-Racheeellllll błagam zrób mi coś do jedzenia, nie zdążę nic zjeść przed wyjściem...
-Shawn, czy ja jestem żoną tępaka czy coś? Ja też muszę zdążyć do szkoły...
- Nie musimy do niej iść!!- Krzyknął, zbiegając po schodach i pakując rzeczy do plecaka.
- Musimy, jest dopiero wtorek- Przypomniałam mu z uśmiechem, pakując 3 lunche do pudełek.
- Jak sobie chcesz. O której kończysz odbiorę cię?
-Nie trzeba, nie wracam dziś prosto po szkole.
-A gdzie idziesz?- Spytał podejrzliwie. Ha sprawdźmy czy będzie zazdrosny.
-Z kolega. Na kawę.
Zmarszczył brwi.
-Z kolegą? To mogę dołączyć, tak?
-Nie, nie możesz?- Podałam mu pudełko z jedzeniem.
- Czemu? -Wziął je ode mnie.
-Bo tak naprawdę widzę się z Tay, ale fajnie że jesteś zazdrosny.
- Aha, fajnie. –Wywrócił oczami.
To dziwne. Nie zaprzeczył. Podeszłam i zarzuciłam mu ręce na szyję.
-Tylko fajnie?
- Tak, tylko fajnie. Gdybyś spotykała się ze mną, byłoby super.
-Widzę cię codziennie. Ba od 2dni z tobą mieszkam i będę jeszcze przez 5. Czasami mam dość twojego widoku jesteś wszędzie -Zaśmiałam się i go cmoknęłam.
- Ha ha ha.- Wywrócił oczami, ale objął mnie w pasie.
-Nie idźmy do szkoły w piątek... -Schylił się i pocałował mnie w szyję.
- Mam sprawdzian.
-Zawsze gdy cię o to proszę to masz sprawdzian –Burknął.
-Taka szkoła. -Zatopiłam palce w jego włosach.
-Jasne.
- Hej, jak... zobaczę okay? Jak ten sprawdzian...
-Sprawdzian z czego?
-Z angielskiego.
-No to kochana, czasem tak bywa, ze można ominąć sprawdzian z angielskiego...
- Myślisz? -zagryzłam wargę.
-Tak, ta wasza katolicka szkoła..
-Nie obrażaj jej. -Mruknęła Cassie biorąc swoje pudełko.
- I nie miziajcie się tak przy mnie, jesteście cholernie słodcy, ale mam was od dwóch dni koło siebie i chce mi się rzygać. I Shawn. Rusz tyłek i nas zawieź do szkoły, zaraz się spóźnimy. Shawn wywrócił oczami i pocałował mnie w usta.
-Okay, chodźmy więc, tylko szybko, muszę jeszcze kupić coś do jedzenia przed szkołą.
-Przecież Rachel zrobiła ci jedzenie.
-A ty myślisz, że ja się tym wystarczająco najem?
Cassie wywróciła oczami i ubrała swoje buty.
-No jasne, przecież takie ciało samo się nie wyrobi.
-Właśnie!
Hola hola. Jestem tu jeszcze!?
-Mmm..-Chciałam wtrącić, ale sama nie wiedziałam co.
-Tak kochanie?
-Nic, nic. Jedźmy.
CZYTASZ
Sinner |S.Mendes ✔️
FanfictionCzy wymuszony wyjazd może być początkiem pięknej i romantycznej miłości? Na pewno nie z Shawnem Mendesem. Zatem, co wymyśli ten łamacz serc, aby Rachel Moore spełniła jego prośbę? #67 w fanfiction- 08.09.17r. © 2016 imcalledkuna and dunskaksiezniczk...