Lily bardzo starała się przygotowując obiadokolację powitalną dla Quinn i Abigail. Teraz wszystko podgrzewała, a Liam nakrywał do stołu. Abigail patrzyła na niego z zaciekawieniem. Quinn w tym czasie rozmawiała z Lily, za którą się tak stęskniła.
-Zaskoczyłaś mnie z tym Liamem-powiedziała.
-Ale nie jesteś zła?
-Nie no co ty...
-To dobrze, bo się bałam.
-Ja i Liam to skończona historia już. Życzę wam jak najlepiej.
-Dzięki.
-W czym ci pomóc?
-W niczym, ty tu jesteś gościem.
-Oj Lily...
-Nie dam się namówić.
Liam w tym czasie zdążył już nakryć do stołu. Abigail podeszła do niego i pociągnęła go za rękaw. Liam spojrzał na nią.
-Co jest księżniczko?
Dziewczynka wyciągnęła rączki. Liam wział ją na ręce.
-Już się mnie nie boisz?-zapytał.
Dziewczynka pokiwała przecząco głową. Kiedy dziewczyny weszły do jadalni z jedzeniem, zobaczyły jak chłopak chodził dookoła z Abigail i z nią rozmawiał, a także łaskotał.
-Słodziaki z was-powiedziała Lily.
W tamtym momencie poczuła się dziwnie przez małą chwilę. Dopiero teraz do niej doszło, że to w końcu może być córka Liama. Quinn dokładnie widziała minę Lily.
-Chodź Abi, zjesz coś-wzięła swoją córkę od Liama.
Po posiłku Quinn poszła z Abigail do pokoju gościnnego. Rozpakowała swoje rzeczy, a potem poszła umyć dziewczynkę. Następnie położyła się z nią na łóżku, a kiedy Abigail już spała, Quinn usłyszała ciche pukanie do drzwi.
-Proszę-powiedziała cicho.
Spodziewała się Lily, ale to był Liam.
-Pogadamy?-zapytał szeptem.
-Okej.
Quinn poprawiła kołderkę dziewczynki, pocałowała ją w czoło i wyszła z Liamem na korytarz, przymykając za sobą drzwi.
-O co chodzi?
-Jeszcze się pytasz?
-Tak.
-Dlaczego nie zadzwoniłaś po narodzinach Quinn?
-Bo myślałeś, że chodzi mi o kasę.
-Ale musisz wiedzieć czyja to córka.
-Niby po co? Nagle z ciebie czy Harrego wzorowy ojciec?
-Quinn...
-Tak, wiem, sama sobie naważyłam piwa.
-Co jak Abigail będzie chciała kiedyś poznać ojca?
-Ma mnie.
-Ale to nie wystarczy.
-A co jak to twoja córka?
-Wspomogę cię finansowo.
-A co z Lily? Myślałeś jak ona się będzie czuła?
-Przecież ona uwielbia Abigail.
-Dobrze wiesz, że nie o to chodzi.
-Czyli nie chcesz testów? Zrozum, że alimenty by ci pomogły...pomogły tobie i małej.
-Liam jestem zmęczona po podróży, dobranoc-wróciła do pokoju i zamknęła drzwi.
Nazajutrz rano Quinn wzięła Abigail i po małym śniadaniu poszła się z nią przejść. Musiała to wszystko przemyśleć. Poszły do parku. Dzień był pogodny, obie usiadły na trawie i rozkoszowały się słońcem.
-Abigail nie oddalaj się.
-Motylek!-dziewczynka pobiegła za motylem.
Nie patrzyła gdzie idzie i wpadła na kogoś. Quinn od razu podeszła i wzięła dziewczynkę na ręce.
-Przepraszam pana bardzo.
-Nie szkodzi-mężczyzna się odwrócił i dopiero teraz Quinn poznała, że to Harry.
-Quinn?
-Hej Harry...
-Myslałem, że się wyprowadziłaś.
-Przyjechałam tylko w odwiedziny.
-Rozumiem.
-Mamo...kto to?-zapytała cichutko zawstydzona dziewczynka.
-Wujek Harry, dostałaś od niego tego dużego misia, którego tak lubisz?
-Cześć-uśmiechnął się Harry.
Abigail schowała się w ramionach Quinn.
-Ona jest dosyć nieśmiała na początku.
-Nie szkodzi. To...na długo przyjechałaś?
-Na parę dni. Lily bardzo nalegała.
-Czyli już wiesz o niej i Liamie?
-Tak i życzę im jak najlepiej.
Harry sam nie wiedział dlaczego, ale ulżyło mu, że Quinn najwidoczniej nic już nie czuje do Liama.
-Quinn musimy porozmawiać.
-Harry nie obraź się, ale nie mam nastroju.
-Ale przed twoim wyjazdem...proszę...odwiedź mnie.
-Postaram się, a teraz już pójdziemy. Na razie.
Quinn ruszyła w stronę domu Lily. Abigail patrzyła na Harrego przez ramię Quinn i uśmiechnęła się do niego nieznacznie.
![](https://img.wattpad.com/cover/100547971-288-k714675.jpg)
CZYTASZ
Biała Pościel / Harry Styles, Liam Payne
Hayran KurguLiam, Harry, Niall i Louis to najlepsi przyjaciele tworzący największy boysband na świecie. Ich przyjaźń, a szczególnie ta Liama i Harrego zostaje wystawiona na próbę, kiedy po przerwie w działalności Liam przedstawia chłopakom swoją nową dziewczynę...