12

165 13 2
                                    

JUNGKOOK POV:

   Nadszedł wtorek, dzień spotkania z fanami. Nie była to zbyt duża impreza, było tam tylko sto osób wybranych poprzez losowanie.
   Pogoda była piękna. Słońce mocno świeciło a wszystko działo się na zewnątrz. Do tego wczoraj zjadłem więcej i porządnie się wyspałem, byłem więc w dobrym humorze.
   Fani po kolei podchodzili do mnie, rozmawiali ze mną przez chwilę, dawali drobne prezenty. Było to urocze. Miałem naprawdę kochanych fanów.
   Nadszedł czas na zadawanie pytań. Jako pierwsza odezwała się dziewczyna z ostatniego rzędu.

   - Rap Mon oppa, zatańczysz dla nas? Moja przyjaciółka ma zły dzień i myślę, że mógłbyś tym poprawić jej humor - mówiąc to objęła jedną ręką dziewczynę stojącą obok.

   Wszyscy się zaśmialiśmy.

   - To może być ciekawe. Namjoon, zaprezentuj nam swoje umiejętności - powiedział Jin.

   - I tak są lepsze od twoich hyung.

   Słysząc to, Seokjin dotknął swojej klatki piersiowej i zgiął się wpół, a na jego twarzy pojawił się udawany grymas bólu. Fanki oczywiście zaczęły piszczeć na ten widok.
   Namjoon udawał baletnicę cały czas głupio się przy tym uśmiechając.
   " Boże, jaki pajac. "
Niektóre dziewczyny wyjęły telefony i zaczęły go nagrywać. Dwie czy trzy z nich miały też normalne kamery. Zgadywałem, że były to przedstawicielki oficjalnego fanklubu. 
  
   - Seokjin oppa!

   - Tak?
  
   - Zrób gwiyomi!

   - Tak, twoje gwiyomi jest najlepsze!

   Zrobił co mu kazały. 

   - Teraz ty Jungkook!

   No cóż... Trzeba się czasami poświęcić.
   Dla lepszego efektu założyłem opaskę z króliczymi uszkami którą dostałem od fanki. Zaśpiewałem i  "zatańczyłem" gwiyomi. A co mi tam, dla mnie to małe poświęcenie a innym sprawia taką radość. Publiczność oczywiście była zachwycona.
   Podobnie upłynęło następne pół godziny. W końcu nadszedł moment na ostatnie pytanie.

   - Jungkook oppa! - zawołała dziewczyna z czwartego rzędu.

   - Tak?

   - Czy to prawda, że masz dziewczynę i ona nie jest Koreanką?

   O kurde... Tego się nie spodziewałem.
   Błagam, tylko nie to... Teraz wszyscy się dowiedzą i Tori będzie cierpieć...
   Nie. Nie mogę na to pozwolić. Muszę coś wymyślić.

   - Ja... - na chwilę się zaciąłem - jeśli coś ważnego wydarzy się w moim życiu to na pewno was poinformuję o tym.

   - Na pewno oppa?

   - Tak, na pewno.

   Mam problem. I to duży.

   TORI POV:

   Chyba z pół godziny siedziałam na tym jednym koncie na Twitterze. I dalej niedowierzałam w to co widziałam.
   Fanki dowiedziały się o związku moim i Jungkooka. I na tym właśnie Twitterze umieszczały dowody na to. Były tam nawet nasze zdjęcia... Kiedy  byliśmy na randce w restauracji. W wesołym miasteczku. Nawet wtedy, kiedy po próbie wsiadałam do ich busa i Jungkook dotykał moich pleców. One tam były, zawsze szły za nami kilka metrów dalej...
   No ale cóż, tak bywa, takie jest życie. Musiałam być gotowa na to, spotykałam się przecież z idolem.
   " Muszę być silna. "
   Nowy tweet. Szybko na niego spojrzałam.

   " Godzinę temu na fansignie jedna z fanek zapytała Jungkooka czy jest w związku z dziewczyną, która nie jest Koreanką. Jungkook powiedział, że poinformuje fanów, jeśli w jego życiu wydarzy się coś ważnego. "

   Do tweeta dołączony był też kilkusekundowy filmik.
   Był na nim Jungkook odpowiadający na pytanie. Widać było, że się mocno zestresował.
   "Czyli on też już wie... "
   Musiałam szybko działać, żeby Jungkookowi nie przyszedł do głowy żaden idiotyczny pomysł. Napisałam do niego smsa. 

   " Słyszałam o tym, co się wydarzyło. Musimy być silni, razem damy radę. Nawet nie waż się ze mną zrywać z tego powodu. Nie przeżyję bez ciebie, jesteś dla mnie wszystkim. "


   JUNGKOOK POV:

   - Jungkook, to jest poważna sprawa. Te dziewczyny mają nawet dowody w postaci zdjęć. Sam zobacz - powiedział CEO i przesunął swojego smartfona w moją stronę.

   Spojrzałem na telefon. Zobaczyłem zdjęcie na którym razem z Tori wchodziliśmy do restauracji... Nie wiedziałem jak zareagować.

   - Na szczęście dla dziewczyny nie widać jej twarzy. Wiedzą, że nie jest ona Koreanką bo podobno jedna fanka zobaczyła was z bliska.

   Pod restauracją. Pamiętam. Ona obiecała, że nikomu nie powie a ja jej zaufałem. Ale na co do cholery jasnej ja liczyłem?

   - Jungkook - odezwał się znowu CEO - Ja ciebie nie proszę żebyś z nią zerwał. Ale proszę cię, bądź bardziej ostrożny na następny raz.

   - Dobrze proszę pana.

   - Możesz już iść.

   - Do widzenia - powiedziałem.

   Wyszedłem z pomieszczenia. Chwilę po mnie zrobił to manager.
   Razem poszliśmy do busa. Kiedy wszedłem do środka reszta nic nie mówiła, tylko niektórzy spojrzeli na mnie współczująco.
   Wyciągnąłem z kieszeni telefon. Zobaczyłem wiadomość od Tori.

   " Słyszałam o tym, co się wydarzyło. Musimy być silni, razem damy radę. Nawet nie waż się ze mną zrywać z tego powodu. Nie przeżyję bez ciebie, jesteś dla mnie wszystkim. "

   Uśmiechnąłem się. Była taka kochana...
   Odpisałem od razu.

   " Nie mam najmniejszego zamiaru zrywać z tobą kochanie. "

+++

W końcu rozdział z którego jestem w miarę zadowolona. Zaczęło coś się dziać.
Mam nadzieję, że wam też się spodoba.

WE ARE BULLETPROOF (BTS Jungkook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz