26 Siedź sobie z nią ile chcesz, bo mam tego dość.

3.4K 189 34
                                    


-Racheeellllll błagam zrób mi coś do jedzenia, nie zdążę nic zjeść przed wyjściem...

-Shawn, czy ja jestem żoną tępaka czy coś? Ja też muszę zdążyć do szkoły...

- Nie musimy do niej iść!!- Krzyknął, zbiegając po schodach i pakując rzeczy do plecaka.

- Musimy, jest dopiero wtorek- Przypomniałam mu z uśmiechem, pakując 3 lunche do pudełek.

- Jak sobie chcesz. O której kończysz odbiorę cię?

-Nie trzeba, nie wracam dziś prosto po szkole.

-A gdzie idziesz?- Spytał podejrzliwie. Ha sprawdźmy czy będzie zazdrosny.

-Z kolega. Na kawę.

Zmarszczył brwi.

-Z kolegą? To mogę dołączyć, tak?

-Nie, nie możesz?- Podałam mu pudełko z jedzeniem.

- Czemu? -Wziął je ode mnie.

-Bo tak naprawdę widzę się z Tay, ale fajnie że jesteś zazdrosny.

- Aha, fajnie. –Wywrócił oczami.

To dziwne. Nie zaprzeczył. Podeszłam i zarzuciłam mu ręce na szyję.

-Tylko fajnie?

- Tak, tylko fajnie. Gdybyś spotykała się ze mną, byłoby super.

-Widzę cię codziennie. Ba od 2dni z tobą mieszkam i będę jeszcze przez 5. Czasami mam dość twojego widoku jesteś wszędzie -Zaśmiałam się i go cmoknęłam.

- Ha ha ha.- Wywrócił oczami, ale objął mnie w pasie.

-Nie idźmy do szkoły w piątek... -Schylił się i pocałował mnie w szyję.

- Mam sprawdzian.

-Zawsze gdy cię o to proszę to masz sprawdzian –Burknął.

-Taka szkoła. -Zatopiłam palce w jego włosach.

-Jasne.

- Hej, jak... zobaczę okay? Jak ten sprawdzian...

-Sprawdzian z czego?

-Z angielskiego.

-No to kochana, czasem tak bywa, ze można ominąć sprawdzian z angielskiego...

- Myślisz? -zagryzłam wargę.

-Tak, ta wasza katolicka szkoła..

-Nie obrażaj jej. -Mruknęła Cassie biorąc swoje pudełko.

- I nie miziajcie się tak przy mnie, jesteście cholernie słodcy, ale mam was od dwóch dni koło siebie i chce mi się rzygać. I Shawn. Rusz tyłek i nas zawieź do szkoły, zaraz się spóźnimy. Shawn wywrócił oczami i pocałował mnie w usta.

-Okay, chodźmy więc, tylko szybko, muszę jeszcze kupić coś do jedzenia przed szkołą.

-Przecież Rachel zrobiła ci jedzenie.

-A ty myślisz, że ja się tym wystarczająco najem?

Cassie wywróciła oczami i ubrała swoje buty.

-No jasne, przecież takie ciało samo się nie wyrobi.

-Właśnie!

Hola hola. Jestem tu jeszcze!?

-Mmm..-Chciałam wtrącić, ale sama nie wiedziałam co.

-Tak kochanie?

-Nic, nic. Jedźmy.

Sinner |S.Mendes  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz