- Zamknij się już w końcu! - krzyknął podirytowany Gorlist.
- Ale to nie sprawiedliwe! - zawył Io. - Mundi znowu znikła na kilka dni a nie pozwalacie mi się z nią zobaczyć!
- Bo zwracasz na siebie za dużo uwagi, gówniarzu. Nawet teraz nie umiesz być cicho. Przysięgam, że jak nie zamkniesz się to nic nie dostaniesz do jedzenia.
- Gorlist, przynajmniej dzięki Io jest wesoło - powiedział Ramirus, nachylając się nad kociołkiem w którym bulgotała potrawka z ryby. - Wygląda dosyć źle... nie uważasz, że lepiej było ją upiec?
Brew Gorlista zadrżała, chwycił chochlę do ręki niczym broń.
- Sam złapałem tą rybę i sam ją przyrządzę po swojemu, nie wtrącać mi się!
Io za to na czworaka podszedł do paleniska i pociągnął nosem. Trudno mu było stwierdzić co było w środku, roztwór miał szarawo brązowa i na pewno nie wyglądał za smakowicie.
- Ta ryba śmierdzi.
W odpowiedzi dostał chochlą w tył głowy, zaczął piszczeć jak dziewczynka masując się w tamtym miejscu.
- Powinniście być wdzięczni, gdyby nie ja, umieraliście by z głodu - odparł z dumą Gorlist, podczas gdy jego potrawka wyglądała jeszcze gorzej. Na wojnie jadło się gorsze rzeczy...
Ostatnie słowa wypowiedział ciszej, jakby były tylko przeznaczone na niego. Przez co przez chwilę zapanowała cisza, Gorlist może i był sztywny, ale miał ku temu swoje powody.
Do jaskini bezszelestnie weszła Hel, zauważyli ją dopiero gdy podeszła do nich.
- Po drodze złapałam prowiant - powiedziała, wyciągając przed siebie sporych rozmiarów rybę.
- Ach, jaka śliczna! - zawołał Io. - Ta którą złapał Gorlist wyglądała jak węgorz!
- Nie prawda, to była normalna ryba!
Hel zmarszczyła delikatnie brwi, to był chyba pierwszy ruch, który zauważyli na jej twarzy.
- Czy ta ryba miała granatowe plamki pod płetwami? - zapytała.
Io skinął głową, a Hel kontynuowała.
- To jedna z ryb, która zamieszkuję płytkie wody. Zjedzenie jej powoduje paraliż przez dobę.
Io i Ramirus spojrzeli na Gorlista z przymrużonymi oczami, on za to się nie odzywał tylko mierzył wzrokiem Hel, która kontynuowała.
- Po za tym przygotowywanie w ten sposób ryb sprawia, że tracą swoje właściwości...
- Tak, tak! Rozumiem! - przerwał jej Gorlist.
Podniósł kociołek i wylał jego zawartość za jaskinię, po chwili fale zmiotły tą dziwaczną potrawę z piachu.
- Wiesz dużo o jedzeniu! - zawołał z zachwytem Io. - Byłabyś dobrą żoną.
- Zaprzeczam. Znam się wyłącznie na tutejszych rybach, a moje umiejętności kulinarne nie są rozwinięte - powiedziała, kładąc rybę na kamieniu.
Przecięła ją wzdłuż na pół, wyciągając szkielet, dwa kawałki mięsa nabiła na patyki, które nabiła tuż obok paleniska.
- Z pewnością będzie to lepsze niż potrawka Gorlista. - Ramirus uśmiechnął się do niej. - Co mówiła Mundi?
- Aktualnie zbierają wszystkich żołnierzy i najemników, za dwa dni, o świcie planują zaatakować rzekomą siedzibę buntowników - wyjaśniła Hel.
CZYTASZ
Iskra
FantasiImperium Noori od wieków było znane jako urodzajny i niezwykle waleczny kraj. Królowa zafascynowana przepowiednią o potężnym półbogu, który ma służyć władcy, szuka osoby, której może zlecić misje odszukania go. Wyruszająca po niego wojowniczka Mundi...