***
***
21 lutego 2013
- Stój! - Krzyczę, goniąc Shailene, która nie przestaje się śmiać. - Niech no tylko cię dorwę, będziesz błagać o wybaczenie!
Shailene wytyka mi język i w dalszym ciągu ucieka. Zrobiła mi zdjęcie w tych cholernych majtkach i nie chce go usunąć. Powiedziała, że specjalnie aktywuje swoje konto na Twitterze, żeby je opublikować.
- Nigdy! Uważaj, bo coś ci wychodzi spod twoich majteczek... - wytrzeszczam oczy i pospiesznie patrzę w dół, ale na szczęście mnie oszukała, przez co zyskała chwilę na zwiększenie dystansu między nami.
- Shai! To nie jest śmieszne! Usuń to!
- Chyba żartujesz, Theo Jamesie. Jestem przekonana, że twoje fanki marzą o tym, żeby zobaczyć takie zdjęcie. A ja mam dobre serce - szczerzy zęby i znów przyspiesza.
Gdyby mnie te cholerne majtki tak nie uciskały, to już dawno bym ją złapał.
***
Shailene rozmawia o czymś z Zoë, obie chichoczą, a ja, Miles, Jai i Ansel siedzimy rozwaleni na kanapie, grając w Fifę.
- Kurwa, Ansel no! - Jęczy Miles. - Masz podawać do naszych zawodników, a nie do drużyny przeciwnej!
- Dzięki, Elgort - rechocze Jai i podaje piłkę, przez co mogę strzelić gola, co też robię.
- Wrrrr - warczy tylko Miles.
Wznawiamy grę, a po chwili Ansel trafia do własnej bramki. Zaczynamy pokładać się z Jaiem ze śmiechu.
- ELGORT! - Wrzeszczy rozzłoszczony Miles i rzuca padem. - Koniec gry, nie wytrzymam!
- Ałaaa! - Krzyczy nagle Shailene i łapie się za brzuch. Natychmiast pauzuję grę i do niej podchodzimy.
- Co się dzieje? - Pytam.
- Brzuch mnie boli, muszę iść do łazienki - mówi i kieruje się do łazienki. Po chwili wychodzi i robi zakłopotaną minę. - Hm... Mam okres i potrzebuję waszej pomocy.
Egh... Jak mamy jej w tym pomóc?!
- Ale jak? - Marszczy czoło Miles.
- W twoim domu nie ma żadnych podpasek ani tamponów... - mówi nieśmiało Shai.
- No cóż, jeszcze nie dostałem swojego pierwszego okresu - odpowiada poważnie Miles.
- No to Zoë pójdzie do sklepu - wzruszam ramionami.
- Ałaaaa! - Krzyczy Zoë i znika w łazience.
Co do cholery...?
Po chwili wychodzi z łazienki ze zrezygnowaną miną.
- Ja też. Musicie iść sami do sklepu - mówi.
- To jest jakieś zaraźliwe? - Marszczy czoło Jai.
- Ej no nie! Nie jestem jeszcze na to gotowy! - Miles gwałtownie odsuwa się od Shailene.
- No dobra, chodźcie - mówię do chłopaków, a oni jęczą. - No co, musimy im pomóc.
***
Wchodzimy w czwórkę do małego, osiedlowego sklepu. Za kasą stoi miła, starsza pani, która patrzy na nas podejrzliwie, gdy kręcimy się w dziale z podpaskami.
- Kurde, ile tu tego jest - łapie się za głowę Miles. - Skąd mamy wiedzieć, które kupić?!
- Weźmy te. Mają skrzydełka, myślę, że to może mieć duże znaczenie - mówi Jai.
- Ej, a tutaj jest napisane „noc" - wtrąca się Ansel. - W nocy też mają okres, nie? Czy tylko w dzień?
- No skoro są takie podpaski na noc, to znaczy że wtedy też go mają, tępaku - przewracam oczami. - Teraz może znajdźcie takie z napisem „dzień".
- A te? - Pyta Miles. - Te są jakieś wyjątkowo chłonne.
- Wrzucaj - mówię, podsuwając mu koszyk. - Ej, wspominały też coś o tamponach - drapię się po głowie.
- Wiecie co? Weźmy po paczce z każdego rodzaju, co się będziemy zastanawiać - decyduje Jai.
- Świetnie! - Woła Ansel i zaczyna wrzucać wszystkie opakowania do koszyka.
Nagle zauważam, że obserwują nas dwaj faceci, jeden niższy, drugi wyższy, w kapturach i okularach, trzymając telefon, w taki sposób jakby nas nagrywali...
- Hej! - Wołam. - Nagrywasz nas?!
- Nie, koleś, nie! - Odpowiada wysokim głosem, który wydaje mi się, że już wcześniej słyszałem...
Wzruszam ramionami i kierujemy się do kasy. Pani kasjerka patrzy na nas rozbawiona.
- A panowie wybierają się na jakąś wojnę? - Pyta, pakując wszystkie opakowania do siatki.
- Taaa, będzie się lała krew - stwierdza Miles, a my patrzymy na niego z obrzydzeniem.
CDN.
Hej ✋🏿😚
CZYTASZ
Z pamiętnika Theo Jamesa
FanfictionTheo James - Brytyjczyk z greckimi korzeniami i obsesją na puncie Cheetosów. Uzdolniony aktor i muzyk, człowiek o wielu talentach. Jakie tajemnice skrywa dusza Theo? W jaki sposób widzi świat? Zapraszam do lektury.