^15^

163 16 12
                                    

Przyniósł swoją apteczkę.
Spojrzał na moją stopę i wyciągnął pęsete.

-to mi wygląda na szkło... Nieźle se załatwiłeś tą nogę... Ale nie wyglądało jakbyś na to reagował... Ty to czułeś?

-ni... Zaraz! Chyba mogę tańczyć, tak?! Został tydzień do występu... W sobotę muszę być sprawny...

-dasz radę. Do tego czasu pewnie się zagoi... Najpierw się pozbyje tego szkła, a później to odkaże...

Usiadł obok i położył moją nogę na swoim udzie.
Już widziałem jak zbliża narzędzie tortur (dop. Aut. Tak, tu nadal chodzi o pęsete...) do mojej, dość sporej rany.
Pisnąłem przerażony. Zawsze gdy coś sobie wbiłem w stopę, czy gdzieś, nie pozwalałem mamie tego wyciągać. Cierpliwie czekałem aż samo wypadnie...

-boisz się?

-nie. Jestem odważny. Niczego się nie boję... - znów zbliżył "broń". Zanim dotknął mojej skóry, zatrzymałem jego dłoń.

-uroczy...

-zostaw. Samo wypadnie...

-nie sądze... Postaram się, by bolało jak najmniej... Będe delikatny... - to zabrzmiało jakby on miał zamiar teraz mnie rozdziewiczyć...

Rozmarzyłem się, a on wyciągnął pierwszy odłamek. Trochę zakłuło...

-ał... Zostaw!

-nie, bo jak się zabliźni to wtedy operacja i po debiucie... Nie chciałbyś mieć ciała obcego wrośniętego w stopę...

-n-no nie... Wyciągnij. Tylko żeby nie bolało...

Splótł ze mną palce swojej lewej ręki i kontynuował pozbywanie się odłamków prawą...

Po dwóch minutach skończył.

-i co, nie było tak źle, prawda?

-może...

Wziął wodę utlenioną, przez co musiął puścić moją dłoń. Polał krwawiące miejsce. Trochę zapiekło.
Dał gaze, czy coś, na ranę i zaczął owijać moją nogę bandażem.
Robił to tak starannie. Chyba ma doświadczenie...

-pamiętam jak nie potrafiłem się nigdy obronić. Opatrywanie ran weszło mi w krew... (Dop. Aut. Wraz z wodą utlenioną...) - powiedział jakby czytając mi w myślach.

************

-przepraszamy...

-spoko... - powiedziałem nie chętnie.

-co ci zrobili? - zapytał lider.

-nic poważnego. Tylko uciekając od nich, zraniłem się w stopę...

-czy wyście oszaleli?! - krzyknął. - za nie długo ma zadebiutować! W takim stanie?!

-Chanyeol. - odezwał się nasz menadżer. - dzwonił menadżer 2ne1.

-czemu?

-Dara chce porozmawiać o waszym związku...

-Sandara... Szybka jest... Mieliśmy poczekać...

-Sardyna? Jaki związek?! - zapytałem "lekko" wkurzony.

-powinna już być...

-o co chodzi? Jaki związek?

-Dara jest lesbijką... Będe jej przykrywką... Plus jej zespół i nasz, zyska większą popularność...

-ona?! Lesbijka?! Nie możliwe... Znam ją, jest w stu procentach hetero...

Hi, I Like You ||CHANBAEK||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz