Niall przyszedł do Lily dopiero następnego dnia.
-Niall jesteś, lepiej się już czujesz?
-Lily w co ty sobie ze mną pogrywasz?
-Co? Nie rozumiem...
-Kochasz Liama?
-Ja...
-Odpowiedz mi.
-Chyba...tak...
-To po co byłaś ze mną?
-Myślałam, że w ten sposób zapomnę...
-Byłem zapomnieniem...super...
-Ale ja nigdy cię nie zdradziłam, dobrze wiesz, że Liam widzi tylko Quinn.
-Ale ja nie rozumiem, skoro ci się podoba to dlaczego tak chronisz jego związku z Quinn?
-Bo to moja przyjaciółka i ja chcę żeby oni oboje byli szczęśliwi.
-Harry ma zamiar powiedzieć Liamowi.
-Co?
-To, co słyszałaś. W sumie to dobrze robi.
-Ale Quinn...
-Nie broń jej, sama sobie zawiniła.
-A co z nami Niall?
-Nie ma nas Lily i najwidoczniej nigdy nie było-Niall odwrócił się i wyszedł szybko.
Lily wiedziała, że musi ostrzec Quinn. Zadzwoniła do niej, ale ta jak na złość nie odbierała.
Liam i Quinn byli właśnie na obiedzie z rodzicami chłopaka. Miło spędziliz nimi czas i wszyscy cieszyli się tym, że już wkrótce wśród nich pojawi się kolejna osoba. Liam dużo siedział na telefonie podczas ich wspólnego powrotu do domu.
"Hej Liam, musimy pogadać. H."
"O co chodzi Harry?"
"To nie jest rozmowa na telefon, ale nie mów Quinn, że spotykasz się ze mną."
"Okej, to dzisiaj wieczorem wpadnę."
"Do zobaczenia."
-Liam z kim tak piszesz?-zapytała Quinn.
-Wieczorem wyjdę na chwilę dobrze?
-No...okej, ale z kim?
-Nie znasz, ale długo mi to nie zajmie.
-No dobrze.
Liam był bardzo ciekawy o co chodzi Harremu, jego przyjaciel nigdy nie był aż tak tajemniczy. Wieczorem przebrał się i tak jak napisał Harremu pojechał do niego. Chłopak mu otworzył od razu jakby cały czas stał przy drzwiach i tylko na niego czekał. Wyglądał kiepsko, miał podkrążone oczy i był jakiś blady. Poszli do salonu.
-Napijesz się czegoś?-zapytał Harry.
-Nie, wybacz, ale długo nie mogę być. Obiecałem Quinn, że szybko wrócę.
-Tak...właśnie to o Quinn chodzi.
-Jak to?
-Lepiej usiądź.
-Okej...
Oboje usiedli na kanapie.
-A więc...miałem romans z Quinn.
-Co?-Liam z początku zareagował śmiechem.
-Quinn zdradzała cię ze mną, za każdym razem, kiedy niby szła pobiegać rano tak naprawdę spotykała się ze mną. Najpierw było niewinnie, ćwiczyliśmy śpiew i takie inne pierdoły, ale potem...
-Nie, nie wierzę...
-Liam przepraszam...ale to niekoniecznie jest twoje dziecko...
-Ja...-Liam sam nie wiedział co powiedzieć, nie wiedział co myśleć.
Nagle dopadła go ogromna złość.
-Kurwa byliśmy przyjaciółmi!
-Ja wiem...
-Jak mogłeś mi to zrobić?!-wstał.
Harry także wstał.
-Nie mam dla siebie usprawiedliwienia, ale chciałem, żebyś wiedział.
-Nienawidzę cię! Zniszczyłeś mi życie!
Liam uderzył go mocno w twarz, a kiedy z nosa Harrego popłynęła krew, wybiegł z domu swojego przyjaciela. Wsiadł do auta i bardzo szybko był z powrotem. Szybka jazda wcale nie rozładowała jego emocji.
-Quinn!-krzyknął, kiedy wszedł do środka.
-Jestem na górze kotku!
Liam szybko poszedł do sypialni. Dziewczyna leżała na łóżku i odpoczywała.
-Kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć?!
-Słucham?-nie rozumiała o co chodzi.
-Kiedy?! Przy narodzinach?! Może w ogóle?!
-Liam spokojnie-wstała z łóżka i podeszła do niego, chciała go dotknąć, ale ją odtrącił.
-Nie dotykaj mnie! Nigdy więcej! Zdradziłaś mnie z moim kumplem i to jeszcze od niego się dowiaduję o co chodzi, bo ty nawet nie miałaś odwagi się przyznać!
-Liam...-zaszkliły jej się oczy.-Ja żałowałam bardzo, dlatego zerwałam z nim te relacje. Ja kocham tylko ciebie.
-Jasne, dałaś mi tego idealny dowód!
-Proszę Liam porozmawiajmy...
-Nie, nie będziemy rozmawiać!
Liam otworzył szafę, wyjął z niej walizkę i rzucił ją pod nogi dziewczyny.
-Jak wrócę to ma cię tu nie być! Nie pokazuj mi się więcej na oczy!
-Liam kocham cię...przepraszam...
-Trzeba było wcześniej pomyśleć!-trzasnął drzwiami i wyszedł.
Quinn nigdy nie widziała go w takim stanie. Czuła się jak śmieć i może faktycznie nim była? Nerwowo spakowała swoje najważniejsze rzeczy. Na koniec napisała list do Liama i położyła go na łóżku razem z pierścionkiem zaręczynowym. Spojrzała po raz ostatni na łóżko pościelone piękną, białą pościelą, w której tak uwielbiała się wylegiwać i wyszła.
Harry siedział na kanapie i patrzył na plamy jego krwi. Wiedział, że zasłużył. To była jego wina, on poderwał Quinn, ona przecież z początku nic nie chciała. Nalał sobie trochę whisky i wypił za jednym razem. Usłyszał dzwonek do drzwi. Poszedł otworzyć i zobaczył Quinn z walizką.
-Szybko mu poszło-skomentował tylko Harry i wpuścił ją do środka.
Dziewczyna spojrzała na jego nos.
-On ci to zrobił?
-Ta...
-Po co mu mówiłeś?
-Bo mi nie przychodziło tak łatwo oszukiwanie go.
-Cholera Harry i co teraz?!
-Nie wiem, my będziemy kończyć trasę, a ty, rób co chcesz.
-Ja nawet nie mam, gdzie zamieszkać!
-Na pewno Lily cię przyjmie.
-Mogłeś to ze mną ustalić, ale nie, po co, powiedziałeś wszystko sam, ale ty masz nadal dom, pieniądze i karierę.
-No i co kurwa mi po tym?! Straciłem kumpla.
-A ja chłopaka!
Harry podszedł do szuflady. Wyjął z niej klucz i rzucił nimi w Quinn.
-Klucze do mojego domu w Londynie, możesz tam zamieszkać póki się nie wyjaśni czyje to dziecko i kto ma płacić alimenty.
-Wiesz co...sama sobie poradzę-odrzuciła mu klucze i wyszła.
Poszła do szpitala, aby zobaczyć się z Lily.
-Quinn! Cały dzień do ciebie wydzwaniam.
-Tak...
-Ty...płakałaś?
-Harry powiedział wszystko Liamowi i to koniec.
-Quinn...
-Nawet nie mam się gdzie podziać...jaka ja byłam głupia.
-Pomogę ci, wszystko się ułoży-Lily chwyciła ją za rękę.
Nazajutrz odbywał się kolejny koncert chłopaków. Atmosfera była między nimi napięta, ale starali się udawać przed fanami, że jest inaczej. Niall i Louis próbowali na siłę ratować sytuację żartami, ale dało się wyczuć, że coś jest nie tak. W pewnym momencie, kiedy Harry zapowiadał napisaną przez siebie piosenkę o miłości, Liam rzucił się na niego z pięściami. Niall i Louis szybko wzięli ich za kulisy, a organizatorzy zaczęli jakoś uspokajać fanów.
-Kurwa tak się nie da pracować!-wkurzył się Louis.
-Ja nie wytrzymam z nim na jednej scenie!-krzyczał Liam.
-To co chcesz zrobić?!-zapytał Harry.
-Przerwać tą cholerną trasę.
-Co?!
-Może to nie taki głupi pomysł...-Niall napił się wody.
-Serio mówicie?-Harry nie wierzył.
-Odpuśćmy tą trasę, odpuśćmy kolejną płytę-powiedział Louis.
-Czyli to koniec?
-Na to wygląda i to twoja wina Harry, twoja i Quinn-powiedział Liam przed wyjściem.

CZYTASZ
Biała Pościel / Harry Styles, Liam Payne
FanfictionLiam, Harry, Niall i Louis to najlepsi przyjaciele tworzący największy boysband na świecie. Ich przyjaźń, a szczególnie ta Liama i Harrego zostaje wystawiona na próbę, kiedy po przerwie w działalności Liam przedstawia chłopakom swoją nową dziewczynę...