30. Mięta

1.6K 113 9
                                    

Eva POV's
5.04.2016
onsdag 13:05

Zostałam w domu, bo co miałam innego zrobić? Wyglądam jak siedem nieszczęść, a nie czuje się wcale lepiej. Miałam nadzieję, że dzisiaj będzie inaczej, stanę przed lustrem i ujrzę silną kobietę, która nie załamuje się przez facetów. Tak nie było. W lustrze zobaczyłam Eve z opuchniętymi, przekrwionymi oczami i rozmazanym makijażem ze wczorajszego dnia. Czuje ból, skutek i pustkę. Tak raczej nie wygląda silna kobieta.

Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Wstawiłam wodę, ponieważ jedynie kubek gorącej mięty mnie teraz uspokoi. Albo chociaż pocieszy.
W momencie gdy zalewałam kubek wrzącą wodą, usłyszałam puknie do drzwi. Najchętniej to bym to zignorowała i po prostu wróciła do swojego pokoju, ale może dziewczyny postanowiły mimo wszystko do mnie przyjść. A może to mama wcześniej wróciła i zapomniała kluczy? Westchnęłam i poszłam otworzyć drzwi.

- Chris? - spytałam zdezorientowana patrząc na chłopka. Jest przemoknięty do suchej nitki przez ulewę panującą na zewnątrz.

- Mogę wejść? - zapytał. Uchyliłam drzwi i wpuściłam go. Kiedy zdjął buty i kurtkę, poszliśmy do kuchni.

- Czego chcesz? - spytałam patrząc na niego wyczekująco, jednocześnie mieszając miętę. Próbuję zgrywać złą i nieugiętą, ale w głębi czuję, że zaraz wybuchnę płaczem.

- Byliśmy umówieni. Deszcz nie jest przeszkodą - odparł, a ja prychnęłam z kpiną. Fakt, byliśmy umówieni, ale na wczoraj zanim się nie wydało, że zależało mu tylko na seksie.

- Deszcz nie jest przeszkodą? Chyba nie sądzisz, że po tym wszystkim z uśmiechem na ustach pójdziemy na randkę - wyrzuciłam z siebie, spoglądając na niego smutno.

- Eva...- zaczął, ale przerwałam mu.

- Rozumiem, jesteś fuckboyem i chciałeś mnie jedynie zaliczyć. Udało ci się - powiedziałam beznamiętnie wpatrując się w niego. Mam nadzieję, że zaraz sobie pójdzie, bo nie chcę, żeby widział jak płaczę.

- Nie przerywaj mi - odparł z irytacją. Spojrzałam na niego lekko zdziwiona. Nie jest już taki przybity jak przed chwilą. Teraz wpatruje się we mnie z nadzieją i determinacją. - Powiedziałem tak tylko przy kolegach, sam nie wiem dlaczego. To było po powrocie z wyjazdu. Siedzieliśmy całym bussem u mnie w mieszkaniu i piliśmy i temat zszedł na ciebie. Jedyną osobą, która znała prawdę był William.

- Jaką prawdę? - spytałam patrząc się mu w oczy.

- Jesteś taka inna - złapał moją dłoń. - Słodka, intrygująca, cholernie pociągająca. Nie chciałem od ciebie przyjaźni, to fakt, sam nie wiem czego - szepnął. - Z czasem zrozumiałem, że jesteś tą dziewczyną która sprawia, że nie tylko mój kutas stoi, ale i się szczerze uśmiecham i zwykła rozmowa z tobą sprawia, że dzień jest lepszy. Nie wiem dlaczego to mówię, brzmię jak ciota, ale taka jest prawda - zaśmiał się cicho. Spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki i wiem, że mówi prawdę.

- Nie wiem co powiedzieć - szepnęłam wbijając wzrok w jego klatkę piersiową.

Chris złapał mnie za brodę i przyciągnął do pocałunku. Ten był inny niż wszystkie. Pełen emocji, miłości, pożądania, ulgi.

- Kocham cię Mohn - szepnął odrywając się od moich ust.

- Ja ciebie też Schistad.

- Nie mam pierścionka, ani kwitów - odparł i klęknął, a po moim policzku zleciała pojedyncza łza. - Czy chciałabyś być moją dziewczyną? - spytał patrząc mi w oczy.

- Tak Chris - zaśmiałam się, a chłopak wstał i przyciągnął mnie do siebie.

norwegian fuckboy | chris schistadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz