kurtkę, do kieszeni schowałam portfel. Zabrałam wiadro i poszłam do pralni, która znajdowała się w budynku obok.
   Wrzuciłam ubrania do pralki ( na szczęście wszystkie były ciemne, więc mogłam je wyprać za jednym razem ). Ustawiłam ją na godzinne pranie i suszenie. Zapłaciłam i wyszłam z pomieszczenia. Pomyślałam, że przez ten czas, w którym będą się prały moje rzeczy,  ja coś zjem. Poszłam do tej restauracji co zwykle. Bardzo smakowało mi jedzenie które tam podawano. W szczególności jedno z dań - bulgogi, które było moim pierwszym zamówieniem w tym miejscu i na które zdecydowałam się teraz.
   Tym razem chłopaków nie było, mogłam więc skupić się w końcu na własnych myślach, które stawały się coraz bardziej niepokojące. Kochałam Jungkooka czy nie? Niby nie znałam go zbyt dobrze, ale w sumie to nic nie znaczy. Hmmm... Co czuję kiedy on jest w pobliżu? Serce zaczyna mi szybciej bić, mam ochotę podejść do niego, przytulić się, pocałować go najpierw w te urocze policzki a potem w usta... Nie, znam go dopiero niecały miesiąc. Postaram się do niego zbliżyć i dowiedzieć się o nim więcej. Dopiero wtedy zastanowię się nad tym czy coś do niego czuję. Znaczy... coś czuję na pewno, muszę się tylko dowiedzieć, czy to coś jest wystarczająco silne, żeby warto było ryzykować. Nie chciałabym zranić Kooka. Poza tym, on jest przecież gwiazdą która z dnia na dzień staje się coraz bardziej popularna nie tylko w Korei ale i na całym świecie. Sprawa więc jest jeszcze bardziej skomplikowana.
   Kiedy już zjadłam, poszłam odebrać moje ubrania z pralni. Ktoś był taki miły i złożył wszystkie.
   Włożyłam je do wiadra i wróciłam do domu.
   Jakieś 2 godziny po powrocie, trochę z nudów, a trochę dlatego, że znowu chciałam z nim pogadać, napisałam do Kooka:
  
   toritan98: Jak leci?

WE ARE BULLETPROOF (BTS Jungkook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz