17. Jamie

1.6K 98 6
                                    

18.03.2016
lørdag 8:02

- Noora. - szepnęła zmęczona i zmartwiona jednocześnie Eva.

- Tak? - zapytała zaspana blondynka. - O czym chcesz rozmawiać tak wcześnie rano?

- O wczorajszej imprezie. - szepnęła rudowłosa patrząc w ścianę. - Chyba do końca życia nie zapomnę tego tragicznego wieczoru, przysięgam. - jęknęła Eva.

- Co się stało? - podniosła się zmartwiona Noora.

- Na początku było okej, jak na każdej imprezie. Ale potem ten Joson za dużo wypił i na siłę mnie całował, a ja nie miałam ochoty szczerze na cokolwiek wczoraj. Kiedy wreszcie dałam mu do zrozumienia kopniakiem w krocze, że nie chce się z nim całować, pobiegłam na górę i po prostu zaczęłam płakać. Nie dlatego, że mnie zranił czy coś. Po prostu musiałam dać upust emocjom z całego tygodnia. Na górze wbiegłam do pierwszego lepszego pokoju, gdzie przerwałam Schistadowi zaliczanie kolejnej laski. Po wszystkim chciałam wrócić do domu, ale nie wiedziałam jak, bo umówiłyśmy się, że wracamy o 1. Więc czekałam na ustaloną godzinę na kanapie, ale przyszedł Chris i zaczął się dopytywać co się stało i położył swoje łapsko na moim kolanie. - wyznała rudowłosa.

- Boże, tak ci współczuje, przepraszam, że mnie w tedy przy tobie nie było. - szepnęła Noora i przytuliła przyjaciółkę. 

- Jest okej. Ale jest mi też przykro, bo Chris faktycznie chyba chce mi się tylko dobrać do majtek. Myślałam, że chodź trochę mu zależy na koleżeństwie, nie mówiąc o przyjaźni.

- Myślę, że kiedyś dorośnie i dostrzeże ile błędów w przeszłości popełnił i ile osób zranił i ile stracił. - odparła blondynka, a Eva zamyśliła się nad jej wypowiedzią. Noora jest taka mądra i ma rację. - Taka moja opinia na temat jego osoby. Was na szczęście nie wiele łączy, więc nie ma co na zapas płakać. - zaśmiała się Sætre, a Mohn do niej dołączyła.

Tak też jest. Trochę pisali, trochę rozmawiali, było też niezręcznie, ale kiedy się spotkali, Chris dał do zrozumienia Evie na czym mu zależy.

- Masz ochotę na kakao i tosty? - spytała z promiennym uśmiechem na twarzy blondynka.

- Zawsze!

lørdag 14:45

- Vilde, nie będziemy oglądać 50 Twarzy Greya, rozumiesz? - odparła ponuro Sana.

Przyjaciółki właśnie siedzą w salonie Noory i wybierają film na telewizorze.

- Dlaczego? Jamie jest gorący. - zapytała z niezmywalnym uśmiechem na twarzy Vilde.

- W porządku. Niech będzie Grey. - zadecydowała Noora, a Chris i Vilde przybiły sobie piątkę, zaś Sana przewróciła oczami i usiadła na kanapie. - Sana wiesz, że cie kocham, ale widziałaś jego klatę? - pisnęła wesoło dziewczyna.

- A wiecie kto jeszcze ma ciało jak młody bóg? - zapytała z dwuznacznym uśmieszkiem Chris. - Christoffer Schistad i twój chłopak Noora. - odparła poważnie, ale po chwili wybuchła śmiechem widząc miny Sætre i Evy. - No co?

- Skąd wiesz, że William ma umięśniony tors? - zapytała blondynka.

- Pool party były w wakacje. Ale muszę przyznać, że kiedy zobaczyłam Schistada to mokro mi się zrobiło. - zachichotała Chris, po czym dodała: - Eva, bierz póki ciepłe!

- Nie chce, żeby mnie po prostu zaliczył. - westchnęła Eva. - Chce się z nim tylko przyjaźnić, ale on nie tego chce więc koniec tematu i rozdziału pod tytułem ,,Chris Schistad".

- Dobra, włączajcie już tego Greya. - mruknęła zdegustowana Sana.

lørdag 17:54

Eva zamknęła drzwi od domu i zdjęła buty oraz kurtkę. Zmęczonym krokiem poszła do swojego pokoju i opadła na łóżko. Nagle jej cichy relaks zakłócił dźwięk wiadomości.

Chris Schistad
Spotkajmy się jutro w parku, chcę pogadać

Dziewczyna zmarszczyła brwi. Jest lekko mówiąc, zdezorientowana. Przecież Schistad swoim zachowaniem dał jej jasno do zrozumienia czego oczekuje, a ona nie chce mu tego dać i też się jasno wyraziła. Zatem, chyba nie mają o czym rozmawiać, czyż nie? Jednakże ciekawość bierze górę.

Eva Mohn
W porządku, o której?

Chris Schistad
11, jak najwcześniej

Eva Mohn
Okej

norwegian fuckboy | chris schistadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz