Wrócił po chwili i rzucił sportową torbę Nike'a w róg pokoju.
-Ja pójdę się umyć. –Poinformowałam go, wstając.
-Nie marnujmy wody, umyjmy się razem.
Zaśmiałam się.
-Nie.
-Czemu?
-Bo..
-Nie masz argumentów!
-Mam. Nie zobaczysz mnie bez bielizny.
-Czemu? Wstydzisz się? –Podszedł do mnie.
-Miałem już w tobie pal...
-Ale miałam bieliznę!
Wywrócił oczami.
-Bo ty taka wstydliwa..
-No jestem!
-No to musisz to przełamać.
-Przełamać? –Zaśmiałam się cierpko.
-Raczej..
-No dawaj!
Zrób to. Dla niego. Dla siebie. Ale głównie dla niego. Dla Shawna. Dla osoby, którą pokochałaś. Poprawiłam włosy. Nie. To niemożliwe. Ale... chyba tak. Po prostu jestem w nim zakochana i tyle. Westchnęłam.
-Ja..
-Rachel.. Nie musisz się cała rozbierać.
-To jak mam się umyć?
-Normalnie. –Pociągnął mnie do łazienki. wepchnął mnie do kabiny W CIUCHACH, potem wszedł on i włączył wodę.
-AA! Idiota! –Krzyknęłam, a on się zaśmiał.
-Shawn, kochanie. –Zdjął mi bluzkę, potem sobie.
-Zimno mi. –Zakomunikowałam. Jakimś cudem dosięgnął do pokrętła i parę sekund później woda była cieplejsza.
-Wiesz, że i tak będziesz musiał wyjść, żebym mogła się umyć?
Pokręcił głową i zaczął całować moją szyję.
-Ja cię umyję.
Uśmiechnęłam się lekko i wtuliłam mocniej w niego.
-Nie Shawn, nie umyjesz mnie. –Zaśmiałam się.
Jego słodkie pieszczoty trwały jeszcze chwilę, aż wziął mój płyn do kąpieli i wbrew mojej woli zaczął myć mi plecy. Sięgnął do zapięcia stanika. Wzdrygnęłam się, ale.. pozwól mu. Powoli ściągnął ze mnie stanik.. Spuściłam głowę, bo cholera! Mył mnie powoli, a potem odwrócił mnie przodem do siebie. Zakryłam piersi ramionami. Chłopak wywrócił oczami.
-No chyba sobie żartujesz.
-Nie.
-Radzę ci opuścić ręce dobrowolnie
Pokręciłam z uporem głową.
-Nie pozostawiasz mi wyboru. –Włączył zimną wodę i zaczął mnie łaskotać. Krzyknęłam i zaczęłam machać dziko rękoma, żeby wyłączyć zimną wodę. Zablokował mi dłonie nad głową.
-I co teraz piękna?
Alesięwstydzęalesięwstydzę.
Wzruszyłam ramionami, że niby mnie to nie rusza. Zaczął myć mnie z przodu, oczywiście długo „myjąc" moje piersi. Potem umył siebie i wyszliśmy z kabiny. Owinął mnie moim ukochanym, miękkim, różowym ręcznikiem i po ogarnięciu się, oboje wróciliśmy do mojego pokoju.
-I jak? Tak strasznie było? –Spytał, głaszcząc mój bok.
-Tak.
-Ale ty jesteś..
-Jaka?
Nieważne. –Zaśmiał się.
-Okay. -Mruknęłam krótko śpiąca.
CZYTASZ
Sinner |S.Mendes ✔️
FanfictionCzy wymuszony wyjazd może być początkiem pięknej i romantycznej miłości? Na pewno nie z Shawnem Mendesem. Zatem, co wymyśli ten łamacz serc, aby Rachel Moore spełniła jego prośbę? #67 w fanfiction- 08.09.17r. © 2016 imcalledkuna and dunskaksiezniczk...