Rozdział 14

36 3 0
                                    

Serce biło jej jak szalone i aż cała się trzęsła. Czekała aż jej wujek odpowie.
-To...nie jest rozmowa na telefon.
-Ja chcę tylko znać w końcu odpowiedź! 
-Nie...ale wiem kim on był. Ja byłem z twoją matką, ale to już później....
-Dlaczego mi nigdy niczego o nim nie powiedziałeś?
-Ustaliliśmy z twoją mamą, że tak będzie lepiej. Musimy się spotkać.
-Dobra, ale gdzie? Kiedy?
-Będę w Londynie 2 stycznia, może być?
-Tak.
-Dobrze, zgadamy się potem.
-Okej.
Rozłączył się pierwszy, a Quinn jeszcze chwilę układała sobie wszystko w głowie. Skoro wujek Gared nie był jej ojcem to kto?


W końcu nadszedł Sylwester. Harry właśnie szykował się do wyjścia. Spojrzał jeszcze ostatni raz w lustro i przeczesał włosy ręką.
-Masz się świetnie bawić i ją ignorować-powiedział sam do siebie.
Następnie wyszedł. Dotarł na miejsce i wszedł do środka, gdzie powoli zbierali się ludzie. Podszedł do niego Louis.
-Hej stary.
-No hej. Dzisiaj bez Danielle?
-Zerwaliśmy.
-Czemu nic nie mówiłeś?
-Nie chciałem wam niszczyć świąt.
-To co, dzisiaj musimy koniecznie kogoś wyrwać.
-Wiadomo.
Po chwili przyszedł Niall. Ucieszył się widząc Harrego w lepszym stanie niż przed świętami. 
-Hej chłopaki, jednak nie jestem ostatni?
-Nie, Liam jeszcze nie przyszedł-powiedział Louis.
Chłopcy wypili po pierwszym drinku, kiedy na miejsce dotarli Liam razem z Quinn i Lily. Harry mimowolnie spojrzał w tamtą stronę. Quinn wyglądała tak pięknie w tej czerwonej błyszczącej sukience idealnie dobranej do jej pomalowanych na ten sam kolor ust. Z zamyślenie wyrwał go chłodny wzrok Liliy, przez który aż przeszły go ciarki. Wiedział, że będzie stała w obronie związku Liama i Quinn, ale Harry naprawdę miał zamiar odpuścić. Quinn wyraźnie dała mu do zrozumienia, że nie ma na co liczyć. Wszyscy się przywitali i zaczęli opowiadać o swoich świętach. W końcu impreza zaczęła się rozkręcać. Ludzie coraz więcej pili, tańczyli, a także obściskiwali się po kątach. Quinn i Lily właśnie siedziały z boku, tutaj było trochę ciszej i mogły porozmawiać.
-Lily no idź kogoś wyrwij.
-Niby kogo? U żadnego nie mam szans...po co ja tu przyszłam.
-Przestań marudzić, Niall stoi sam, no idź.
-Ale...
-Idź z nim zatańczyć-Quinn wręcz popchnęła Lily w jego stronę.
Sama zaczęła się rozglądać za Liamem, ale nie mogła go zlokalizować. Przysiadł się do niej Harry.
-Szukasz swojego księcia?-zapytał i rozsiadł się obok.
-Tak, nie wiesz gdzie jest?
-Nie, ale ja jestem.
-Ile wypiłeś co?
-Dobra, spokojnie. Zrozumiałem, że mam się odczepić.
-To dobrze.
-Wiem, że mu nie dorastam do pięt.
Quinn zrobiło się żal Harrego.
-Harry...to nie tak.
-Dobra, dobra.
-Po prostu...ja go kocham.
-Wiem. Ja byłem tylko chwilową zabawką.
-To nie tak.
-A jak?
-Naprawdę coś do ciebie czułam?
-A już nie?
Quinn nie odezwała się. Przygryzła tylko wargę. Wolała nie myśleć o swoich uczuciach do Harrego, ale one istniały. 
-Muszę znaleźć Liama-Quinn wstała, nie zauważyła, że Harry poszedł za nią.

Niall i Lily oboje nie odrywali wzroku od Harrego i Quinn. Po chwili to zauważyli.
-Też cię to niepokoi?-zapytał ją Niall na ucho.
-Nawet bardzo.
-Pa, poszli gdzieś razem.
-Kurde...szybko zanim ich zgubimy.


Quinn dotarła do wąskiego korytarza. Zbliżała się północ, a Liama nigdzie nie było. Nagle poczuła jak ktoś ją obejmuje od tyłu. Już myślała, że to Liam, a jednak kiedy się odwróciła zobaczyła Harrego.
-Harry śledzisz mnie?
Nie odpowiedział, po prostu ją pocałował przyciskając mocno do ściany i równocześnie zmniejszając dystans pomiędzy nimi. Quinn poczuła jak nogi się pod nią uginają. Sama nie wiedziała co się z nią dzieje, ale odwzajemniła.
-Quinn...od nowego roku zaczniesz to swoje nowe życie i w ogóle, ale...jeszcze mamy stary rok...ostatni raz?
Quinn wahała się, ale w końcu dała się namówić. Wzięła go za rękę i poszli w stronę toalet. 


Niall i Lily zgubili Quinn i Harrego.
-Kurdę-chłopak się wkurzył.
-Mam złe przeczucia.
-Ja też, ale chodź zaraz północ, więc może się pojawią.
Lily i Niall wrócili do reszty. Pojawił się Liam.
-Gdzie Quinn?-zapytał Lily.
-Eeee nie wiem.
-Niedługo północ, liczę na buziaka.
-Na pewno się pojawi-wymusiła uśmiech.
W końcu rozpoczęło się odliczanie. Quinn pojawiła się przy Liamie.
-Tutaj jesteś.
-Musiałam się przewietrzyć.
-Dobrze, że jesteś-pocałował ją równo o północy akurat kiedy w tle leciała ich piosenka Forever Young.

Biała Pościel / Harry Styles, Liam PayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz