Koncert w NYC

11 3 2
                                    

- Annabeth, czy mogę być twoim ostatnim pierwszym pocałunkiem? - zapytał, gdy muzyka się skończyła.

- Tak - nadal nie wiem, jakim cudem udało mi się wtedy odpowiedzieć. Na twarzy Louisa pojawił się wspaniały uśmiech, który odwzajemniłam. Chłopak zbiegł ze sceny i stanął przede mną. Przez chwilę staliśmy, patrząc sobie w oczy.
A potem Louis się nachylił i mnie pocałował...
Czas jakby się zatrzymał. Pocałował mnie tak jak nigdy dotąd, delikatnie, ale z pasją i  emocjami. Nie mam pojęcia, jak można czuć naraz tyle radości i pozytywnej energii, ale w tamtym momencie, czułam się jak najszczęśliwsza osoba na świecie. Nic nie sprawi, bym zapomniała o tym...
Gdy w końcu brakowało nam powietrza, musieliśmy przerwać pocałunek. Znów patrzyliśmy sobie w oczy z ogromnymi uśmiechami na twarzach.
- Nie masz pojęcia, jak bardzo chciałem to zrobić - powiedział Lou, przerywając ciszę.
- Nie masz pojęcia, ile na to czekałam - odpowiedziałam, a on ponownie mnie pocałował. Nagle usłyszeliśmy hałas, oznajmiający powrót reszty. Poszliśmy w ich kierunku trzymając się za ręce. Nie miałam zamiaru go  puszczać. Wydaje mi się, że jeszcze nie do końca dotarło do mnie co się właśnie stało. Mam chłopaka! MAM CHŁOPAKA! I JEST NIM LOUIS TOMLINSON! LOUIS. TOMLINSON. JEST. MOIM. CHŁOPAKIEM. Teraz mogę umierać... No dobra, żartuje, najpierw chcę dożyć z nim starości.
- Ziemia do Annabeth! - zawołał Harry, wygrywając mnie z rozmyślań. Ups, chyba coś do mnie mówili.
- Zamknij się, Styles! - odpowiedziałam, na co się zaśmiał.
- To jak kontynuujemy próbę? - zapytał Liam. Wszyscy się zgodzili i poszli na swoje miejsca. Po chwili rozległy się pierwsze dźwięki piosenki "Olivia". Chłopcy zaczęli śpiewać i "tańczyć", ale to drugie nie do końca im wychodziło. Obserwowałam głównie Louisa, który cały czas doprowadzał mnie do śmiechu lub posłał mi całuski i patrzył na mnie, gdy śpiewał "I love you".
Potem przećwiczyli jeszcze "Perfect", "Tell me a lie", "I wish" i "Once in a lifetime". Później pan Clark ogłosił dwugodzinną przerwę do czasu koncertu. Momentalnie pojawił się przy mnie Louis.
- Hej - przywitałam go z uśmiechem.
- Co robimy? - zapytał.
- Chcesz pójść ze mną spotkać się z Matty'm? - zaproponowałam.
- Spoko - odpowiedział i wziął mnie za rękę i poprowadził w kierunku wyjścia.

A/N Krótki, ale jest. Cześć druga jutro.

Komentujcie!!!

Someone's watching over meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz