Rozdział 20

50 2 0
                                    

-Gdzie Lily?-Quinn podeszła do Nialla już za kulisami.
-Była w sektorze z tobą.
-Była, ale kiedy wróciłam ze sceny zniknęła.
-Próbowałaś do niej dzwonić?
-Oczywiście, ale nie odpowiada.
-Dobra, ja spróbuję.
Niall od razu wyjął swój telefon i wybrał numer Lily.
-I co?-Quinn zaczynała się denerwować.
-Nie odbiera...cholera...
-Muszę jej poszukać.
-Ale nie miałaś jechać świętować z Liamem i jego rodzicami?
-Ona jest ważniejsza od tego.
-Ale...
W tym momencie dołączył do nich Liam. Przytulił Quinn od tyłu.
-Kochanie, rodzice czekają.
-Liam nie teraz, Lily zniknęła.
-Spokojnie, ona jest dorosła.
-Ale tak nagle zniknęła i nie odbiera.
-Spokojnie, tobie się nie wolno denerwować.
-Jadę jej poszukać. Przeproś swoich rodziców.
-Samej cię nie puszczę, jadę z tobą.
-A twoi rodzice?
-Zakładaj kurtkę, ja pójdę im powiedzieć, że się źle czujesz i umówimy się z nimi na jutro.
-Dobrze, kochany jesteś.
Liam poszedł.
-Ja też pójdę jej poszukać, w razie czego jesteśmy w kontakcie-powiedział Niall.
-Okej.
-Będę starał się do niej dzwonić.
-Dobrze, daj mi od razu znać.
-Jasne.
Niall poszedł szybko po swoje rzeczy. Quinn czekała na Liama. Podszedł do niej Harry.
-A więc tak ma być?
-Harry to nie jest najlepszy moment.
-A kiedy będzie lepszy? Nie poddam się, zażądam testu na ojcostwo.
-Chcesz, żeby cały świat się o tym dowiedział?
-Mam to gdzieś, to może być moje dziecko.
-I nagle jesteś taki odpowiedzialny? Jakoś wcześniej traktowałeś "nas" jako rozrywkę.
-Zakochałem się w tobie, ale co mogłem zrobić, skoro byłaś z Liamem?
-Cicho, bo idzie.
Liam podszedł do nich.
-Wszystko w porządku?-spojrzał na nią i Harrego.
-Tak, chodźmy już-wzięła go za rękę i pociągnęła do wyjścia nie zważając na Harrego.
Wsiedli do auta.
-To...wiesz gdzie mogła pójść?
-Ja nawet nie wiem o co chodzi...ale mam po prostu złe przeczucia.

Jakiś czas wcześniej...
-Tak-odpowiedziała.
Następnie rzuciła się Liamowi na szyję. Lily stała tak na widowni i chociaż się tego spodziewała to i tak bolało. Dlaczego? W końcu powinna i tak bardzo chciała cieszyć się szczęściem swojej przyjaciółki, a jednak nie mogła. W tym całym koncertowym hałasie i zamieszaniu nikt nawet nie zauważył jej łez. Wiedziała jednak, że Quinn za chwilę wróci. Nie mogła przecież zobaczyć jej łez, co by sobie pomyślała? Lily szybko wyszła z koncertu. Poszła przed siebie myśląc o wszystkim. Nie zwracała uwagi na to, gdzie idzie. To mogła być ona i to nie dawało jej spokoju. To ona mogła być na miejscu Quinn. Rozmyślania przerwał jej dźwięk auta pędzącego prosto na nią. Kiedy weszła na ulicę? Nie wiedziała, ale sparaliżowało ją kompletnie, potem nastąpiła tylko ciemność.


-Quinn nigdzie jej nie ma, jeździmy już tak od dwóch godzin.
-I będziemy jeździć do skutku.
Nagle zadzwonił do niej Niall, odebrała od razu.
-Niall? I co?
-Jestem w szpitalu, był jakiś wypadek...pielęgniarka odebrała w końcu jej telefon.
-Jezu, ale co się stało?
-Wiem tylko, że wpadła pod auto.
-Co jej jest?
-Nie wiem, nie chcą mnie wpuścić.
-Który to szpital? Zaraz tam będziemy.


Lily nadal dokładnie pamiętała ten dzień. Quinn wracając z castingu zadzwoniła do niej.
-Tak?-odebrała.
-Lily chodź do klubu.
-Nie poszło?
-Po prostu chodź i tyle.
Oczywiście Lily się zgodziła. Zamknęła komputer, na którym pisała kolejny rozdział i od razu zaczęła się szykować. Spotkała się z przyjaciółką i razem dzięki swojemu urokowi osobistemu dostały się do jednego z najlepszych klubów w mieście. Tu zawsze kręciły się jakieś gwiazdy i grube ryby. Usiadły od razu przy barze i zamówiły po drinku.
-Opowiadaj-zaczęła Lily.
-Jak zwykle to samo, nigdy się nie wybiję.
-Nie poddawaj się. Damy radę, obie.
-Eh...zaraz sobie kogoś wyrwę na pocieszenie.
-Znajdź w końcu kogoś na poważnie.
-Ty masz Charliego od liceum to łatwo ci mówić.
-Ale ty zmieniasz facetów jak rękawiczki.
-Dobra, chodź potańczyć.
Obie wyszły na parkiet.
-Pójdę po kolejne drinki-Quinn powiedziała Lily głośno na ucho.
-Okej.
Lily została sama i po chwili podszedł do niej jakiś chłopak. Dopiero po chwili go poznała, to był Liam z One Direction. Od razu zaczął się do niej przystawiać.
-Sory, ale mam chłopaka.
-Kurczę, wszystkie najlepsze laski już zajęte.
-Ale moja koleżanka jest wolna, ta blondynka przy barze-Lily pokazała na Quinn zamawiającą kolejne drinki.
-Hmmm mogę spróbować, ale tak między nami gdybyś tylko była wolna, to nawet bym na nią nie spojrzał-uśmiechnął się do niej i odszedł.
To od tej nocy Quinn zaczęła się spotykać z Liamem. Gdyby tylko Lily wiedziała, że już za tydzień dowie się o zdradzie Charliego i zostanie sama, a potem zakocha się w Liamie nie mając już u niego szans. Wszystko potoczyłoby się inaczej gdyby tylko wiedziała.


Quinn i Liam szybko znaleźli Nialla na korytarzu.
-I co?-Quinn od razu zapytała.
-Nadal nic.
W tym momencie z sali wyszedł lekarz.
-Są państwo z rodziny.
-To moja dziewczyna-powiedział Niall.-Co z nią?
-Nie mogę udzielić wielu informacji, powiem tylko, że jeszcze nie jest przytomna do końca, ale jej życiu nic nie zagraża. Może teraz do niej wejść na chwilę jedna osoba.
Lekarz odszedł. Niall spojrzał na Quinn.
-Idź Niall, to ty jesteś jej chłopakiem.
-Dzięki.
Niall założył zielone, szpitalne okrycie i wszedł do środka. Quinn i Liam usiedli przed salą.
-Całe szczęście nic jej nie jest-powiedziała Quinn.
-Tak...
-Ty i ona liczycie się dla mnie najbardziej na świecie. I to w sumie dzięki niej się spotkaliśmy.
-Racja.
Liam teraz przypomniał sobie wszystko. Momentami żałował, że nie miał wtedy szans u Lily. Kochał Quinn, ale był ciekawy jak wyglądały jego związek z Lily. Niall wyszedł szybko z pokoju.
-Coś się stało?-Liam zauważył jego rozdrażnienie.
-Nie...wcale...tylko moja dziewczyna przez sen woła imię inne niż moje.
-Jakie?-zapytała Quinn.
-Woła ciebie Liam-Niall rzucił w niego okryciem i ruszył do wyjścia.

Biała Pościel / Harry Styles, Liam PayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz