Obudziłam się z krzykiem w przestronnym pokoju. Na żółtych ścianach gdzieniegdzie wisiały plakaty lub obrazy. Przy oknie, czyli na lewo od drzwi stało łóżko, na którym właśnie leżałam. Po prawej była szafa. Naprzeciwko drzwi znajdowało się biurko, a na nim lampka i sterta książek. Na parapecie stała pięknie przystrojona choineczka mierząca może 20 cm. Za oknem pruszył śnieg. Pośrodku pokoju, na podłodze leżał piękny puszysty brązowy dywan.
Zaczęłam się przeciągać i właśnie w tej chwili usłyszałam pukanie.
-Proszę. - zastanawiałam się, kogo tu niesie z samego rana. Na odpowiedź długo nie musiałam czekać. Zjawił się mężczyzna, chyba koło pięćdziesiątki, ubrany w szare ogrodniczki oraz lazurową wełnianą koszulę. No tak, ta moja bujna wyobraźnia! Znowu miałam jakiś głupi sen. Ahh... Nie idzie wytrzymać. Już wam wszystko wyjaśniam. No więc po kolei.Tak, jestem Sam Comello. Ale ani Filip, ani Aime, ani żaden inny ochroniarz (albo jakikolwiek chłopak) nie ma w moim życiu miejsca. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym (czołówka z ciężarówką). Mieszkam w Paryżu z rodziną zastępczą. Mężczyzna, który tu wszedł to mój przybrany ojciec. Nigdy nie miałam i pewnie nie będę miała tygrysa. A dzisiaj jest przeddzień Wigilii Bożego Narodzenia i jednocześnie dzień moich urodzin. Osiemnastki urodzin! Chwila moment...
O Boże, zupełnie zapomniałam! Dzisiaj przejmuję majątek po moich zmarłych rodzicach. Boże, jak się cieszę. Wreszcie mogę zacząć samodzielne życie. Czuję się taka leciutka. W duszy mi gra. Mój wewnętrzny entuzjazm przerywa jednak zaproszenie Andre na śniadanie urodzinowe.
-Już, chwila. Tylko się ubiorę. - wyskoczyłam z łóżka i ekspresowo zagarnęłam kilka opcji wiszących na wieszakach w szafie, po czym popędziłam do łazienki.Owinięta supermiękkim ręcznikiem, z dłońmi wspartymi na biodrach wpatrywałam się w trzy sukienki, starając się wybrać jedną z nich. Ostatecznie wybrałam czerwoną kreację. Zbiegłam do jadalni, połączonej z kuchnią i usiadłam przy stole. Moja zastępcza mama coś gotowała, a tata po chwili do mnie dołączył. Po kwadransie podeszła do mnie mama i podała mi talerz z apetycznie wyglądającą porcją lasagne.
-Proszę, kochanie. Specjalnie dla ciebie. Wszystkiego najlepszego. - przytuliła mnie mocno.W tym momencie w pomieszczeniu rozbrzmiał dźwięk dzwonka u drzwi. Poszłam otworzyć.
W progu stał listonosz.
-Samanta Comello?
-Tak. To ja.
-To dla pani. - wręczył mi białą kopertę i odszedł.Wpatrując się w dziwną przesyłkę poszłam do kuchni, żeby ją przeczytać. Otworzyłam powoli i wyjęłam kartkę.
22 grudnia 2017 r
Szanowna Panno Comello.
Nasza kadra pedagogiczna jest pod wrażeniem Twoich wyników w nauce.
Chcemy zaproponować Ci czteroletnie stypendium w naszym collage'u na wybranym przez Ciebie wydziale.
Wszystkie szczegóły ustalimy w późniejszym terminie. Prosimy o kontakt.
Z wyrazami szacunku
Winston Cherr
Dyrektor British Collage im. Simona CollagenaNo nie wierzę! Słyszałam już o tej uczelni! Nawet nie marzyłam, żeby się tam uczyć!
-I co? - zastępczy rodzice zrobili wielkie oczy. Rzuciłam im się na szyje.
-Zapraszają mnie na uczelnię do Anglii!
-Świetnie! Kiedy wyjeżdżasz?
-Pewnie wkrótce...Jeżeli ktoś jeszcze to czyta to jest nam bardzo miło.
Pierwotnie seria miała się składać z pięciu książek lecz teraz obie doszłyśmy do wniosku, że ta książka najprawdopodobniej będzie ostatnia.
Dziękujemy za wszystkie głosy, komentarze i odsłony.
Kat i Piżmak
CZYTASZ
Oszukać przeznaczenie
Roman d'amourSamanta Comello, wzorowa uczennica, córka najbogatszej pary w Orleanie. Nie powinna mieć na co narzekać co? Otóż nie! Życie Sam nie jest tak różowe, na jakie wygląda. Dziewczyna skrywa pewien sekret, którego nie wyjawia nawet swojemu chłopakowi. Czy...