25 Masz kotkę jebany oszuście.

4.3K 217 103
                                    

Wrócił po paru minutach z pudełkiem lodów miętowych z kawałkami czekoladowych ciastek. Ma szczęście. Jakby miał inny smak, zabiłabym. W końcu to moje ulubione.

-Zadowolona księżniczka?

-Prawie. Byłabym...

Nie, nie Rachel. Nie wolno kłamać.

-Gdyby co?

-Nic. Po prostu nie jestem zadowolona. Jeszcze.

-Widzę że chcesz mnie ukarać. -Podał mi lody i położył się koło mnie.

-Tak. -Powiedziałam krótko. Przerzucił przeze mnie nogę i rękę i wtulił głowę w zgięcie mojej szyi.

-Kochanie, nie bądź taka.

-Przestań. Jestem zła, nie widzisz?

-Starasz się być. -Mruknął.

- Dokładnie.- Odburknęłam i otworzyłam lody.

- No nie bądź taka.

-Przestań. Daj mi spokój. Nawet mnie nie dotykaj...

-Rachel. Nie chcesz być na mnie zła. Wiem to. Dałem ci lody...

-Myślisz, że lody wszystko załatwia?

-Tak.

-To się mylisz. Włącz mi jeszcze bajkę.

Zaśmiał się i pokręcił głowa.

-Śmiejesz się ze mnie? Grabisz sobie...

-Jednak wole cię jak nie jesteś zła.

-Dlaczego? -Założyłam ręce na piersi i spojrzałam na niego.

- Nie wiem, jesteś słodsza. A ja cię lubię słodką... -Poruszył brwiami, a ja wywróciłam oczami, przy okazji się rumieniąc.

-Widzisz, już się rumienisz i od razu jesteś piękniejsza.

Zarumieniłam się jeszcze mocniej...

-Skończ już. Włącz mi bajkę.

-A mogę ja być twoją bajką?

-O MÓJ BOŻE SKOŃCZ CHYBA MAM RAKA!

-To ty jesteś rakiem.

Okay, Aua.

-Dzięki.

-I tak mnie lubisz.

-Nie.

-A ja ciebie.

-Nie.-Przekręcił się na plecy i usiadł.

-Naprawdę mnie lubisz? –Spytałam. Podniósł ręce do góry.

-No tak!

Nie drążyłam tematu a on włączył mi w końcu bajki i udawał że naprawdę go to interesuje.

Po 1,5 godziny chyba już trochę mi przeszło, czułam się... szczęśliwa. Zapomniałam co się wydarzyło wcześniej. Najwidoczniej jego strategia działała. Spojrzałam na jego profil i... jaki on jest przystojny. Leżał z głową na moich udach i patrzył na ekran. Wplatałam palce w jego brązowe włosy, chociaż doskonale wiedziałam, że nie powinnam. Po chwili spojrzał na mnie do góry i uśmiechnął się. Wyglądał jak mały słodki chłopczyk.

-Humorek już lepszy?

Pokiwałam głowa i uśmiechnęłam się lekko. Po chwili nastało pukanie do drzwi, więc usiadłam szybko

-Proszę. -Odpowiedział Shawn, a do pokoju wszedł jego tata.

-Shawn, mógłbyś przedstawić swoje auto z podjazdu? Chciałbym wyjechać.

Sinner |S.Mendes  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz