Rozdział 32

39 1 0
                                    

Pół roku później...
Harry i Quinn bardzo cieszyli się na wspólne wakacje, tak jak było to ustalone w Paryżu. Abigail mieli się zająć Lily i Liam. Dziewczynka miała pierwszy raz zostać na tyle bez Quinn, co bardzo stresowało je obie. Własnie Quinn pakowała rzeczy Abigail.
-Abi wybierz, które zabawki zabierzesz do cioci Lily i wujka Liama.
-Mamo ja chcę z tobą.
-Będziesz się świetnie bawić, a ja wrócę zanim się obejrzysz.
Dziewczynka zaczęła znosić zabawki.
-Mama też będzie za tobą tęsknić.
-Ale wrócisz?
-No pewnie kochanie-Quinn przytuliła ją mocno.
Dziewczynka rozweseliła się trochę i miała już dobry humor przez resztę dnia, a wieczorem szybko zasnęła w nowym miejscu.
-Lily jakby co to...
-Spokojnie Quinn, będę dzwonić w razie nagłych wypadków, ale zajmiemy się nią.
-No dobrze.
-Trzymajcie się, dzwońcie często i róbcie pełno zdjęć, chcę wszystko zobaczyć! I o wszystkim mi opowiesz.
-Wszystkim?-zaśmiała się.
-I to ze szczegółami skarbie, przecież mnie znasz.
-Może ci raport napiszę co?-wtrącił się Harry.
-Możesz.
-Dobra.
-Chodź Harry, jedźmy już, bo rano wcześnie musimy być na lotnisku-powiedziała Quinn.
-Dobrze, to w drogę.


Anne tymczasem siedziała w malutkiej, cichej kawiarni razem z Rose.
-Dobrze Rose, że w końcu zastanowiłaś się nad moją propozycją.
-Niby obiecałam sobie już więcej nie odbijać chłopaków, ale...chcę odzyskać Harrego.
-No i bardzo dobrze.
-Ale myśli pani, że mi się uda? Wygląda na zakochanego w tej całej Quinn, no i mają dziecko.
-Spokojnie, ten związek od początku nie miał szans. 
-No dobrze.
-Jadą teraz do Paryża, romantyczny wyjazd i w ogóle. Postaraj się, żeby to był ich ostatni.
-Oczywiście-uśmiechnęła się Rose bardzo pewna siebie.


Quinn i Harry już następnego dnia byli w Paryżu. Zostawili tylko walizki w hotelu i poszli zwiedzać. Starali się nie zwracać na siebie uwagi. Robili sobie faktycznie dużo zdjęć, które miały być dla nich dobrą pamiątką. Przez kolejne parę dni zwiedzali, chodzili do najlepszych restauracji, ale także małych piekarni czy kawiarenek. Spędzali ze sobą wspólnie czas i zdawało się, że ich miłość tylko się pogłębia. Codziennie dzwonili do Lily, Liama i małej Abigail, która miała się dobrze. Harry często też dzwonił do swojej matki i opowiadał jej co robili i co zamierzają robić dnia następnego. Dzień przed wylotem postanowili pójść na imprezę do jednego z najlepszych klubów w mieście. Wypili trochę i tańczyli na parkiecie i wszystko było wspaniale do czasu aż Quinn nie poszła do toalety. Wtedy właśnie nie wiadomo skąd przy Harrym pojawiła się Rose.
-Rose?
-No hej Harry, co za miła niespodzianka, że tu jesteś.
-Co tu robisz?
-Przyjechałam na wakacje, ale to chyba przeznaczenie, że się tu widzimy.
-Nie Rose, daj mi spokój.
Harry wyszedł za klub w nadziei, że Rose da sobie za wygraną i zostawi go w spokoju. Dziewczyna jednak poszła za nim.
-Harry no czekaj.
-Rose czego chcesz co?!
-Ale czemu na mnie krzyczysz?
-Ty sama nie chciałaś naszego związku.
-Ale myliłam się.
-Za późno, jestem z Quinn i chcę z nią być.
Harry chciał już iść, a Rose kątem oka zauważyła, że z klubu wychodzi Quinn. Przyciągnęła Harrego do siebie i pocałowała go. Chłopak był tym tak zaskoczony, że nie wiedział jak zareagować. Przez chwilę nawet poczuł się jak kiedyś, może dlatego nie odepchnął jej. Quinn podeszła do nich. Rozpoznała Rose, pojawiała się tak często w gazetach, trudno było jej nie znać. Była wściekła.
-Harry?!
-Quinn to nie tak, ona mnie pocałowała i...
-A tobie się chyba podobało co?!-łzy spłynęły po jej policzkach i zaczęła odchodzić.
-Kochanie to wszystko nie tak uwierz-poszedł za nią.
-A mi się wydaje, że to właśnie tak-zatrzymała się na chwilę, żeby go spoliczkować, a potem pobiegła i wsiadła w najbliższą taksówkę.


UWAGA!
Jeśli jesteście ciekawi jaka przeszłość łączy Rose i Harrego, to zapraszam do mojego innego fanfiction "Ona". Miłego czytania :)

Biała Pościel / Harry Styles, Liam PayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz