ROZDZIAŁ 9

501 43 19
                                    

Siedziałam na łóżku i rozmyślałam o Harleen. Ciekawe, jak sobie radzi? Zostawiłam ją. Dobra, jestem wredną suką. Przyznaję się! Tak się nie robi. Ale ile ja mam do gadania?

— Wychodzę! — wykrzyknął Joker.
Przynajmniej będę sama w domu — pomyślałam. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Udałam się do kuchni i otworzyłam barek. Wyciągnęłam butelkę z jakimś trunkiem.

— Upiję się — powiedziałam do samej siebie. Chyba znalazłam nowe hobby.
Nie rób tego!
— Kto to powiedział? — Rozejrzałam się po kuchni.
— Jestem twoim sumieniem.  Usłyszałam głos w głowie.
— Posiadam coś takiego? — zdziwiłam się.
Widocznie tak. Dlaczego zostawiłaś Harleen?
— Bo tak.

To nie odpowiedź.
— Bo nie była mi już potrzebna.
Tobie?
Dobra. Bo nie była już potrzebna Jokerowi. — Otworzyłam butelkę i trochę z niej popiłam.
Dlaczego mu się nie postawiłaś?
Zachłysnęłam się i zaczęłam kaszleć.
I to właśnie twój błąd. Największa wada: nie umiesz mu się postawić!

— Ja nie umiem się postawić?! — zdenerwowałam się. — A kto mu wszystko wypomina? Kto się z nim kłóci? Kto oddaje mu, gdy mnie uderzy?
— Ale nie wstawiłaś się za Harleen.
— Dobra, jak chcesz. Już nie piję! — Wyrzuciłam butelkę do kosza i wróciłam do swojego pokoju.

Chciałam jak najszybciej zakończyć tę konwersację z głosem, sumieniem —
jak zwał, tak zwał. Po długiej chwili zasnęłam.

×+×+×+×
Usłyszałam głosy i śmiechy. Byłam zaspana i nie kontaktowałam zbyt dobrze. Sięgnęłam po pistolet, który leżał pod poduszką, i strzeliłam w drzwi.
— Mad! Do jasnej cholery! Pojebało cię?! — wykrzyknął Joker.

Huk strzału rozbudził mnie. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi (teraz z dziurą), aby je otworzyć. W holu zobaczyłam Jokera i... Harleen!
Cali byli umazani jakimś płynem.
Poczułam ostry zapach chemikali. Łatwo zrozumiałam, gdzie byli.

Co ci się stało? — Młoda wersja mnie wpatrywała się w Jokera.
Chodź! — Mój brat był cały w jakieś mazi.
Nie chcę!
Spadałam w dół, dół, dół...
Poczułam zapach chemikali.

Wróciłam do rzeczywistości. Spojrzałam na Harleen. Była odmieniona: nie nosiła już okularów, włosy miała jaśniejsze, a skórę bledszą.
— Mad, to twoja nowa współlokatorka. — Joker wskazał na blondynkę.
— Mady! — zaśmiała się Harleen.

— Harleen! — Nieśmiało uśmiechnęłam się do dziewczyny.
— Już nie! Teraz jestem Harley Quinn.  — Wariatka spojrzała na Jokera, który ją pocałował.

×+×+×+×Hej,Nie wiem, czy ktokolwiek czyta moje notki, ale mam do Was pytanie: chcecie pytania do bohaterów? Jest to bardzo popularne w innych opowiadaniach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

×+×+×+×
Hej,
Nie wiem, czy ktokolwiek czyta moje notki, ale mam do Was pytanie: chcecie pytania do bohaterów?
Jest to bardzo popularne w innych opowiadaniach. Jakby co, to z pytaniami czekam do przyszłego piątku.

xoxoMadness

MadnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz