7

216 14 0
                                    

TORI POV

   Junghyun przyjechał po mnie dokładnie o tej godzinie, o której się umówiliśmy.
   " Wow, jaki punktualny. " - moja pierwsza myśl. A chwilę po tym: " Kurde... Jest jeszcze przystojniejszy niż myślałam. "
   Oczywiście nie dawałam po sobie poznać, że chłopak mi się spodobał. Nie byłoby to na miejscu z kilku powodów. Po pierwsze, czuję coś do Jungkooka. Po drugie, to jest jego starszy brat. Pomaga mi na prośbę mojego przyjaciela z którym coś mnie łączy. Nie powinnam kręcić z dwoma chłopakami w tym samym czasie.
   " A może by tak zeswatać go z May... Wydaje się, że jest miłym facetem. I jest przystojny. Zdecydowanie jej typ. "

   - Cześć. Ty jesteś Tori, tak? - przywitał mnie z szerokim uśmiechem na twarzy kiedy wyszłam z budynku.

   - Tak. A ty pewnie jesteś Junghyun.

   - Zgadza się.

   Uścisnęłam dłoń którą wyciągnął w moją stronę.
   Po krótkiej rozmowie wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko.
   Dojechaliśmy na miejsce i zaparkowaliśmy.

   - Zostać tutaj czy ciebie odprowadzić? - zapytał Junghyun.

   - Myślę, że dam radę sama dojść w odpowiednie miejsce.

   Tak też się stało. Trafiłam tam bez problemu. Zapamiętałam tą drogę bo sama kilka miesięcy temu tutaj byłam, tak jak May będzie dzisiaj.
   Spojrzałam na tabelę przylotów, czy aby na pewno pojawiłam się o dobrej godzinie. Tak, jej samolot wylądował pięć minut temu więc jestem na czas. 
   Jakiś czas później nareszcie ją zobaczyłam. Szła w moim kierunku z szerokim uśmiechem na twarzy, ciągnęła za sobą dużą walizkę na kółkach.
   Była tak samo piękna jak zawsze. Szczupła i wysoka ale nadal kobieca. Z falowanymi blond włosami do pasa, idealną cerą, dużymi niebieskimi oczami i pełnymi ustami o ładnym kształcie. Ideał.
   " Pasowałaby do Junghyuna. "

   - Cześć skarbie - powiedziałam kiedy tylko do mnie podeszła.

   Przytuliła mnie. Odwzajemniłam uścisk i dałam jej buziaka w policzek.
   Poszłyśmy na parking, gdzie czekał na nas brat Kooka. Przedstawiłam ich sobie.

   - May, Junghyun.

   Widziałam jak na niego patrzała. Spodobał jej się. To dobrze wróży dla moich planów wobec nich.
   Co do tych planów... Trzeba będzie zaangażować w to Jungkooka, inaczej nie da rady. Nie znam jego brata na tyle dobrze, żeby zrobić to samodzielnie.

   - Miło mi poznać - powiedział chłopak.

   - Mi też - odpowiedziała May.

   Uścisnęli sobie dłonie na powitanie, po czym wsiedliśmy do samochodu. W drodze powrotnej rozmawiałyśmy bez przerwy, miałyśmy tyle do nadrobienia... Nie widziałyśmy się od czasu mojej przeprowadzki do Korei, czyli od czterech miesięcy.
   Tego samego dnia wieczorem.

   - May, szykuję ubrania na jutro i za chwilę idę się myć. Jeśli chcesz coś zrobić w łazience to rób to szybko.

   - Nic nie chcę.

   Nawet przerwała na chwilę czytanie książki, żeby mi odpowiedzieć. Jestem pod wrażeniem.
   Wyciągnęłam z szafki jedyne w miarę ładne spodnie i pierwszą lepszą bluzkę. Ułożyłam te rzeczy na oparciu fotela, a następnie położyłam na nich bieliznę. Czarny sportowy biustonosz i szare, bawełniane majtki, zupełnie do siebie niedopasowane. A szkoda, lubiłam komplety, w szczególności te z czarnej koronki. Byłam jednak zbyt leniwa, żeby poszukać podobnych do siebie dwóch części bielizny. Szukanie skarpetek pozostawiłam sobie na ranek następnego dnia.
   Wzięłam do ręki męską koszulę, która służyła mi za piżamę, świeże majteczki i szczoteczkę elektryczną do twarzy, po czym poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż i umyłam twarz. Wzięłam szybki prysznic razem z myciem włosów. Ubrałam piżamę. Po tym wszystkim wróciłam do pokoju.
   Usiadłam na kanapie koło May. Ona jakby wyczuła, że chcę o czymś porozmawiać. Odłożyła książkę na bok i zapytała:

   - Wszystko w porządku?

   - Tak... Chciałam tylko pogadać, zapytać ciebie o radę - odpowiedziałam.

   - Słucham.

   - A więc jutro są Walentynki jak wiesz...

   - Tak, i co w związku z tym?

   - Bo ja już się upewniłam co do moich uczuć do Kookiego. Zastanawiam się tylko, czy powinnam mu powiedzieć.

   Dziewczyna poklepała mnie po ramieniu.

   - Uważam, że powinnaś to zrobić. Nie możesz ukrywać swoich prawdziwych uczuć.

   - Ale... Jak? Wiesz, że ja nie jestem w takich rzeczach dobra.

   - Ja też nie jestem. Ale wiem, co powinnaś zrobić.

   - Co? Ciekawa jestem.

   - Spotkaj się z nim sam na sam. Bądź pewna siebie. Z tego co mi mówiłaś wnioskuję, że on ciebie bardzo lubi. Poza tym jesteś naprawdę piękną dziewczyną.

   - Nie jestem brzydka ale piękna też nieszczególnie.

   - No dobra. Jak już się z nim spotkasz to zrób tak: podejdź do niego, spójrz prosto w oczy i poprostu to powiedz.

   - Ale tak wprost?

   - A widzisz inne wyjście?

   - No w sumie...

   Wiedziałam, że muszę spróbować. Jestem pewna, że jeśli bym tego nie zrobiła teraz, kiedy jest okazja, to bardzo bym żałowała.
   Chciałam zmienić temat.

   - A jak tam u ciebie? Myślisz, że nie zauważyłam? Wiem, że Junghyun ci się podoba.
   Co do Jungkooka to będę musiała wymyślić jakiś pretekst, żeby się z nim spotkać.

JUNGKOOK POV:

   Manager rozmawiał z CEO. Dostałem zgodę na związek. Powiedział jednak, że póki co mam się z tym nie obnosić przy ludziach a nawet starać się to ukryć. To że strachu przed utratą fanów. Ponadto powiedziano mi, że nie pozwolą mi więcej na to, jeśli wpłynie to w negatywny sposób na moją pracę.
   Jutro są Walentynki. Nareszcie będzie dobra okazja, żeby wyznać jej moje uczucia. Muszę się z nią spotkać.
   Tylko czy ona czuje to samo? Czy też będzie mnie chciała?
  

WE ARE BULLETPROOF (BTS Jungkook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz