18. Nowe życie

153 7 0
                                    

Jest już pół miesiąca od mojego wyjścia z ośrodka. Wróciłam z "czystą kartą". Wciąż biorę leki, jednak mimo to czuję się lepiej. Nie czuję przygnębienia, smutku, nie miewam również myśli samobójczych ani o samookaleczeniu się. Oczywiście czasami był gorszy dzień jednak byłam uprzedzona o tym już w szpitalu, że na początku muszę się oswoić ponownie z domem i wrócić do mojej rzeczywistości. Od jakiegoś czasu poznałam Wiktorię, nocowała u mnie. Poznałyśmy się przez Rafała. A tak naprawdę nie wiem jak to się stało, że trafiła ona tu do mojego miasteczka ponieważ mieszkała jakieś 10 kilometrów stąd. Wydawała się naprawdę fajną dziewczyną. Niestety ludzie bywają złudni. Nie zrobiła mi nic złego jednak jest jak jest. Poznałam dzięki niej Laurę. Na początku jej nienawidziłam i z dnia na dzień coraz bardziej chciałam ją zabić. Oczywiście flirtowała z Mateuszem i tylko dla tego nie pałałam do niej jakimikolwiek pozytywnymi uczuciami. Nie czułam już do niego miłości. Jednak nadal był dla mnie ważny. Po jakimś czasie napisałam do niej o spotkanie. Również była do mnie uprzedzona i na początku musiałam z nią kilka dni pisać. Obie chyba się do siebie przekonałyśmy. 

23 maja 2016 rok

Pojechałam po nią pod szkołę a następnie miałyśmy iść do Kfc. Bywałam już tam dlatego usiadłam sobie na schodach przed szkołą i spokojnie czekałam na nią patrząc na dzieci i pilnując mojego roweru na którym tu przyjechałam. Nagle usłyszałam dzwonek, podniosłam się i oparłam się o mojego dwukołowego "przyjaciela". Wybiegła Wiktoria spojrzała na mnie i wbiegła do szkoły krzycząc "przyjechała!". Zaczęłam się śmiać sama do siebie z jej zachowania. Nagle wyszła niska dziewczyna o brązowej karnacji. Miała duże brązowe oczy, wyraźne czarne brwi, duże malinowe usta i długie rude włosy. Sięgała mi do ramion co trochę mnie śmieszyło. Byłyśmy w tym samym wieku jednak ona wcześniej poszła do szkoły. Mimo tego, że cały czas nie byłam do niej w stu procentach przekonana muszę przyznać, ze była piękna. Wiem dlaczego Mateuszowi się podobała. Miała piękny uśmiech. Poszłyśmy do KFC które mieściło się jakieś dziesięć minut dalej od jej szkoły. Ciągle nawijały się jakieś tematy i nowe i nowe i nowe. Nie obgadywałyśmy ludzi. Nawet nie pamiętam o czym rozmawiałyśmy, ale ciągle się śmiałyśmy. W pewnym sensie widziałam w niej swoje odzwierciedlenie. Była trochę jak moja siostra bliźniaczka z charakteru. Uwielbiała to co ja, śmiałyśmy się z tego samego miałyśmy te same zainteresowania. Wszytko! Poszłyśmy potem ponownie na szkołę za którą było boisko i tak siedziałyśmy tam do końca spotkania. 


Tak mijały kolejne spotkania i kolejne. Z czasem przerodziło się w to przyjaźń.. 


stronger than youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz