-Lily musisz tu przyjechać.
-Ale co się dzieje?
-Od dwóch dni Liam chodzi ciągle i cieszy się tym dzieckiem...
-To źle?
-Lily przecież wiesz, że to może nie być jego dziecko!
-Dobra przyjadę, jakie jest następne miasto na trasie?
-Los Angeles, za dwa dni.
-Dobra, i tak miałam tam polecieć w najbliższym czasie.
-Dziękuję, co ja bym bez ciebie zrobiła?
-A no ja sama nie wiem, ale się nie denerwuj.
-Dobrze...
-Pamiętaj, że dziecko jest teraz najważniejsze.
-Okej, postaram się. To do zobaczenia.
-Do zobaczenia.Liam tymczasem właśnie zrobił sobie przerwę z chłopakami.
-Ej Liam co ty taki od dwóch dni szczęśliwy?-zapytał Niall.
-No nie wiem czy wam mogę powiedzieć.
-Ej kumplom nie powiesz?-oburzył się Louis.
-No dobra...Quinn jest w ciąży.
-Wooo, no nieźle Payno-Louis przybił mu piątkę.
Niall poklepał go po ramieniu. Tylko Harry jakoś nie zareagował jakby te słowa w ogóle nie padły. W końcu wiedział o ciąży, ale nie mógł się przyznać. Za to ciągle myślał czy to jego dziecko. Jeśli tak to ma do niego prawa, nie wyobrażał sobie, żeby był dla niego tylko wujkiem. Pomijając fakt, że przez to wszystko znowu zaczął coś czuć do Quinn. Serce znowu zabiło mu mocniej, znowu stracił dla niej głowę. Może tak naprawdę cały czas był zakochany, ale łatwiej było mu myśleć gdy był od niej daleko? Musiał z nią porozmawiać. Wykorzystał szansę przed wieczornym koncertem, kiedy Liam jeszcze się szykował. Wziął ją na bok.
-Quinn musimy pogadać.
-Okej, o czym?
-No o dziecku.
-Moim i Liama?
-Sama mówiłaś, że nie jesteś pewna czyje to.
-Może i nie jestem...
-No właśnie, a co jak to moje dziecko?
-Harry to nie ma znaczenia.
-Ma i wiedz, że ja nie odpuszczę.
Wyraźnie chciał dodać coś jeszcze, ale wyszli chłopcy, a przy nich nie mógł sobie pozwolić na jakąś scenę.W końcu wszyscy pojechali do Los Angeles. Quinn nie mogła się doczekać przyjazdu swojej przyjaciółki. Właśnie stała z Liamem na lotnisku.
-O tam jest! Idzie!
-Spokojnie kochanie.
Quinn od razu rzuciła jej się na szyję.
-Tęskniłam.
-Ojejku ja też.
-Tak się cieszę, że jesteś.
-Uwierz mi, że ja bardziej no i gratuluje wam obojgu-spojrzała na Liama.
-Dzięki-odpowiedział chłopak.
-Skarbie weź te bagaże, a ja z Lily pójdę do przodu już.
Quinn nie czekała na odpowiedź, tylko chwyciła przyjaciółkę za rękę i pociągnęła przed siebie.
-Lily musisz mi pomóc.
-No dobra, ale co ja mogę?
-Harry nie zamierza odpuścić, a ja zrozumiałam jak kocham Liama i nie mogę sobie pozwolić, żeby to wyszło na jaw.
-Rozumiem, ja z nim pogadam.
-Na pewno?
-No jasne, przepowiem mu do rozumu.
-Jesteś najlepsza!
-Nieskormnie powiem, że wiem.Wieczorem jeszcze przed koncertem Lily udało się wziąć Harrego na bok.
-Mamy do pogadania.
-Pewnie nic przyjemnego...
-Słuchaj Harry, nie zepsujesz związku Quinn i Liama.
-Ja nic nie chcę psuć, ale to dziecko może być też moje.
-Mącisz od początku.
-Ja?
-Tak ty i słuchaj mnie uważnie. Możesz sobie podrywać kogo chcesz, ale od Quinn precz z łapami i nie powiesz nic Liamowi, że to może nie być jegk dziecko.
-I co mam przez resztę życia być wujkiem dla być może mojego dziecka?
-Słuchaj ono może i jest twoje, ale tylko biologicznie rzecz biorąc, nie ważne kto był dawcą spermy, to dziecko będzie Liama i Quinn i moja w tym głowa, żeby nic ani nikt tego nie zmieniło.
Lily posłała mu ostatnie groźne spojrzenie i odeszła. Harry stał jeszcze chwilę w miejscu.
-Nie poddam się-powiedział cicho sam do siebie.

CZYTASZ
Biała Pościel / Harry Styles, Liam Payne
FanficLiam, Harry, Niall i Louis to najlepsi przyjaciele tworzący największy boysband na świecie. Ich przyjaźń, a szczególnie ta Liama i Harrego zostaje wystawiona na próbę, kiedy po przerwie w działalności Liam przedstawia chłopakom swoją nową dziewczynę...