Rozdział 15

48 3 0
                                    

Quinn siedziała właśnie w kawiarni i wypatrywała swojego wujka. Pamiętała go tylko takiego jaki był, kiedy ona była jeszcze nastolatką. Nie wiedziała jak bardzo się zmienił. Czy nadal będzie uśmiechniętym mężczyzną w długich włosach i kapeluszem kowbojskim na głowie? W dłoni trzymała naszyjnik, który od niego dostała, jej jedyna pamiątka po nim. W końcu ujrzała go, poznała go od razu, niewiele się zmienił. Pomachała mu, żeby łatwiej ją zauważył. Od razu uśmiechnął się i usiadł naprzeciwko niej.
-Quinn jak wydoroślałaś.
-No cóż, minęło trochę czasu.
-Tak...
Oboje zamówili sobie po kawie.
-Wiem, że chcesz odpowiedzi i rozumiem to. Mówiłem twojej matce, że tak będzie.
-Ona nawet nie wie, że wzięłam twój numer, kiedy byłam u niej na święta.
-Wiem...ona jest...trudna...
-Jeśli można to tak nazwać. Ja...znalazłam wasze zdjęcie i pomyślałam...
-Rozumiem, ale prawda jest inna.
-To powiedz mi ją.
-Twoja mama spotkała twojego ojca krótko po liceum...to był mój brat, Ryan.
-Miałeś brata?
-Młodszego o rok. Byli naprawdę nierozłączni, takie wolne dusze, artyści.
-Jakoś sobie nie wyobrażam mojej mamy takiej.
-No nie dziwię ci się. Krótko po tym jak zaszła w ciążę pokłócili się, on wściekły wybiegł, wsiadł do auta i...miał wypadek.
-A więc naprawdę nie żyje...
-Twoja mama tak naprawdę się chyba o to do tej pory obwinia. Potem byliśmy razem, ale rozstaliśmy się jak miałaś roczek. Nie zakazała mi kontaktu z tobą tylko dlatego, że miała wyrzuty sumienia dotyczące Ryana.
-Mój tata...powiedz mi o nim coś więcej.
-To był prawdziwy artysta. Grał na gitarze, malował na ulicy i z tego się utrzymywał. Chyba o to pokłócił się z twoją mamą.
Quinn chwilę milczała.
-On byłby naprawdę wspaniałym ojcem dla ciebie Quinn.
-Dziękuję, że mi to powiedziałeś.
-Nie ma za co, od dawna zasługiwałaś na poznanie prawdy.

W połowie stycznia, krótko przed powrotem chłopaków w trasę, Lily świętowała z okazji wydania swojej książki. Quinn przyszła razem z Liamem na przyjęcie z tej okazji.
-Lily kochanie chodź tu do mnie-Quinn ją przytuliła.
-Tak się cieszę.
-Ja też, od tak dawna o tym marzyłaś.
-I się spełniło.
-Na pewno to będzie sukces.
-Mam nadzieję, bo bardzo się boję.
-Ja przeczytałam całą książkę w jedną noc.
-Potwierdzam-zaśmiał się Liam.-Nie miałem nawet na co liczyć.
-Oj Liam, pogratuluj Lily, a nie...
-Gratuluję Lily-Liam także ją przytulił.
Dziewczyna najchętniej zatrzymałaby ten moment na zawsze. Poczuła jego zapach, była tak blisko swojego wymarzonego mężczyzny, a jednak nie był jej. 
-Chodźcie, napijemy się-powiedziała Lily.
Wszyscy wzięli po drinku.
-No to za Lily-Quinn wzniosła toast.
-Za Lily!-uśmiechnął się Liam.
Cała trójka stuknęła się kieliszkami i wypili po łyku. 
-Lily zaprosiłam tu też kogoś dla ciebie.
-Kogo?
-Nialla, dobrze widziałam jak się dobrze dogadywaliście na imprezie sylwestrowej. O patrz, idzie tutaj.
Rzeczywiście w ich stronę zmierzał już uśmiechnięty chłopak. On także od razu pogratulował Lily. Quinn i Liam zostawili ich samych. Po chwili Lily i Niall rozmawiali o wiele swobodniej niż ostatnio.
-No to muszę koniecznie przeczytać twoją książkę.
-Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz.
-Na pewno to kolejny bestseller.
-Ojejku schlebiasz mi.
-Takie mam przeczucie, a mnie rzadko przeczucie myli.
-Mam nadzieję, że tym razem też nie.

Quinn i Liam przyglądali się im z boku.
-No popatrz na nich Liam, niezła ze mnie swatka co?
-Najlepsza, a teraz zajmij się mną.
-Zazdrosny o Lily jesteś?
-Może.
-Głuptasku-pocałowała go.
-Napijesz się jeszcze?
-Nie...słabo się dzisiaj czuję wiesz.
-Ale co się dzieje?
-Nic takiego, może początek przeziębienia. 
-Mam nadzieję, że do trasy wydobrzejesz.
-Ja też, muszę być w pełni sił, żeby krzyczeć głośno dla mojego mężczyzny.
-No właśnie. To chcesz już wracać?
-Chyba tak, tylko dam znać Lily.

Quinn podeszła do Lily.
-Lily ja się zmywam, bo nie czuję się najlepiej.
-Ojejku, mam nadzieję, że będzie dobrze.
-Ale zostawiam cię w niezłym towarzystwie-puściła jej oczko i poszła razem z Liamem.
Lily i Niall zostali, pili coraz więcej i byli wobec siebie coraz bardziej śmiali. W końcu wrócili z przyjęcia razem. Kiedy już oboje leżeli w łóżku chłopaka, Lily długo o wszystkim myślała. Poczuła, że w końcu wykonała krok w dobrym kierunku, do przodu. Spojrzała na śpiącego Nialla. Może warto było dać mu szansę na coś więcej? 

Biała Pościel / Harry Styles, Liam PayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz