19. ,,Szukają Syriusza Blacka''

4.3K 222 21
                                    



— Nawet nie wiesz jak mi głupio, Harry — powiedziałam, stojąc z Harrym, przy Privet Drive 4.
— Daj spokój — machnął ręką i uśmiechnął się przyjaźnie. — To i tak były jedne z najlepszych wakacji. Wytrzymam te niecałe dwa tygodnie, nie martw się.
Uśmiechnęłam się i po prostu go przytuliłam.
— Widzimy się na peronie, siostrzyczko.
— Jasne, braciszku — podkreśliłam ostatnie, przez co zaśmialiśmy się radośnie.
Wsiadłam do samochodu, a Harry wszedł do domu. Następny przystanek Denver...

Taxi zawiozło nas pod sam dom mojej cioci. Dom to mało powiedziane. Czasami kojarzył mi się z małym zamkiem. Ale co się dziwić... Mieszka tu siedem osób.
Gdy tylko stanęliśmy przed wielkimi drzwiami, one otworzyły się, a w nich stanęła moja ciocia.
— Och, Kochani! Jak dobrze, że jesteście. Wchodźcie, wchodźcie...
— Cześć ciociu — przywitałam się.
— Jak ty wyrosłaś — powiedziała. — Max i Eryk są w lesie, możesz do nich pójść. My musimy porozmawiać — powiedziała i uśmiechnęła się miło do moich rodziców.
— Jasne — powiedziałam i popędziłam w stronę lasu.

Eryk i Max są braćmi, Eryk jest o rok starszy ma 14 lat. Jest jeszcze Will, ale on już ma 17 lat. Ma swoją watahę, ale z tego, co wiem, to nie jest ona jakaś liczna.
Może trochę o mojej rodzinie. Moja mama, jak i tata to alfy. Moja mama miała swoją watahę, a tata swoją. Obie watahy się zbytnio nie lubili, aż do czasu, gdy mój tata zakochał się w mojej mamie. Strasznie mu zależało, przez co trochę przesadzał, aż w końcu moja mama też zaczęła do niego coś czuć. Nawet gdy już byli razem to nigdy nie połączyli swoich watach. Każdy miał swoją i było dobrze. Urodziłam się ja, byłam dzieckiem dwóch alf, przez co zeszła na mnie naprawdę spora potęga.
Można być alfą i nagle zlecieć na miejsce omegi. Równie dobrze można być betą i stać się alfą. Wszystko zależy od możliwości, taktyki, mądrości, siły i dobrze rozwiniętych zmysłów. Jednakże nie często, ale jednak trafiają się takie dzieci jak ja. Zrodzona z dwóch alf... Dzięki temu mam potęgę alfy, bez względu na wszystko, mimo iż alfą nie jestem. W przyszłości powinnam mieć swoją watahę, ale ze względu na to, że jestem czarodziejką i w dodatku moje sprawy rodzinne nie są nadal rozwiązane, nie wiem, czy kiedykolwiek będę miała watahę.
Ale wracając... Wszystko było dobrze aż do czasu łowców... Wtedy moi rodzice mieszkali w Denver. Łowcy polowali na wilkołaki i naprawdę w niektórych przypadkach dobrze im szło.
Pewnego razu wataha mamy, jak i taty zdenerwowały się i chcieli walczyć. Moi rodzice byli tego samego zdania. No i w końcu rozegrała się bitwa... Wilkołaki kontra Łowcy. Miałam wtedy osiem lat. Nie umiałam się jeszcze zmieniać. Miałam lepsze zmysły i oczy zmieniały kolor, ale niestety nie mogłam przybrać postaci wilka.
Pamiętam ten dzień jak dziś... istne pobojowisko. Siedziałam w lochach razem z moją siostrą cioteczną, Sarą. Sara miała wtedy 13 lat. Zamknęłyśmy się w lochach wraz z innymi młodszymi członkami watach, by przeczekać wojnę. Wszyscy uznali, że jesteśmy za młodzi, by brać udział w czymś takim, a szczególnie że większość z nas nawet nie umiała się zmienić.
Siedzieliśmy tak, słysząc wszystkie dźwięki i zapachy dochodzące z zewnątrz. Piski, świsty strzał, warczenie, krzyki... zapach krwi. To było coś okropnego... Gdy usłyszałam wycie, to nie wytrzymałam. Moja ciekawość wzięła górę. Wybiegłam z domu... Stanęłam przed drzwiami, gdzie był idealny widok na pole walki. To, co tam zobaczyłam... Wszędzie leżały martwe i poranione ciała. Połowa wilkołaków została zabita... połowa mojej rodziny i przyjaciół...
Niby wygraliśmy, ale za jaką cenę...
Dlatego większość nas wyginęła, właśnie przez łowców. Ci, co przeżyli walkę, porozjeżdżali się. Każdy wyjechał, gdzie chciał. Mimo iż każdy był gdzieś indziej na świecie, nadal moi rodzice byli alfami i zawsze, gdy potrzebna była pomoc, oni byli gotowi.
Dlatego teraz ciocia zwołała członków obydwu watah. Nie mam pojęcia, o co chodzi, ale mam nadzieję, że nic poważnego.

Czarownica z Wilczym SercemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz