Rozdział 8

15 5 0
                                    

-dojechaliśmy do szpitala po około 20 minutach wbiegłem do środka trzymając ane za rękę zobaczyłem siedzącą i płaczącą na ziemi kasie 

-wszystko jest ok ? powiedziała ana 

-on on nie żyje powiedziała w płaczu kasia 

-jak to nie żyję ? co ty gadasz odpowiedziałem 

-został dźgnięty 3 razy w brzuch wykrwawił się w drodze do szpitala powiedział młody 

-a..a..ja jestem w ciąży powiedziała z płaczem kasia 

-CO? powiedzieliśmy wszyscy 

-przyjechał śmierdziel wyszedłem z nim przed szpital i powiedziałem 

-wojti nie żyję musimy się dowiedzieć kogo to sprawa kto chciał żeby zniknął 

-z łzami w oczach śmierdziel powiedział a może wiedział o czymś o czym nie powinien wiedzieć? 

-nie wiem ale musimy się dowiedzieć o co chodzi w dodatku wojti zostawił kasie w ciąży odparłem 

-co jak to w ciąży ? krzyknął śmierdziel 

-kurwa ogarnij się zrobili co zrobili ty masz zająć się tym wszystkim jeżeli czegoś się dowiesz pisz odparłem 

-dobrze idę spróbuję coś ogarnąć dowiem się kto to zrobił i zabije go tak samo jak on zabił naszego przyjaciela podparł płacząc śmierdziel 

-wróciłem do szpitala od razu podeszła do mnie ana i powiedziała 

-gdzie byłeś ? odparła 

-musiałem coś załatwić powiedziałem spokojnie 

-jak ty możesz być taki spokojny w takiej chwili twój przyjaciel nie żyje a jego dziewczyna jest w ciąży 

-a co mam płakać ? co mi to da ? nic ! to go nie ożywi kochanie powiedziałem jej prosto w oczy 

-ana przytuliła się do mnie i powiedziała nie wiem co bym zrobiła gdybyś to był ty powiedziała z łzami w oczach ana 

-nic byś nie zrobiła żyła byś dalej jak dotąd powiedziałem 

-uderzyła mnie w klatkę piersiową i powiedziała 

-nie prawda teraz jesteś moim facetem a ja twoją kobietą i nie ważne co zrobisz chce ci to powiedzieć powiedziała ana

-złapała mnie swoimi rączkami za twarz spojrzała w oczy i powiedziała 

-Kocham cię !

-zarumieniłem się i nie wiedziałem co zrobić w sumie coś przez ten czas do niej poczułem ale nie wiem czy to zauroczenie czy miłość odpowiedziałem 

-Ja ciebie też kocham ana ja ciebie też odparłem nie pewny swych uczuć 

-chodźmy do środka są już jego rodzice otarła łzy z oczu ana 

-matt jak dobrze że jesteś powiedziała mama wojtiego dziękuje ci że przez tyle swojego czasu próbowałeś zmienić wojtka i dziękuje że sprowadziłeś go na dobrą drogę 

-nie ma za co czuję się winny tego co się stało mogłem tam być z nim pomóc mu powiedziałem zasmucony 

-nic nie mogłeś zrobić powiedział ojciec wojtiego co się miało wydarzyć to się wydarzyło 

-zostaję jeszcze jedna sprawa proszę państwa powiedziałem 

-to jest kasia dziewczyna wojtka i jest w ciąży odparłem 

-boże dziecko na prawdę zapłakana matka wojtiego przytuliła kasie 

-dobranoc my musimy już się zbierać kasia idziesz ? powiedziała ana

-nie zostanę z rodzicami wojtka musimy dużo omówić odpowiedziała kasia

-jak uważasz powiedziałem 

-odprowadziłem z młodym ane pod dom

-spotkamy się jutro? zapytała ana 

-jasne że tak pocałowałem ją w usta i poszliśmy z młodym nagle dostałem smsa od śmierdziela 


Po Prostu ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz